Prof. Piotr Gałecki: Lęk to cichy zabójca!
- Tak, lęk, który towarzyszy nam przez dłuższy czas, którego nie możemy się pozbyć, może prowadzić do wielu chorób i nawet być przyczyną śmierci. Jest poważnym czynnikiem ryzyka chorób kardiologicznych, neurologicznych, schorzeń o podłożu hormonalnym i innych. Jest nieodłącznym składnikiem depresji. Kiedy jesteśmy w stanie lęku, nasz układ odpornościowy znajduje się w nieustannej gotowości prozapalnej, a stany zapalne są podłożem wielu poważnych schorzeń, także zapalenia płuc. To dlatego o wiele gorsze rokowania w przebiegu COVID-19 mają ci, którzy żyją w dużym lęku.
- Oczywiście nie każdy przeżywa lęk tak samo, bo ma on wiele twarzy i postaci. To, jak będziemy go przeżywać, zależy m. in. od podatności genetycznej, osobowości. Podatność na zaburzenia lękowe kształtuje się już w życiu płodowym.
- Były badania pokazujące, że zaburzenia lękowe np. znacznie zwiększają odrzuty przeszczepu nerki, że prowadzą do stresu oksydacyjnego, co z kolei prowadzi do szybszego starzenia się komórek naszego organizmu.
- Często jestem teraz pytany, czy po pandemii będzie więcej zespołów depresyjnych, zaburzeń lękowych. Powiem tak, nie pokusiłbym się o stwierdzenie, że będziemy mieć epidemię depresji czy lęków, ale w ciągu dwóch najbliższych lat na pewno takich zaburzeń przybędzie. A o tym, w jakim lęku żyjemy teraz, świadczy również i to, że w pierwszym kwartale tego roku, w stosunku do podobnego okresu w roku ubiegłym, o ponad 20 proc. wzrosła sprzedaż leków przeciwdepresyjnych.