Prof. Tadeusz Pieńkowski: To już dramat, oby nie było gorzej
- Ta sytuacja może wyglądać jeszcze bardziej dramatycznie w najbliższych miesiącach, głównie z powodu pandemii. Złożyło się na to wiele przyczyn. Zawieszone zostało prowadzenie badań przesiewowych, ograniczony został dostęp chorych do diagnostyki i terapii na skutek stworzenia wydzielonych szpitali, przeznaczonych wyłącznie dla chorych na COVID-19 czy też zamknięcia bądź ograniczenia działalności wielu placówek medycznych. Ta wyjątkowa, wynikająca z pandemii sytuacja, nałożyła się na istniejące uprzednio problemy organizacyjne.
Zaś z drugiej strony, zadziałał czynnik psychologiczny. Obawa, że można się zarazić poprzez kontakt z personelem medycznym lub od innego pacjenta spowodowała, że wielu chorych na nowotwory zaprzestało leczenia lub jego nie podjęło. Nawet osoby z objawami sugerującymi możliwość wystąpienia nowotworu odwlekają decyzję o wizycie u lekarza i podjęciu diagnostyki. W przypadku chorób nowotworowych to sprawa życia lub śmierci. Im dłuższy będzie czas od momentu stwierdzenia choroby do momentu podjęcia leczenia, tym mniejsze szanse na wyleczenie.
- Obawiam się, że konsekwencje tej sytuacji mogą być tragiczne.
Są placówki, które w tym trudnym czasie zmodyfikowały swój sposób działania i organizację pracy tak, aby zapewnić możliwość bezpiecznego diagnozowania i leczenia chorych.
W Centralnym Szpitalu MSWiA budynek, w którym prowadzone jest leczenie systemowe chorych na nowotwory i radioterapia, został oddzielony od pozostałych części szpitala. Od samego początku pandemii został wprowadzony wymagany reżim sanitarny. Prowadzone są badania chorych pod kątem objawów zakażenia koronawirusem.
Przez cały czas leczymy wszelkimi dostępnymi w kraju nowoczesnymi metodami, jesteśmy przygotowani do wznowienia badań przesiewowych. Zorganizowaliśmy Centrum Leczenia Raka Piersi, które jest pierwszym etapem tworzenia Breast Unit. Takich wyspecjalizowanych ośrodków, diagnozujących i leczących chorych na raka piersi w sposób skojarzony, jest w Polsce stanowczo za mało. Potrzeba co najmniej 40, a mamy, póki co, 9.
- Tak więc dysponujemy odpowiednim zespołem lekarskim, pielęgniarskim i sprzętem do prowadzenia diagnostyki i leczenia chorych na raka piersi. Zapraszamy wszystkich potrzebujących. Każda zwłoka w leczeniu choroby nowotworowej to ogromne ryzyko dla zdrowia i życia.