"Amerykańskie dzieci dostają na komunię pistolet, a polskie rower albo quada"
Ma ataki psychozy, słyszy głosy, ale w czasie badania okłamie psychiatrę. Dostanie zgodę na broń. Wyobrazi sobie, że jest Robertem De Niro w „Taksówkarzu” i wyjdzie z pistoletem w miasto, by oczyścić je z grzechu. To możliwe? – Możliwe. My, psychiatrzy, nie mamy skanera w oczach – mówi dr hab. n. med. Grzegorz Opielak psychiatra w podcaście „Zdrowo przegadane” portalu Pacjenci.pl.
O co zapyta nas psychiatra, jeśli chcemy mieć broń do osobistego użytku, czy uzależnienie albo depresja nas wyklucza i czy policjant z PTSD może mieć pistolet? O tym m.in. posłuchacie w podcaście:
Badanie u psychiatry - jak wygląda, gdy chcemy dostać pozwolenie na broń?
Agnieszka Sztyler-Turovsky: Kilku polityków chce, by każdy Polak, niczym Amerykanin mógł mieć w domu broń. Jesteś psychiatrą, ale masz uprawnienia strzeleckie. Też tego chcesz?
Dr hab. n. med. Grzegorz Opielak : - Prawo do posiadania broni w stanie Nowy Jork czy Kalifornia, jest chyba nawet bardziej restrykcyjne niż prawo do posiadania broni w Polsce! Ale nie, nie chcę.
Wyobraźmy sobie, że idę na policję i mówię, że chcę mieć pistolet, bo mam mnóstwo hejterów, którzy grożą mi w internecie. Policja daje mi zielone światło i czekają mnie badania u psychiatry. Trafiam do ciebie. Jak wygląda takie badanie?
My się znamy, więc jestem w stanie na twój temat więcej powiedzieć…
Niestety… Czuję, że nie dałabyś mi pozwolenia na broń.
Dałbym! (…) Problemem badania lekarskiego jest to, że musimy wydać decyzję po bardzo krótkim badaniu, trakcie którego nie mamy żadnej możliwości sprawdzenia, czy pacjent leczył się gdzieś psychiatrycznie gdzieś indziej. A my, psychiatrzy, wbrew temu, co myśli społeczeństwo, nie mamy w oczach skanera. I jeśli pacjent otrzymuje leki i uzyskaliśmy dzięki temu remisję objawów, funkcjonuje normalnie. Przychodząc do mnie do gabinetu jest w stanie korygować swoje zachowanie, w taki sposób ale nie wzbudza żadnych podejrzeń.
Czyli mogło być tak, że jeszcze trzy dni temu ktoś słyszy głosy i biega z siekierą, ale leki zaczęły działać. Przychodzi, jest stabilny i dostaje pozwolenie na broń?
Cały odcinek obejrzysz tu:
W praktyce tak. Nie po trzech dniach, ale po trzech miesiącach jesteśmy w stanie uzyskać remisję nawet w przebiegu psychozy. Leki zadziałają, pacjent dobrze na nie zareaguje i rzeczywiście zaczyna mieć np. ochotę na posiadanie broni (…)
I pacjent miał ataki psychozy, ale chwilowo, na spotkaniu z psychiatrą zachowuje się stabilnie, dostaje pozwolenie na broń i odstawia leki. Słyszy głosy, wyobraża sobie, że jest Robertem De Niro w „Taksówkarzu”, bierze ten pistolet i rusza w miasto, by oczyścić je z grzechu. To możliwe ?
To możliwe. To oczywiście jest sfera naszych domniemywań, ale to co miało miejsce niedawno w Pradze… Przecież ten sprawca miał broń zupełnie legalnie. To, co tam się stało wykaże dochodzenie. Niemniej m.in. dlatego konieczna jest cykliczność badań w przypadku posiadania broni do ochrony osobistej. Żeby człowieka raz na pięć lat prześwietlić.
Tylko raz na pięć lat?!
Pacjent może okłamać psychiatrę, bo lekarz nie ma wglądu w historię leczenia
Jak przyjdę do Ciebie – psychiatry starając się o pozwolenie na broń, to jak wygląda takie badanie ?
Zapytam Cię o ewentualne urazy głowy, historię leczenia, ewentualne choroby przewlekłe i o twoją sytuację rodzinną. Popatrzę, jak się zachowujesz, gdzie patrzysz, jak do mnie mówisz. Na wiele rzeczy zwrócę uwagę.
Czy ewentualne problemy psychiczne z automatu wykluczają? Jak ktoś np. powie, że miał depresję, albo był uzależniony od alkoholu, ale teraz nie pije?
Rozpoznane uzależnienie wyklucza, ale choć większości z nas wydaje się, że jakikolwiek kontakt z psychiatrą - jakakolwiek dokumentacja psychiatryczna też, to nie. To tak nie wygląda. Przecież jeśli ktoś był poddawany ogromnemu stresowi przez wiele dni – choćby bezsenności, to nie będzie funkcjonował w sposób prawidłowy, ale to jest to stan który można odwrócić. Mam bardzo dużo pacjentów, którzy funkcjonują w strukturach korporacyji i poddawani są tam niezwykłej. Wykazują cechy zaburzeń adaptacyjnych, np. z grupy zaburzeń lękowych, ale w momencie, gdy te czynniki stresujące ustają, pacjenci wracają do zupełnej normy. Podobnie jest z depresją – depresja depresji nierówna. Bo czymś zupełnie innym jest depresja w przebiegu choroby dwubiegunowej, które pojawia się niezależnie od tego, co się dzieje na zewnątrz – niezależnie od sytuacji życiowej. A czym innym depresja np. w żałobie po stracie ukachanej osoby.
Czyli jeśli ktoś stara się o broń, ale przyzna się, że leczył się farmakologicznie u psychiatry na depresję po stracie żony, pracy czy z powodu mobbingu w pracy, to nie jest przekreślony?
Nie. My, psychiatrzy patrzymy na to, czy reakcja jest adekwatna do zdarzenia. I jeśli objawy się wycofały i długo nie powracają, uznajemy, że to był stan przejściowy. Nota bene wielu policjantów ma zaburzenia adaptacyjne. I trudno ich nie mieć, jeżeli ogląda się takie sceny, które widzowie oglądają jedynie w paradokumentalnych serialach.
Policjant czy żołnierz, który miał zespół stresu pourazowego, czyli PTSD z automatu byłby wykluczony?
PTSD rozwija się przez pewien czas, ale wcześniej pojawiają się znaki ostrzegawcze (…) i żeby doszło do pewnych zmian i ich utrwalenia, musi minąć od trzech do sześciu miesięcy. Najpierw mamy ostrą reakcję na stres i jeżeli zadziałamy na początku i włączymy pacjentowi odpowiednią farmakoterapię, to jest szansa, że nie dojdzie do rozwoju PTSD, które niestety rzutuje bardzo mocno na późniejsze życie. I czasami potrafi nawet wykluczyć z wykonywania zawodu (…)
Polacy bardziej impulsywni niż Amerykanie?
A wracając do cywilów i ich prawie do posiadania broni, to z jednej strony jestem za wolnością, ale z drugiej strony mam obawy, że Polacy ze swoim sarmackim temperamentem… Nawet z lektur szkolnych, choćby z „Pana Tadeusza” pamiętamy, że szczególnie po wypiciu szklanki wódki czy śliwowicy, chwytają za szabelki …
Albo strzelają do obrazów…
No właśnie, my Polacy jesteśmy narodem dość impulsywnym…
Nie wiem, czy jesteśmy bardziej impulsywnym narodem niż Amerykanie. Tylko, że oni mają większe obycie z bronią. W Polsce dostajemy na komunię zegarek albo quada, a w Stanach Zjednoczonych dzieci dostają karabin kaliber 22 i tata uczy ich strzelać.
Odcinek o tym, jak groźne jest nagłe odstawienie alkoholu, obejrzycie tu:
Obawiam się, że po tym, co mówisz, coś się może zmienić w kwestii prezentów na najbliższych komuniach.
Oby nie. To byłaby terapia szokowa. W Polsce i całej Europie broń jest trochę inaczej traktowana. Służy np. celom sportowym czy myślistwu. I jeśli jesteśmy np. członkami koła łowieckiego to policja, jeżeli spełniliśmy wszystkie warunki, nie ma prawa nam odmówić.
Wolałabym, żeby myśliwym policja odmawiała.
Znam Twoje poglądy (…)