Krzysztof Respondek nie żyje. Miał 54 lata. Przyczynę śmierci podał przyjaciel aktora
Nie żyje Krzysztof Respondek. O śmierci artysty poinformował Krzysztof Hanke, z którym wspólnie występowali w kabarecie Rak Krzysztof Hanke. "Odszedł mój przyjaciel" - napisał na swoim profilu. Kabareciarz i aktor, znany też z programu „Twoja twarz brzmi znajomo” miał zaledwie 54 lata.
„Dzisiaj odszedł Krzyszto Respondek, znany i kochany artysta kabaretowy, Ślonzok z kabaretu RAK. Jeszcze 10.12 razem z nami na spektaklu i z jego odwiecznym przyjacielem Krzysztof Hanke. Nasze kondolencje” – taki wpis opatrzony zniczem i czarnym sercem pojawił się na facebookowym profilu „Teatr BELFEgoR w Tychach Fabryka Mistrzów”.
Krzysztof Respondek nie żyje. Zmarł na zawał serca
Krzysztof Hanke napisał na swoim profilu na Facebooku tylko dwa zdania, które zastępują tysiąc słów: „Odszedł mój Przyjaciel, artysta kabaretu Rak Krzysztof Respondek. Nic więcej nie potrafię dodać”.
Pod postem o śmierci aktora Krzysztofa Respondka błyskawicznie pojawiło się natychmiast ponad tysiąc kondolencji. „Szokująca. Ciężko zrozumieć, jeszcze trudniej się z nią pogodzić”.
- Zawał serca. Zupełnie niespodziewanie . Trzy dni temu graliśmy razem imprezę. Był w pełni sił, żartował jak zawsze, normalny Krzysiek. I zawał, w nocy. Przewieźli go do szpitala do Zabrza. Trzy dni walczyli o jego życie. Zmarł dziś o 12:52 – powiedział w rozmowie z portalem Ślązaga Krzysztof Hanke, przyjaciel aktora Krzysztofa Respondka.
Krzysztof Respondek nie żyje. Jakie są pierwsze objawy zawału serca?
Krzysztof Respondek występował razem z Krzysztofem Hanke w kabarecie Rak. Artysta dołączył do śląskiego kabaretu w 1992 roku.
Aktor doznał zawału i trafił na kardiologię do słynnego szpitala w Zabrzu. Mimo udzielonej pomocy zmarł.
Przypominamy to, co w rozmowie z portalem Pacjenci.pl, pytany o objawach zawału mówił prof. dr hab. n. med. Łukasz Małek:
- Najbardziej typowy objaw zawału mięśnia sercowego to ból w klatce piersiowej – uczucie, jakby ktoś usiadł nam na klatce piersiowej. Do tego dochodzi lęk i pocenie się, także zaburzenia rytmu serca (choć nie zawsze je odczuwamy). Bywa, że mamy wtedy zawroty głowy. Ból ten na pewno nie jest chwilowy – jeśli objawy trwają kilka sekund, to nie jest to zawał. Typową cechą zawału serca jest promieniowanie bólu, który może promieniować do lewej ręki, a nawet pleców i żuchwy.
Nie u każdego występują objawy poprzedzające, dlatego warto stosować odpowiednią profilaktykę. Niestety na chwilę obecną nie ma jednej dobrej metody, która pozwoliłaby przewidzieć, czy komuś grozi zawał. Powinniśmy więc skupić się na podstawowych czynnikach ryzyka, do których należą m.in. podwyższone stężenie cholesterolu we krwi, nadciśnienie tętnicze, palenie papierosów, siedzący tryb życia, otyłość, stres oraz choroby takie jak miażdżyca i cukrzyca.
Zawał mięśnia sercowego najczęściej dotyka osoby starsze, jednak zdarzają się także przypadki w młodszej grupie wiekowej. Takim przykładem jest sytuacja podczas meczu na Euro 2020, kiedy 29-letni piłkarz Christian Eriksen niespodziewanie dostał ataku serca i stracił przytomność. Do końca nie wiemy, czy to był zawał mięśnia sercowego, czy jakaś inna przyczyna. Wśród osób młodszych (20, 30, 40 - latków) zawały serca występują rzadko.
W kontekście sportu niebezpieczne może okazać się odwodnienie organizmu. Przy odwodnieniu zwiększa się krzepliwość krwi i mimo braku blaszek miażdżycowych może dojść do sytuacji, w której krew w tętnicy spowoduje powstanie skrzepliny. W skrajnych przypadkach, pomimo braku typowych czynników ryzyka, może dojść do zawału nawet u osoby młodej. Zawały serca w młodym wieku często są dużo bardziej burzliwe i mogą nieść za sobą bardziej dramatyczne konsekwencje. Wiele dolegliwości w klatce piersiowej, szczególnie u młodych osób związanych jest z trybem życia i towarzyszącym mu stresem.
Zawał serca - jak wygląda pierwsza pomoc?
Powinniśmy jak najszybciej zadzwonić po pogotowie, aby ta osoba mogła dotrzeć do szpitala, w którym jest możliwość wykonania koronarografii i przywrócenia drożności tętnicy wieńcowej w sposób nieinwazyjny. Czas ma tu kluczowe znaczenie. Im dłużej krew nie dopływa do mięśnia sercowego, tym więcej go obumiera. Im szybciej podejmiemy działanie, tym większa szansa na to, że zawał będzie mniejszy. Dobrą, często stosowaną praktyką jest podanie aspiryny (jednej tabletki 300 -500 miligramów). Oczywiście trzeba cały czas monitorować sytuację, czy nie doszło do zatrzymania krążenia, aby niezwłocznie podjąć akcję reanimacyjną. W zasadzie to wszystko, co możemy zrobić w warunkach domowych. Resztę wykonuje personel medyczny.