NFZ z ważnym apelem do pacjentów. Nie dajcie się nabrać!
Straty są ogromne. Dwóch seniorów, w tym jeden ze Starachowic, straciło łącznie 90 tysięcy złotych. Poszkodowanych jest więcej. Narodowy Fundusz Zdrowia i policja ostrzegają przed złodziejami – oszuści udają lekarzy. Sprawdź, na czym polega ich taktyka i uniknij tragedii.
Oszustwo metodą „Na lekarza” - na czym polega?
Oszuści, którzy w ostatnim czasie żerują na seniorach, używają metody „na lekarza”. Dzwonią do starszej osoby, podając się za lekarzy. Wmawiają seniorom, że któryś z członków rodziny jest w ciężkim stanie zdrowia i potrzebuje pieniędzy na terapię niedostępną w ramach ubezpieczenia.
Rozmowie towarzyszą duże emocje i presja. Starsi ludzie niekiedy ulegają im i spełniają oczekiwania oszustów – starsza pani przekazała im 38 tys., a starszy pan 50 tys.
Narodowy Fundusz Zdrowia zaangażował się w tę sprawę. Seniorzy tracą oszczędności życia.
Policja radzi, jak się zachować, gdy otrzymamy tego typu połączenie:
„Jeżeli otrzymujemy połączenie z nieznanego numeru, nigdy nie mamy pewności co do tożsamości naszego rozmówcy. Jeżeli sprawa dotyczy przekazania jakichkolwiek środków pieniężnych czy przekazania danych, powinniśmy się rozłączyć i zweryfikować poruszaną kwestię albo u naszych bliskich, albo w instytucji, na którą powołuje się rozmówca. Każdorazowo takie próby należy zgłaszać do odpowiednich organów”.- powiedziała mł. asp. Perkowska-Kiepas.
Na początku lutego kolejny senior padł ofiarą złodziei
Policja przekazała PAP, że na początku lutego 87-letnia kielczanka padła ofiarą oszustów. Tym razem oszust podczas rozmowy telefonicznej podał się za lekarza i powiedział, że jej syn jest ciężko chory na covid.
„Powiedział, że na leczenie potrzebna jest kwota 70 tys. zł, w innym przypadku syn umrze. Kobieta chciała porozmawiać z synem, ale rzekomy lekarz zaznaczył, że syn jest w stanie ciężkim w szpitalu i kontakt z nim jest w tej chwili niemożliwy. Ostatecznie przekazała oszustowi 38 tys. zł - relacjonowała PAP mł.asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
W ten sam sposób oszukany został 82-letni mieszkaniec Starachowic. Mężczyzna przekazał informację żonie, która pojechała do szpitala sprawdzić tę informację. Gdy nie było jej w domu, oszust ponownie zadzwonił. Tym razem starszy pan mu uległ i przekazał 50 tys. złotych.
"Zaniepokojona matka postanowiła udać się do szpitala, aby sprawdzić stan zdrowia syna. Jednocześnie druga osoba skontaktowała się z 82-letnim mężczyzną, sugerując potrzebę pilnej pomocy finansowej na rzecz leczenia syna. Senior przekazał oszustowi 50 tys. zł. Tymczasem 75-letnia kobieta ustaliła, że ich syna w szpitalu w ogóle nie było — powiedział PAP sierż. sztab. Emil Jaros z Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach.
Medycy nigdy nie dzwonią po pieniądze!
Narodowy Fundusz Zdrowia ostrzega:
„Leki, badania i zabiegi wykonywane w publicznych placówkach ochrony zdrowia są bezpłatne. W żadnym wypadku pracownicy lecznic lub przychodni nie odwiedzają rodzin pacjentów w domach, celem odbioru pieniędzy np. za kosztowną terapię, rzekomo ratującą życie krewnego — powiedziała Agnieszka Białas-Sitarska, rzecznik prasowy Świętokrzyskiego Oddziału NFZ.
Białas-Sitarska dodała, że żadna placówka medyczna nie żąda gotówki przez telefon, nawet w przypadku braku ubezpieczenia.
źródło: PAP, Poradnikzdrowie