O tych płynach do higieny intymnej zapomnij. Wyjaśniamy, jak czytać ich skład
Żele, emulsje i płyny – forma jest różna, ale wszystkie te preparaty są przeznaczone do higieny intymnej. Jest ich coraz więcej – dla nastolatek, dla kobiet w ciąży i po porodzie, albo po menopauzie, mało tego – już nawet dla dzieci. Jakich warto używać i czy w ogóle?
Higiena miejsc intymnych to troska o zdrowie i komfortowe samopoczucie. Jednak tak, jak ze zbyt częstymi kąpielami w wannie, czy kompulsywnym myciem rąk, można przesadzić i zamiast zachować, nadwerężymy zdrowie.
Dla śluzówki pochwy kluczowe jest pH 4,5 , czyli kwaśny odczyn
Prawidłowe dbanie o okolice intymne to takie, które pozwala utrzymać równowagę mikrobiologiczną i właściwe pH śluzówki i skóry. Na pewno słyszałaś o tzw. pożytecznych bakteriach? To te, które pilnują, żeby różne szkodliwe drobnoustroje nie zasiedliły w nadmiarze Twojej skóry i śluzówek – dotyczy to całego ciała, w tym miejsc intymnych – zewnętrznych i wewnętrznych, czyli śluzówki pochwy.
Pożyteczne bakterie – najważniejsze te z grupy Lobacillus
Te tzw. dobre bakterie zapewniają prawidłowy, czyli kwaśny odczyn pH w pochwie. Najlepsze pH pochwy to takie, które maksymalnie wynosi 4,5 pH. Dzięki temu jest większa szansa na to, że nie nastąpi niepożądany wzrost niechcianych bakterii, które jeśli wymkną się spod kontroli mogą doprowadzić do infekcji pochwy, np. grzybicy, czy zapalenia bakteryjnego, np. rzęsistkowego. A przy okazji do dyskomfortu ze względu na świąd, czy zbyt intensywny zapach. W kwaśnym, czyli niskim pH takie niepożądane bakterie szybko giną.
Tych pożytecznych bakterii, które znajdują skórę okolic intymnych i pochwę jest aż kilkadziesiąt rodzajów! To zarówno bakterie beztlenowe i tlenowe. Główne to pałeczki kwasu mlekowego: Lactobacillus acidophilus, Lactobacillus jenseni, Lactobacillus casei i inne. To właśnie głównie tymi bakteriami chwalą się w składzie producenci preparatów do higieny intymnej.
Fot. poniżej maxstockphoto /Shutterstock.com
Zdrowa skóra i śluzówka same potrafią utrzymać się w równowadze. Dlatego uważaj, by myjąc miejsca intymne, nie „szorować” ich zbyt mocno. A jeśli nie korzystasz z prysznica, ale wolisz kąpiel w wannie, pamiętaj, by nie leżeć w niej zbyt długo. I lepiej nie używaj gąbek, myjek-rękawic, bo zwykle szybko stają się siedliskiem bakterii. Zapomnij też o irygacji, chyba, że lekarz, albo położna doradzili ci inaczej.
Mycie miejsc intymnych – woda, mydło, czy płyn do higieny intymnej?
Jedno jest pewne: stosowanie płynów, żeli ze zbyt dużą ilością środków drażniących, tak, jak i silnie bakteriobójczych mydeł, może skończyć się katastrofą. Wyjałowieniem flory bakteryjnej i częstszymi infekcjami. Skóra jest w okolicach intymnych bardzo delikatna, jeśli się depilujesz w tych miejscach, to już na pewno nie raz się o tym przekonałaś.
Położne w szkołach rodzenia, często doradzają kobietom, by myły te okolice jedynie wodą, a jeśli chcą używać jakichś środków, to wystarczy delikatne mydło, np. dla dzieci, albo znane jeszcze z czasów PRL, tzw. szare lub białe. Bo ich skład jest najprostszy, czyli lista chemicznych składników, jakie zawierają jest ograniczona do minimum. Mydła te nie są zwykle perfumowane
Ginekolodzy też uważają, że stosowanie płynów do higieny intymnej nie jest konieczne. Jeśli nie wyobrażasz sobie mycia okolic intymnych samą ciepłą wodą i decydujesz się na jakiś preparat, zawsze zwracaj uwagę na skład, a nie na atrakcyjny wygląd butelki, albo, że widziałaś ten płyn do higieny intymnej w reklamie.
Przede wszystkim przeczytaj skład i sprawdź, czy preparat ma pH ok. 4,5 i nie zawiera silnie drażniących i alergizujących składników. O tych płynach do higieny intymnej zapomnij. Unikaj też majtek z poliestru, bo bardzo lubią rozwijać się na nich bakterie, m.in. ze względu na to, że bardziej się w nich pocisz, a wilgoć to idealna pożywka dla rozwoju chorobotwórczych bakterii. Bawełniane i jedwabne majtki są najlepsze.
A wracając do płynów do higieny intymnej, jeśli się na nie zdecydujesz, to pamiętaj, że im krótszy skład, tym zwykle lepszy. Chyba, że chodzi o zioła – rumianek (jeśli nie jesteś uczulona, nagietek, szałwia (działa antybakteryjnie, choć zbyt często stosowana może wysuszać śluzówki, więc nie przesadźmy) i wiele innych ziół działa korzystanie na Twoją skórę i śluzówkę.
A najlepiej poradź się swojego ginekologa, lub położnej. A jeśli zauważysz pieczenie, swędzenie, które nie mija, tym bardziej.