Tych dwóch kultowych postaci „Looney Tunes” nie trzeba nikomu przedstawiać. Ich początki sięgają lat 30. Okazuje się, że Kaczor Daffy ma 88 lat, a Prosiak Porky jest jednym z pierwszych stworzonych przez to studio bohaterów i ma 90 lat!Recenzenci „Looney Tunes: Porky i Daffy ratują świat” są zgodni, że reżyser animacji Peter Browngardt podszedł do ponadczasowych postaci z niezwykłą starannością. Zarówno kreska jak i fabuła „Looney Tunes: Porky i Daffy ratują świat” nawiązują do tradycji. Jednocześnie sama historia jest nowoczesna, skrojona ma miarę nowych młodych widzów. Z tego powodu jest to idealny film familijny i międzypokoleniowy.
Rodzice czasem stają na przysłowiowych „rzęsach”, żeby maksymalnie zapełnić swoim dzieciom czas. By dnie były możliwie jak najbardziej atrakcyjne. By maluchy się nie tylko świetnie bawiły, ale także rozwijały, a przede wszystkim – by się nie nudziły.Nuda postrzegana jest jako coś męczącego i niepożądanego. A zdaniem specjalistów, nie ma absolutnie niczego złego w tym, by dzieci się ponudziły. Mało tego – jest wręcz wskazane, by zostawić je czasem samym sobie – tylko wtedy ma szansę rozwinąć się ich kreatywność.
Telewizory, smartfony, tablety i komputery… ekrany towarzyszą nam niemal na każdym kroku. Dla dzieci często stanowią atrakcję, ale nadmiar czasu spędzonego przed ekranem może prowadzić do problemów zdrowotnych, takich jak osłabienie wzroku, problemy z koncentracją czy zaburzenia snu. Ograniczanie dzieciom czasu spędzanego przed ekranami ma na celu zrównoważenie ich rozwoju i ochronę przed potencjalnymi negatywnymi skutkami nadmiernego korzystania z technologii. Jak skrócić czas, jaki dziecko spędza przed ekranem? Oto kilka praktycznych wskazówek.
1000 zł zamiast 500 zł – tyle mają wynosić alimenty. Wreszcie! Choć koszty utrzymania dziecka rosną z roku na rok, ta suma nie zmieniała się od wielu lat. Rada Ministrów we wtorek przyjęła projekt nowelizacji ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów. Świadczenia będą wypłacane z wyrównaniem od 1 października.
Narodziny dziecka zmieniają w życiu matki wszystko. Pojawia się poczucie, że ona już nigdy nie będzie sama na świecie. Ona jest dziecka, a dziecko jest jej. Jednak w tej relacji przychodzi także trudny moment, gdy trzeba dziecko uwolnić. A nie jest on łatwy.Niekiedy można usłyszeć od koleżanki, czy siostry, że teściowa jest straszna, że ciągle wyzwania do synusia, choć ten ma już swoją rodzinę i oddzielne życie. A może sama doświadczasz tego, że matka pokazuje niezadowolenie z twoich decyzji, albo wręcz oczekuje, że włączysz ją w proces decyzyjny, np. w kwestii wyboru partnera, czy zmiany pracy. Zdaje się, że nie dostrzega twoich siwych włosów i zmarszczek wokół oczu. To dowód, że nigdy cię nie uwolniła.
"Dziękuję" - to takie piękne słowo, które w najbliższych dniach będzie dźwięczeć na szkolnych korytarzach. Dzieci odbiorą swoje świadectwa za kończący się rok szkolny. Nieważne z paskiem, czy bez. Odbiorą je z rąk wychowawców i powiedzą: dziękuję. Wielu uczniów "na wymianę" wręczy nauczycielom prezenty. Kwestia obdarowywania nauczycieli na zakończenie roku szkolnego zawsze budzi kontrowersje. Jedni uważają, że trzeba, inni, że praca, jak każda inna i nauczyciele... to mają i tak za dobrze. Co do tego ostatniego mamy wątpliwości, ale czy kupujemy prezent pani z poczty, albo policjantowi? Im dalibyśmy łapówkę, a nauczycielowi?
"Mówię, mówię, i nic". "Dopiero jak krzyknę, to zrobi, o co proszę". "Ja mogę gadać i gadać, a oni w ogóle na to nie reagują!" Znasz te słowa? Nie jesteś sama. Mamy często zmagają się z tym problemem. Mają wrażenie, że dzieci nie stosują się do poleceń, o ile rodzic nie podniesie głosu.I chociaż wcale nie chcemy, każdemu z nas to się zdarza. Puszczają nerwy, spieszymy się, bardzo nam na czymś zależy, a dzieco tego nie robi. W końcu krzyczymy i osiągamy upragniony efekt: maluch przyspiesza ruchy, odrywa się od komputera, przestaje paplać i zaczyna działać. Łatwo wpaść w blędne koło.
Nastolatki marzą o różnych rzeczach, gadżetach, ale rodzice nie zawsze są w stanie wszystko sfinansować. Przychodzi więc taki moment w życiu młodego człowieka, w którym zaczyna się zastanawiać nad możliwością samodzielnego zarobku. Idealnym czasem na podjęcie pierwszej pracy są wakacje. Wtedy otwiera się przestrzeń na to nowe doświadczenie. A w jakim wieku nastolatek może już legalnie pracować? I jaką pracę można mu zlecić?
Często pierwszym i naturalnym odruchem dziecka, które musi się zmierzyć z jakimś nowym zadaniem, jest prośba o pomoc. Nic dziwnego, w dziecięcym świecie to rodzice są punktem odniesienia i pierwszym ratunkiem.Dobrze jest jednak próbować. Tylko tak można zdobywać poszczególne umiejętności. Jak więc delikatnie i umiejętnie "popchnąć” dziecko w kierunku nieznanego?
Kilkuletnie dzieci nie wiedzą, dlaczego wpadają w histerie. Swoich uczuć nie potrafią nazwać, ale czują je bardzo intensywnie, co często objawiają całemu światu bardzo głośno i dosadnie. Okazuje się, że najlepsze co możemy wtedy zrobić, to wytłumaczyć im, co się z nimi dzieje, zachowując spokój i dając wsparcie.Na tym właśnie polega metoda lustra. I potwierdzamy, że ma ona niesamowitą moc. Samo nazwanie tego, co targa maluchem, pomaga mu się uspokoić, a w dalszej perspektywie uczy wyrażania swoich emocji w bardziej przystępny dla otoczenia sposób. Jest wspaniałą alternatywą dla "uspokój się", które przecież nigdy nie działa. Ale żeby metoda była skuteczna, musisz spełnić jeden warunek.
Rodzice często odwożą pociechy do szkoły samochodem lub komunikacją miejską. Zastanawiają się jednak, czy nie wygodniej byłoby, gdyby dziecko samo dojeżdżało na zajęcia. Zwłaszcza jeśli to tylko kilka przystanków.Jednak nie wszystkie dzieci mogą samodzielnie korzystać z komunikacji miejskiej. Wiek, od którego dzieci mogą korzystać z transportu publicznego, jest określony przepisami.
Coś takiego jak idealny i uniwersalny przepis na wychowanie dziecka nie istnieje. Każde jest inne i każde wymaga innego traktowania.Już niemowlęta wykazują cechy swojej osobowości. Jedne są bardziej spokojne i ułożone, inne zdają się nigdy nie siadać. Inaczej reagują na bodźce, mają inną potrzebę uwagi i w różny sposób odbierają otoczenie. Tak różne od siebie, jak mlecz i orchidea.
„No załóż te kapcie! Gdzie masz skarpetki!” Często mówisz takie zdania? Dzieciaki z jakiegoś powodu najchętniej przez cały dzień biegałyby na bosaka. Mamy nie chcą im na to jednak pozwolić, ponieważ obawiają się, że zmarznięte stopy oznaczają natychmiastowe przeziębienie.Okazuje się jednak, że zwolenników chodzenia bez butów, a najlepiej jeszcze bez skarpetek, jest coraz więcej. Czy faktycznie warto pozwolić maluchowi chodzić na bosaka po domu i czy nie jest to niebezpieczne dla jego zdrowia?