Nowe wieści w sprawie śmierci 25-letniej Lizy. Rzeczniczka szpitala zabrała głos
Wczoraj całą Polską wstrząsnęła tragiczna wiadomość. Zmarła 25-letnia Białorusinka, która została brutalnie zgwałcona w centrum Warszawy. Rzeczniczka UCK WUM podała bezpośrednią przyczynę śmierci kobiety.
Brutalny gwałt w centrum Warszawy - nikt nie reagował
25 lutego na schodach przy ul. Żurawiej znaleziono nagą i nieprzytomną Białorusinkę. Na miejsce została wezwana policja, która ustaliła, że kobieta padła ofiarą zamaskowanego mężczyzny. Sprawca zachodząc ją od tyłu, przyłożył jej nóż do szyi, zaciągnął ją do pobliskiej bramy i brutalnie zgwałcił.
Policji udało się szybko dotrzeć do podejrzanego. 23-latek został zatrzymany w wynajmowanym przed siebie mieszkaniu. W związku ze śmiercią ofiary, grozi mu dożywocie.
Jak pokazały nagrania z monitoringu, podczas ataku obok przechodzili ludzie, jednak nikt nie zareagował. Dopiero dozorca budynku, który szedł tamtędy do pracy, zauważył leżącą na schodach kobietę i wezwał pomoc.
Bezpośrednią przyczyną zgonu 25-latki była śmierć mózgu
25-latka trafiła na oddział intensywnej terapii i anestezjologii Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM przy ul. Lindleya w Warszawie. Niestety pomimo walki lekarzy, kobieta po kilku dniach zmarła.
„Niestety, przykro nam bardzo, ale nie udało się jej uratować. Pacjentka zmarła dziś przed południem. Ona przyjechała już do naszego szpitala w stanie bardzo poważnym, mimo to lekarze starali się ratować jej życie. Bezpośrednią przyczyną zgonu kobiety była śmierć mózgu” - potwierdziła w rozmowie z Onetem Barbara Mietkowska, rzeczniczka UCK WUM.
Pacjenci patronem największej światowej kampanii „16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet"
Przemoc wobec kobiet to ogromny problem w Polsce i na świecie. Pod koniec zeszłego roku Pacjenci zostali patronem największej światowej kampanii „16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet" promującej dyrektywę Unii Europejskiej, która ma zwalczać przemoc wobec kobiet i przemoc domową.
„Każdego dnia w Europie dochodzi do co najmniej siedmiu zabójstw kobiet. A i tak dotąd nie wypracowaliśmy wspólnego prawa chroniącego przed przemocą seksualną i przemocą ze względu na płeć. Ważą się losy unijnej dyrektywy, która ma zmienić definicję gwałtu” - powiedziała dr Monika Ksieniewicz-Mil z zarządu Europejskiego Lobby Kobiet.
O sytuacji zgwałconych kobiet dr Monika Ksieniewicz-Mil rozmawiała z posłanką Anitą Kucharską – Dziedzic, która domaga się zmiany definicji gwałtu w kodeksie karnym.
„Muszą stawiać czynny opór, który zostawi ślady na ich ciele lub udowadniać, że padły ofiarą podstępu. Mamy de facto domniemanie zgody na odbycie stosunku z każdym i wszędzie, a prokurator zajmuje się ofiarą przestępstwa, sprawdzając jej zachowanie, ubiór, świadomość i skalę obrażeń.” - powiedziała Anita Kucharska – Dziedzic.
„Najwyższy czas domniemać brak zgody na stosunek i kazać prokuratorom sprawdzać, na jakiej podstawie sprawca uznał, że miał zgodę na obcowanie płciowe.” - dodała posłanka.
Posłanka zaznaczyła, jak ważne są zmiany w kodeksie karnym, aby sprawcy nie unikali kary, co niestety wciąż zdarza się nagminnie.
„Wielu prawników już dostrzegło, że obecne zapisy kodeksu karnego pozwalają wielu sprawcom uciec przed sprawiedliwością, a system jest wrogi pokrzywdzonym. Jeśli dorosły kuzyn gwałci nastoletnią kuzynkę po rodzinnych uroczystościach i unika kary, bo dziewczynka nie krzyczała, jeśli odurzoną kobietę gwałci kilku mężczyzn i unikają kary, bo sama się o nieszczęście prosiła, jeśli osobę z niepełnosprawnością umysłową gwałci opiekun, bo nie protestowała, to tak, prawo nie chroni. Mój „ulubiony” cytat z umorzenia: „dynamika aktu zgwałcenia wyklucza użycie prezerwatywy” – to po gwałcie zbiorowym na pijanej kobiecie. Chyba wystarczy już tego upokarzania ofiar?” - powiedziała Anita Kucharska – Dziedzic.