Śmierć po cesarce. Mąż kobiety oskarża szpital
Poród zaczął się niespodziewanie – Katarzyna i Paweł przyjechali nad polskie morze na wakacje ze Szwecji. Kacper urodził się przez cesarkę. Przed śmiercią Katarzyn zdążyła poprosić męża, by zrobił jej zdjęcie z synkiem. Ostatnie słowa, jakie wypowiedziała to było: „Kocham cię”. Paweł za śmierć żony wini szpital w Kołobrzegu.
Tragedię małżeństwa zobaczyliśmy w programie telewizyjnym "Interwencja” w Polsat News.
Młode małżeństwo – 27-letnia Katarzyna i 32-letni Paweł pobrali się rok temu, od sześciu pracowali w Szwecji. W lipcu byli w Polsce na urlopie. Katarzyna była w ciąży. To miało być szczęśliwa lato nad Bałtykiem.
Poród zaczął się nieoczekiwanie
- Żona dostała krwotoku z dróg rodnych, więc zadzwoniliśmy do lekarza i kazał nam jechać do szpitala. Żona zaczęła rodzić, o 4:40 przynieśli mi bobasa. I czekałem na żonę. Przyjechała uśmiechnięta. Rozmawialiśmy. Dali jej małego, nakarmiła go – wspomina Paweł Kożuchowski. Wspomina dzień, w którym urodziło mu się dziecko. Małżeństwo dało mu na imię Kacper. Był 31 lipca.
Paweł nie podejrzewał, że coś złego się stanie. Wyglądało na to, że Katarzyna czuje się dobrze. Jednak jej stan zaczął się pogarszać w kolejnych godzinach aż tak, że młoda kobieta trafiła na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej z krwotokiem niewydolnością krążeniowo-oddechową.
To była młoda, zdrowa kobieta – teściowa wspomina Katarzynę
Mama Pawła, teściowa Katarzyny mówiła w „Interwencji” Polsatu mówiła, że w szpitalu lekarze nie potrafili zatrzymać krwawienia, że nerki żony Pawła przestały funkcjonować, i że doszło zapalenie puc. To była „młoda, zdrowa kobieta” –dodała Stanisława Kożuchowska.
- Wszystko było dobrze, nic nie wskazywało nawet na konieczność cesarskie cięcie. Ale cesarskie cięcie nie byłoby czymś złym, gdyby je wykonano dobrze. Z epikryzy wynika jasno, że podczas tego zabiegu została przecięta tętnica biodrowa oraz moczowody – dodała w rozmowie z dziennikarzami Polsat News.
Mąż Katarzyny, ojciec Kacpra wspomina: - Ostatnie słowa żony to: „Kocham cię”. I chciała zdjęcia z małym, żebym jej zrobił. Potem już nie było z żoną kontaktu.
Pan Paweł do końca miał nadzieję, że lekarze uratują jego żonę.
- Walczyła 28 dni, ale zbrakło jej sił. I tak naprawdę to nie wiem, do czego tam doszło – mówi Paweł Kożuchowski.
Prokuratora bada sprawę śmierci, szpital odpowiada wymijająco
W te wakacje stracił nie tylko żonę Katarzynę. Wcześniej na zawał serca zmarł jego teść, a kilka dni później brat pani Katarzyny miał wypadek.
- Ja nie potrafię funkcjonować normalnie teraz. Ja nie odpuszczę, dopóki się nie dowiem prawdy – dodaje. Za śmierć żony wini personel kołobrzeskiego szpitala.
Polsat News kontaktował się ze szpitalem w Kołobrzegu, ale odmówił skomentowania śmierci młodej Polki przy porodzie. „”Sprawę wyjaśnia powołany do tego organ, prokuratura. My przeprowadzaliśmy postępowanie wewnętrzne, wyjaśniające. Ono tak naprawdę sprowadziło się do tego, że współpracujemy w tej chwili z prokuraturą (…) Nie będziemy tego komentować w żaden sposób. Nie mamy żadnych wyników.” – dziennikarze usłyszeli taką enigmatyczną odpowiedź.
- Śledztwo prowadzone jest w sprawie bezpośredniego sprowadzenia zagrożenia na życie i zdrowie pacjentki oraz nieumyślnego sprowadzenia jej śmierci. Prokurator zabezpieczył wszelką dokumentację medyczną. Zarządzono przeprowadzenie została sekcja zwłok pacjentki i dopiero po wynikach sekcji zwłok, będzie można zaplanować dalsze czynności – mówił Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. Na wyniki śledztwa trzeba czekać.
Źródło i więcej informacji o tragedii: https://interwencja.polsatnews.pl/