Wyszukaj w serwisie
choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja

Archiwum kwiecień 2020

Prof. nadz. dr hab. n. med. MBA, Irena Walecka, kier. Kliniki Dermatologii CSK MSWiA w Warszawie
27.04.2020 02:00 Prof. Irena Walecka: Uwaga, Objawem COVID-19 mogą być zmiany skórne

- Podstawową manifestacją kliniczną zakażenia SARS-CoV-2 istotnie jest gorączka, suchy kaszel oraz duszność. Wśród objawów klinicznych poza gorączką, suchym kaszlem, osłabieniem, wymienia się również objawy ze strony przewodu pokarmowego: nudności, ból brzucha, biegunkę, a także inne, takie jak zanik węchu i smaku. Ostatnie doniesienia francuskich, włoskich i hiszpańskich lekarzy mówią również o szeregu mało charakterystycznych objawów dermatologicznych, takich jak pokrzywka, zmiany o charakterze wysypki plamisto-grudkowej, odropodobnej lub pęcherzykowej o różnym umiejscowieniu oraz zmiany o charakterze plamiczym lub martwiczym, z reguły na dystalnych częściach kończyn górnych i dolnych, głównie palców, rzadziej zmiany na udach i podudziach. Te objawy mogą być jedyną manifestacją zakażenia SARS-CoV-2.- Takie zmiany z reguły pojawiają się nagle, maja dość dynamiczny przebieg, ustępują natomiast powoli wraz ze spadkiem wiremii. Prawdopodobnie zmiany skórne, zwłaszcza w przypadku zmian o charakterze plamiczym, są wynikiem zmian zakrzepowych w zakresie drobnych naczyń skóry, natomiast zmiany pęcherzykowe są dość typową manifestacją zakażeń wirusowych.- Istotne jest to, że większość zmian skórnych poprzedza pełnoobjawowy COVID-19, ale część pacjentów poza manifestacją skórną nie ma żadnych innych charakterystycznych dolegliwości. Zmiany skórne w przebiegu zakażenia SARS-CoV-2 częściej dotyczą dzieci, młodzieży i młodych dorosłych, którzy z reguły są bezobjawowymi nosicielami wirusa. Jest to szczególnie niebezpieczne dla przebywających z nimi osób starszych, osób w trakcie chemioterapii czy leczenia immunosupresyjnego.- Ponieważ decyzją Wojewody Mazowieckiego CSK MSWiA w Warszawie, gdzie pracuję, został przekształcony w jednoimienny szpital zakaźny, mam okazję obserwować u naszych pacjentów z COVOD-19 część zmian skórnych, opisywanych przez kolegów dermatologów z innych krajów.

prof. Edward Franek, kier. Kliniki Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii MSWiA w Warszawie.
23.04.2020 02:00 Prof. Edward Franek: Stresu podczas pandemii nie "zajadaj" słodyczami

- Przestrzeganie diety jest szczególnie ważne zarówno w cukrzycy typu 2, jak i typu 1. Jest jednak ważne także w przypadku osób otyłych, szczególnie jeśli występuje już stan przedcukrzycowy, może bowiem opóźnić rozwój cukrzycy lub w ogóle ją powstrzymać. W przypadku cukrzycy typu 2, która w ogromnej większości jest wynikiem złego stylu życia - przejadania się, braku ruchu i zazwyczaj towarzyszy jej nadwaga, nadciśnienie tętnicze, hipercholesterolemia – ruch fizyczny jest równie ważny, jak leczenie żywieniowe.- Tu nie powinno być wielkiej filozofii – mówi prof. Edward Franek, kier. Kliniki Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii MSWiA w Warszawie. –Chorzy na cukrzycę powinni tak samo przestrzegać diety podczas panującej pandemii, jak i przedtem. To nie jest oczywiście tak, że w ogóle nie wolno im od czasu do czasu zjeść czegoś słodkiego, szczególnie jeśli takie są ich ustalenia z lekarzem i dietetykiem. Każdy chory na cukrzycę powinien wiedzieć, jak i co jeść, mieć odpowiednio dla siebie skonstruowaną dietę. Jednak węglowodany powinny być spożywane przede wszystkim jako węglowodany złożone, a nie proste. Biały cukier powinien w zasadzie być wykluczony. I należy kontrolować stężenie cukru, szczególnie po błędach dietetycznych.- Oczywiście nie zawsze to wystarczy. Wówczas należy wkroczyć z lekami, które dziś są ukierunkowane nie tylko na obniżenie poziomu glukozy we krwi, ale jednocześnie mają zapobiegać najczęstszym powikłaniom cukrzycy, głównie sercowo-naczyniowym oraz prowadzić do zmniejszenia masy ciała. Kiedy „cukier jest wysoki”, a Poradnia Diabetologiczna nie przyjmuje pacjentów albo nie chcemy do niej iść, zawsze można zadzwonić, a lekarz po wypisaniu e-recepty objaśni telefonicznie, jak dany lek stosować.- W czasie pandemii, kiedy siedzimy znacznie więcej w domu, może to być trudne, choć zawsze możliwa jest zwykła gimnastyka, nawet spacer „dookoła stołu”. Kiedy jednak brakuje ruchu, tym bardziej musi być przestrzegana dieta.

prof. Jacek Jassem, onkolog, kier. Katedry i Kliniki Onkologii i Radiologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
21.04.2020 02:00 Chorzy na nowotwory – nie bójcie się lekarzy!

- Problemem jest natomiast jest to, że część chorych, w obawie przed zakażeniem, unika zgłoszenia się do lekarza. My oczywiście nie możemy nikogo zmuszać, możemy jedynie zapewnić im możliwie największe bezpieczeństwo. Dbamy również o ich stan psychiczny – obie nasze psycholożki udzielają chorym porad telefonicznych.- Nie mogę się wypowiadać za inne placówki, u nas takie rozwiązania podjęliśmy, starając się zapewnić pacjentom maksymalne bezpieczeństwo. Nie wstrzymaliśmy planowanych przyjęć, nie zmniejszyliśmy tempa pracy, pełną parą pracuje chirurgia onkologiczna, radioterapia i chemioterapia. Wykonujemy wszystkie niezbędne badania diagnostyczne. Aby zmniejszyć ryzyko grupowego zakażenia, lekarzy, pielęgniarki i techników podzieliliśmy na dwie zmiany; podczas gdy jedni są szpitalu, inni pracują zdalnie. Tam, gdzie to możliwe, tradycyjne porady zastąpiliśmy teleporadami lub poradami przez internet. Dotyczy to oczywiście chorych, którzy nie wymagają bezwzględnie wizyty w szpitalu, pozostałych badamy w poradni lub szpitalu.- Nasi pacjenci nigdy nie czekali w długich kolejkach, ponieważ umawialiśmy ich na konkretną godzinę. Teraz jeszcze bardziej dbamy, aby nie gromadzili się w poczekalniach. Pracownicy mają zapewnione środki ochrony osobistej. Wszystkie osoby wchodzące do szpitala maja mierzoną temperaturę, a ci, którzy przyjmowani są do hospitalizacji, przechodzą szybki test na obecność zakażenia COVID-19. Dopiero po uzyskaniu wyniku, co trwa kilka godzin, trafiają na oddziały. Od przyszłego tygodnia podobne testy chcemy wykonywać u chorych rozpoczynających radioterapie czy chemioterapię w trybie ambulatoryjnym oraz u pracowników bezpośrednio stykającymi się z chorymi. - Każdy przypadek rozpatrujemy w kategoriach przewidywanych korzyści i zagrożeń związanych z leczeniem. Tam, gdzie korzyść ze standardowego leczenia systemowego jest bezdyskusyjna, stosujemy je zgodnie z ogólnymi zasadami. Jeśli jednak np. chemioterapię dożylną możemy zastąpić formą doustną, w warunkach domowych, to decydujemy się na takie rozwiązanie. W niektórych przypadkach można zmieniać częstość wlewów, np. zamiast co tydzień, stosować je co kilka tygodni. Czasami możliwe jest skrócenie czasu leczenia. Są metody, w których różnice w czasie do nawrotu, wynikające ze skrócenia o kilka miesięcy czasu chemioterapii, wynoszą 1- 2 proc. , przy niewspółmiernie mniejszym ryzyku zakażeń. Tam, gdzie nie zmniejsza to skuteczności, stosujemy skrócone schematy radioterapii. W ten sposób, korygując sposób leczenia, zapewniamy chorym większe bezpieczeństwo. Dotychczas taka organizacja się sprawdza, bo nie mieliśmy ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem.

Profesor Janusz Heitzman
17.04.2020 02:00 Prof. Janusz Heitzman: Walcz albo uciekaj! Psychologia i pandemia

- To, że się boimy, że w sytuacji zagrożenia, zwłaszcza powszechnego, a takim jest COVID-19, jest naturalne. Lęk jest potrzebny, bo mobilizuje do walki, uczula na niebezpieczeństwa, zmusza do stosowania odpowiednich środków ochrony, czyli – uruchamia możliwości do działań obronnych. „Walcz albo uciekaj” – tak właśnie, wybierając którąś z tych opcji, reagujemy w obliczu niebezpieczeństwa. Ale lęk nie powinien być destrukcyjny, bo wtedy dochodzi do niepożądanych reakcji psychicznych, do osłabienia odporności psychicznej.- Te reakcje oczywiście nie będą jednakowe dla każdego, to sprawa indywidualna, zależna od wielu czynników – od osobniczej zdolności do radzenia sobie w sytuacjach stresowych, wcześniejszych doświadczeń, od możliwości biologicznych organizmu, wydolności układu immunologicznego, nawet uwarunkowań genetycznych. Jeśli ktoś dobrze się czuje fizycznie, to jego odporność psychiczna także będzie lepsza od oporności kogoś, kto cierpi fizycznie.- Tak więc w obliczu konfrontacji ze stresorem, jakim jest obecna pandemia, różnie sobie radzimy i różnie będziemy sobie radzić. Część osób z pewnością poradzi sobie sama, część będzie wymagała wsparcia, także profesjonalnego. Jak wynika z badań, pomocy z zewnątrz w takich sytuacjach potrzebuje ok. 20 proc. populacji. Dlatego być może konieczne będzie wdrożenie systemów zapewnienia bezpieczeństwa psychicznego dla osób, które nie poradziły sobie z pandemią. Bo przecież konsekwencje są trudne do oszacowania, niewykluczone, że pojawi się nowa kategoria diagnostyczna dla specyficznych zaburzeń psychicznych, będących następstwem tej pandemii. Stąd tak ważne jest, aby decydenci brali pod uwagę potrzeby społeczne związane z zapewnieniem bezpieczeństwa i grupowego komfortu psychicznego. Kolosalne znaczenie mają tu przekazywane precyzyjne wymogi proceduralne i wiarygodny przekaz informacyjny. Część z nas bardziej niż wirusa już dzisiaj boi się ekonomicznych skutków pandemii. Nasze wcześniejsze plany na życie, marzenia – rozsypały się. Musimy na nowo je zbudować. - Są grupy społeczne, u których te konsekwencje mogą być wyraźniejsze – to m. in. osoby już wcześniej niestabilne psychicznie, ale przede wszystkim personel medyczny - lekarze, pielęgniarki, którzy cały czas żyją teraz w ogromnym napięciu, w lęku, w izolacji od swoich najbliższych, bo, zajmując się non stop chorymi, nie mają czasu na kontakty z rodziną albo, by nie narażać, świadomie się od niej izolują, sapo prostu zmęczeni. A czas narażenia na stresor działa na niekorzyść psychiki. Bo można być odpornym psychicznie, ale po jakimś czasie ta odporność się wyczerpie. Odbarczenie napięcia jest więc niezwykle teraz ważne. Odpoczynek to nie strata czasu. No i za brawami dla służby zdrowia musi iść coś więcej. - Warto znaleźć choćby kilka minut, żeby usiąść spokojnie, zamknąć oczy, wspomnieć najbardziej przyjemne momenty z życia, wrócić do miłych chwil z wakacji. Po otwarciu oczy może się okazać, że siła rażenia stresora nie jest już tak duża. Musimy starać się skupić na pozytywnych aspektach życia. - Bardzo ważne jest też, żeby nie czuć się osamotnionym, wtedy łatwiej znosi się trudne sytuacje. Wykorzystujmy kontakt telefoniczny, internetowy. Kilka minut rozmowy z bliską osobą już podnosi na duchu.- W walce ze stresem, lękiem pomagają techniki relaksacyjne, można skorzystać z gotowych przykładów, podanych w internecie. Relaks i regeneracja jest nam potrzebna. To naprawdę działa.

dr n. med. Leszek Marek Krześniak
08.04.2020 02:00 Dr n. med. Leszek Marek Krześniak: Dysbakterioza jelitowa to zagrożenie dla całego organizmu

- To zaburzenie równowagi między tzw. dobrymi a złymi bakteriami, bytującymi w przewodzie pokarmowym człowieka, przede wszystkim w jelicie cienkim i grubym. Każdy człowiek ma określony typ flory bakteryjnej, który jednak nie jest wielkością stała, może się zmieniać pod wpływem wielu czynników – diety, stylu życia, przyjmowanych leków, używek, stresu. Jeśli w jelitach nie ma przewagi bakterii chorobotwórczych, organizm sobie radzi, nie jest podatny na zachorowania. Do takich dobrych bakterii zaliczają się głównie szczepy Lactobacillus i Bifidobacterium.- Natomiast przewaga bakterii chorobotwórczych może prowadzić do wielu schorzeń całego organizmu, nie kojarzonych z przewodem pokarmowym, np. do chorób autoimmunologicznych – reumatoidalnego zapalenia stawów, tocznia, choroby Hashimoto.- Dysbakterioza jest dużym zagrożeniem dla wątroby. Jeśli w świetle jelita znajda się bakterie chorobotwórcze, jak np. Klebsiella pneumoniae, może dojść do ciężkich uszkodzeń tego narządu, bo bakterie te wytwarzają alkohol, który jest znaną trucizną dla wątroby. Podobnie jest, gdy w przewodzie pokarmowym zamiast bakterii dobrych, probiotycznych, rozwiną się drożdżaki, których produkty przemiany materii są toksyczne dla wątroby.- Wspomagać jelita możemy, spożywając produkty zawierające bakterie fermentacji mlekowej. Ale te ze sklepu są ich pozbawione, podobnie jak większość gotowych preparatów probiotycznych. To dlatego, chociaż wiele osób je spożywa czy przyjmuje gotowe probiotyki, nadal ma objawy dysbakteriozy. Najlepiej więc sporządzać samemu jogurty, ze świeżego, czystego mleka albo wspomagać się specjalnymi sorbentami krzemowymi, już dostępnymi na naszym rynku.