Powiedział, że ma dzieci, żonę. - Miałem wtedy ponad pięćdziesiąt lat, ona jakieś dwadzieścia. Do tej pory nie wiem, dlaczego mnie wybrała. Ani ja brzydki, ani przystojny. Średni – mówił kierowca autobusu po tragedii. Dziennikarz Paweł Piotr Reszka opisał dramat, który wydarzył się przed laty pod Lublinem. Publikujemy fragment książki „Białe płatki, złoty środek”, w której znalazła się ta historia - to historia młodej kobiety, która zabiła własne dziecko.- Czuję się jej ofiarą, to ona sama mnie do tego skłoniła. Winy swojej żadnej tu nie widzę. Znałem ją wcześniej jako pasażerkę. Bywało, że i dwa razy dziennie jeździłem przez jej miejscowość. Woziłem ją, jeszcze jak do szkoły chodziła. Ja wiem, że przed prokuratorem zeznałem, że na trzeźwo bym jej na pewno nie dotknął, bo brzydka i brudna. Ale jak się ubrała, to nie była taka brzydka. A wtedy jakoś tak się odpierniczyła, bo na egzaminy w szkole jechała – tłumaczy kierowca. Personalia bohaterów i szczegóły ułatwiające ich identyfikacje zostały zmienione. Czytacie fragmentem reportażu Pawła Piotra Reszki z książki „Białe płatki, złoty środek”.
Dwa tygodnie przed porodem przysłał jej wiadomość: powinna mu pozwolić czasem na skoki w bok, nie jest jeszcze gotowy na poważny związek. Julia za zabójstwa dostała 10 lat. Przeczytajcie fragment reportażu Pawła Piotra Reszki o dzieciobójczyni spod Lublina.