Coraz więcej osób w Polsce zmaga się z problemem żylaków i tzw. „pajączków” naczyniowych na nogach. To nie tylko defekt estetyczny, ale przede wszystkim objaw niewydolności żylnej, która nieleczona może prowadzić do poważnych powikłań. O współczesnych metodach leczenia opowiada lek. Sylwia Mossakowska, flebolog z LUX MED Szpital Puławska.
Gdy krew w naczyniach żylnych wolniej płynie, gdy doznamy jakiegoś urazu kończyny, lub zbyt długo byliśmy unieruchomieni, może pojawić się ból, zaczerwienienie, a nawet obrzęk. Są to pierwsze objawy zapalenia żył powierzchniowych.Ta choroba często ustępuje samoistnie, ale nie znaczy to, że nie należy reagować, kiedy pojawią się niepokojące objawy. Konsultacja lekarska jest konieczna, by postawić właściwą diagnozę i, w razie konieczności, podjąć odpowiednie leczenie.
Żylaki, czyli widoczne pod skórą poszerzone i poskręcane żyły, to problem, który dotyka miliony ludzi na całym świecie. Wiele osób postrzega je głównie jako problem estetyczny, ale tak naprawdę są one objawem poważnych zaburzeń w funkcjonowaniu układu krążenia. Jeśli zauważysz na nogach żylaki, nie bagatelizuj ich, zgłoś się do lekarza. Zaniedbanie tego problemu wiąże się z komplikacjami i powikłaniami zdrowotnymi.
W Polsce na zakrzepicę co roku choruje 171 tys. osób. A jest profilaktyka. Heparyny drobnocząsteczkowe stosujemy jako profilaktykę zakrzepicy w np. długotrwałym locie samolotem – mówi dr Piotr Ligocki – mówi dr n. med. Piotr Ligocki, specjalista chorób wewnętrznych, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.Co czwarta osoba na świecie umiera z powodu chorób związanych z zakrzepami i zatorami. Zabijają one rocznie aż 100 tys. Polaków.