Pacjenci.pl Choroby Tomasza Komendę wspomina Grzegorz Głuszak. To jego reportaż doprowadził do uwolnienia mężczyzny
Tomasz Głuszak (archiwum prv fb//Tomasz Komenda fot. Jan Bielecki, East News

Tomasza Komendę wspomina Grzegorz Głuszak. To jego reportaż doprowadził do uwolnienia mężczyzny

22 lutego 2024
Autor tekstu: Edyta Brzozowska

- Tomek zmarł z samego rana. Wiedziałem, że ma raka płuc, i to takiego z przerzutami. Śledziłem jego historię, zrealizowałem reportaż o jego pierwszych dniach poza zakładem karnym, czułem się za tego człowieka odpowiedzialny. Trochę mu niańczyłem, bo potrzebował pomocy. A potem, szczerze mówiąc, to pokłóciliśmy się o życie jakie wybrał – mówi Grzegorz Głuszak, dziennikarz „Superwizjera”  i „Uwagi” TVN w rozmowie z portalem Pacjenci.pl

Nie żyje Tomasz Komenda. Niesłusznie skazany za zabójstwo 15-latki przesiedział w więzieniu 18 lat i zmarł na raka mając 46 lat. Komendę wspomina w rozmowie z portalem Pacjenci.pl Grzegorz Głuszak, dziennikarz, który nagłośnił to, że Komenda siedzi za niewinność. A po wyjściu Tomasz Komendy na wolność towarzyszył mu z kamerą w pierwszych dniach. Jako pierwszy pierwszy poinformował, że 46-latek nie żyje.

Tomasz Komenda: "To moja wolność. Nie ma krat. Jest pięknie"

Grzegorz Głuszak doskonale pamięta dzień, kiedy Tomasz Komenda wyszedł na wolność. Pierwsze, co chciał zobaczyć, to panoramę Wrocławia. Dlatego dziennikarz zabrał go do najwyższego wrocławskiego budynku po to, aby z ostatniego piętra drapacza chmur, „Sky Tower’a” mógł popatrzeć, jak zmieniło się jego miasto. „Nawet boję się tu podejść” - mówił Tomasz podchodząc do okna. I pytał Głuszaka: „Wiesz, co to jest? To moja wolność. Nie ma krat. Jest pięknie”.

Potem szczegółowo opowiadał o swoich traumatycznych przeżyciach więziennych: piekle, jaki urządzali mu na co dzień współwięźniowie, jak wyzywali go od gwałcicieli i pedofili, znęcali się nad nim. A także o dramatycznych, pełnych łez widzeniach z matką. I o swoich trzech samobójczych próbach.

Ania i Tomek- mogło im się udać

Z czasem Komenda zaczął się w nowym życiu urządzać. Wszyscy cieszyli się zwłaszcza wtedy, kiedy poznał Annę. Niedługo potem kobieta urodziła ich synka, Filipa.

- Trzymałem kciuki za życie Tomka na wolności, kibicowałem nowemu związkowi. Różne dziewczyny się do niego odzywały, ale kiedy poznałem Anię, to uznałem, że pasują do siebie. A nie było to łatwe, bo wraz z każdą nową kobietą natychmiast szła pogłoska, że „leci” na kasę wypłaconą Komendzie przez państwo tytułem zadośćuczynienia. Jednak Ania temu zaprzeczała, to jej nie imponowało. Miała już dwójkę własnych dzieci, a przez swoje traumy była mądrzejsza, doświadczona. Czułem, że może im się udać – mówi Głuszak.

Komenda_Jacek_Dominski_eastnews.jpg

Tomasz Komenda, fot. Jacek Domiński, East News

Jednak wydaje się, że początkiem kłopotów Komendy na wolności stały się właśnie pieniądze. Bo za to, że został niesłusznie skazany i przesiedział w więzieniu 18 z 25 lat zasądzonych wyrokiem za morderstwo, którego nie dokonał, dostał od państwa niemal 13 mln złotych.

Czułem się za Tomasza Komendę odpowiedzialny

Komendę zabolało

Związek z Anią się rozsypał. A Komenda już nie chciał Głuszakowi o sobie opowiadać.

- Szczerze mówiąc, to pokłóciliśmy się o życie jakie wybrał. Wygarnąłem mu, że skoro związał się z kobietą, która urodziła jego dziecko, to powinien wziąć za to odpowiedzialność. Ania to przyzwoita dziewczyna, po ciężkich przejściach i trudnym, przemocowym związku. A Tomasz ni stąd ni zowąd zostawił swoją rodzinę, pojawiły się nieporozumienia związane z alimentami, których nie chciał płacić. Powiedziałem mu wprost, że to nie w porządku. Nie doradzałem mu żaden sposób, nie pouczałem. Po prostu czułem potrzebę, aby wyrazić swoje zdanie. Wiem, że go to zabolało. Kiedy kontakt się urwał, nie próbowałem go już o nic pytać, bo uznałem, że jesteśmy dorosłymi facetami. I czas się w we wzajemnym szacunku rozstać - przyznaje dziennikarz.

Grzegorz Głuszak: "Do dziś trudno mi zrozumieć"

Jednak Grzegorz Głuszak nie przypuszczał, że rozstanie, i to ostateczne, nastąpi tak szybko. A reporter popularnych programów zauważa też, iż w całej tej tragicznej historii niezwykle bolesne są doświadczenia jego mamy, Teresy.

- Fakt, że Tomek odwrócił się ode mnie, mogłem przyjąć. Przecież nie wiązaliśmy się na wieki, nie jesteśmy rodziną. Ale do dziś trudno mi zrozumieć, dlaczego odrzucił mamę, która przez 18 lat pobytu swojego syna więzieniu walczyła jak lwica, wypruwała sobie żyły. I tydzień w tydzień, w każdy weekend pakowała paczki i jechała na widzenia. Wszystko po to, żeby jakoś mu pobyt za kratami polepszyć - analizuje.

- Tomek zmarł z samego rana. A ja mniej więcej od września ubiegłego roku wiedziałem, że ma raka płuc, i to takiego z przerzutami. Śledziłem jego historię, w 2018 roku zrealizowałem reportaż o jego pierwszych dniach poza zakładem karnym, więc czułem się za tego człowieka odpowiedzialny. Trochę mu niańczyłem, bo potrzebował pomocy – mówi dziennikarz portalowi Pacjenci.pl. Grzegorzowi Głuszakowi przeszło też jako jednemu z pierwszych, złożyć kondolencje Teresie Komendzie, mamie Krzysztofa Komendy, z powodu śmierci syna.

Czy Tomasz Komenda zachorował w więzieniu?. „Trauma karmi nowotwór” – mówi psychoonkolog
Pulmonolog o raku płuca: "Ten nowotwór to niechlubny lider"
Obserwuj nas w
autor
Edyta Brzozowska
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@pacjenci.pl
choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko