Śmiertelne zatrucie galaretą z targowiska. Szokujące odkrycie prokuratury
Śmierć 54-letniego mężczyzny, który zatruł się galaretą kupioną na targowisku w Nowej Dębie, wstrząsnęła Polską. Okazało się, że produkt sprzedawało małżeństwo, którego stoisko słynęło z tego, że oferuje „swojskie” wyroby. Są już wyniki śledztwa. Szokują.
17 lutego całą Polską wstrząsnęła wiadomość o śmierci mężczyzny, który zatruł się po zjedzeniu produktu kupionego na targowisku. Prokuratura ujawniła teraz, w jak skandalicznych warunkach para przygotowywała swoje wyroby. Pomieszczenie było dalekie od spełnienia podstawowych wymogów higieny.
Mięso było przerabiane w skandalicznych warunkach
O tym mówiła cała Polska. 17 lutego W Nowej Dębie doszło do tragedii. Małżeństwo, które handlowało „swojskimi” wyrobami na targowisku, sprzedało zatrutą galaretę, która doprowadziła do śmierci mężczyzny oraz hospitalizacji dwóch kobiet.
Prokuratura ujawniła niepokojące fakty dotyczące warunków, w jakich małżeństwo przygotowywało swoje produkty.
„Warunki w pomieszczeniu, w którym przerabiano mięso były skandaliczne. Było brudno, nie było ciepłej wody. Stoły i narzędzia nie były dezynfekowane. Noże, maszynki, których używano były stare, niektóre były zardzewiałe” – poinformował Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, cytowany przez rzeszowską "Wyborczą".
To jednak nie koniec szokujących informacji. Okazało się, że małżeństwo nie posiadało zgody na produkcję i handel swoimi wyrobami, a sprzedawane przez nie mięso nie przechodziło badań weterynaryjnych.
Przeczytaj też: Nie kupuj mięsa na bazarze. Możesz sobie poważnie zaszkodzić
Małżeństwo usłyszało zarzut
Małżeństwu został postawiony zarzut, że "działając wspólnie i w porozumieniu narazili na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu trzy ustalone osoby poprzez sprzedaż im galarety mięsnej uprzednio wyrobionej we własnym gospodarstwie domowym, z mięsa zwierząt niewiadomego pochodzenia, które nie były ewidencjonowane, bez spełnienia wymagań do prowadzenia produkcji wyrobów mięsnych".
Sekcja zwłok nie wykazała bezpośredniej przyczyny śmierci mężczyzny
Wciąż nie jest znana bezpośrednia przyczyna śmierci mężczyzny, który zjadł zakupioną u pary galaretę. Trwa oczekiwanie na wyniki badań histopatologicznych oraz analiz Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, które mają wyjaśnić, jakie substancje były przyczyną zatrucia i zgonu.
źródło: o2.pl
Dlaczego nie należy kupować mięsa z niewiadomego źródła?
Kupując mięso z niewiadomego źródła, nie mamy informacji skąd pochodzi i nie wiemy, czy przeszło badania weterynaryjne. Mogą znajdować się w nim m.in. larwy włośni czy tasiemca, które są bardzo groźne dla organizmu człowieka.
Mięso, jeśli jest przechowywane w nieodpowiednich warunkach, stanowi poważne zagrożenie dla naszego zdrowia. To idealna pożywka dla bakterii, zwłaszcza jeśli jest naprzemiennie rozmrażane i zamrażane. Ponadto, niezabezpieczone mięso jest narażone na kontakt z muchami, które mogą przenosić różne bakterie, w tym te wywołujące poważne choroby, takie jak np. salmonelloza, gruźlica, polio czy dur brzuszny.