Śmierć 54-letniego mężczyzny, który zatruł się galaretą kupioną na targowisku w Nowej Dębie, wstrząsnęła Polską. Okazało się, że produkt sprzedawało małżeństwo, którego stoisko słynęło z tego, że oferuje „swojskie” wyroby. Są już wyniki śledztwa. Szokują. 17 lutego całą Polską wstrząsnęła wiadomość o śmierci mężczyzny, który zatruł się po zjedzeniu produktu kupionego na targowisku. Prokuratura ujawniła teraz, w jak skandalicznych warunkach para przygotowywała swoje wyroby. Pomieszczenie było dalekie od spełnienia podstawowych wymogów higieny.