W jednym z krakowskich przedszkoli doszło do dramatycznego zdarzenia. Jedna z 6-letnich dziewczynek zemdłała dwa razy w ciągu jednego dnia. Personel jednak nie wezwał pogotowia. Co więcej, oskarżył dziewczynkę o "wredny uśmiech". Oto szczegóły tej bulwersującej sprawy.
Mało który maluch rozpoczynający przygodę z przedszkolem chętnie wchodzi rano do swojej grupy. Dzieciaki płaczą, trzymają się kurczowo mam lub tatusiów i nie chcą ich puścić. Ten dramat rozgrywa się we wrześniu we wszystkich przedszkolach. Dlatego, by skrócić te cierpienia, opiekunki radzą, by jak najszybciej żegnać się z dziećmi. Zdaniem personelu to przeciąganie rozpaczy dziecka nie ma sensu. Zdecydowane cięcie – to jest to. „Chwilę popłacze i przestanie”, mówią. A mi tutaj coś nie gra...