Znana, spokojna miejscowość uzdrowiskowa przeżywa szok. W czwartek w jednym z mieszkań znaleziono zwłoki młodego mężczyzny. Sprawę bada policja, nie wyklucza się, że mogło dojść do zabójstwa. „Na tę chwilę nie udzielamy informacji na ten temat. Na razie musimy działać w ciszy” – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Kolejna tragedia z udziałem dziecka wstrząsnęła Polską. W piątek 9 maja 3-letka trafiła do szpitala w Słupsku z licznymi poparzeniami na ciele. Dziewczynki niestety nie udało się uratować. Policja poinformowała, że zatrzymano jej rodziców. Kulisy tej sprawy są zatrważające. Jak doszło do dramatu?
7 maja 2025 roku na zawsze zapisze się na kartach historii. Tego dnia, na Kampusie Głównym Uniwersytetu Warszawskiego doszło do porażającego zdarzenia. 22-letni mężczyzna zaatakował siekierą 53-letnią kobietę, pracownicę Uniwersytetu, która zginęła na miejscu. Jej ciało zostało bardzo brutalnie potraktowane przez sprawcę. W obliczu krwawych szczegółów, które wychodzą na światło dzienne, wiele osób zastanawia się, czy mężczyzna, który jest odpowiedzialny za tę straszliwą zbrodnię, był poczytalny. Co tak naprawdę o nim wiadomo?
Do wstrząsającego odkrycia doszło w Ustce. Przypadkowy przechodzień w rzece zauważył walizkę. Wewnątrz znajdowały się ludzkie szczątki. Na miejscu zdarzenia pracuje policja pod nadzorem prokuratora. Śledczy poszukują każdej osoby, która mogłaby coś wiedzieć na temat tego, co się stało.
Decyzją rektora Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Alojzego Nowaka, 8 maja będzie Dniem Żałoby na Uniwersytecie. Społeczność akademicka potrzebuje czasu, by otrząsnąć się po zabójstwie, którego wczoraj wieczorem na terenie kampusu dokonał 22-letni student. W ataku zginęła 53-letnia pracownica uczelni.
W ubiegły piątek w Tarnowie doszło do tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. 16-letni Szymon został raniony ostrym narzędziem, w efekcie czego trafił do szpitala. Mimo starań lekarzy chłopiec wykrwawił się i doszło do zatrzymania funkcji życiowych. To, w jakich okolicznościach zmarł, nie mieści się w głowie. Właśnie wyszły na jaw szczegóły potyczki, w wyniku której stracił życie.
W środę 19 marca 34-letni Paweł Sz. przyjechał do Obrzycka pierwszym autobusem. Przed domem swojej byłej wychowawczyni czekał co najmniej pół godziny. Kiedy pojawiła się w bramie, strzelił do niej dwa razy: w klatkę piersiową i w skroń. Później, strzałem w głowę, odebrał życie również sobie.