Awantura o pieniądze dla szpitala w Żywcu. Ministra zdrowia: "Nie dam się szantażować"
W szpitalu w Żywcu trwa potężny kryzys finansowy, który narasta od kilku miesięcy. Placówka zmagająca się z opóźnieniami w płatnościach od Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) postanowiła podjąć drastyczne kroki, wnioskując o zawieszenie dwóch kluczowych oddziałów: interny i chirurgii. Ministra zdrowia, Izabela Leszczyna, ostro skomentowała tę sytuację, mówiąc, że "nie pozwoli na szantażowanie NFZ przez placówkę".
Szpital w Żywcu od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi, w szczególności związanymi z tzw. nadwykonaniami – świadczeniami wykonanymi ponad kontrakt z NFZ. Obecnie zadłużenie z tego tytułu wynosi około 40 mln zł. Szpital domaga się zapłaty za te procedury, jednak NFZ zwleka z płatnością. Jakby tego było mało, personel medyczny zaczął otrzymywać wynagrodzenia z opóźnieniem, co jeszcze bardziej pogłębiło kryzys.
Ministra krytykuje dyrekcję Szpitala Żywiec
Podczas konferencji prasowej Ministerstwa Zdrowia, która odbyła się 3 października,
ministra zdrowia Izabela Leszczyna
, wyraziła swoją opinię na temat sytuacji w szpitalu, twierdząc, że
"szpital przeinwestował”
.
Leszczyna podkreśliła, że szpital realizuje wysoko wycenione zabiegi kardiologiczne, mimo braku kontraktu na tego typu procedury. Wskazała, że taką opiekę oferuje specjalistyczny szpital w pobliskim Bielsku-Białej, co poddaje w wątpliwość sens wykonywania tych zabiegów w Żywcu.
– Szpitale nie są po to żeby wykonywać zabiegi, które chcą, ale po to, żeby wykonywać takie zabiegi, jakie zamawia u nich NFZ – mówiła ministra.
Zwróciła uwagę, że placówka działa w modelu partnerstwa publiczno-prywatnego, co jej zdaniem nie sprzyja odpowiedniemu zarządzaniu pieniędzmi. – Kapitał zagraniczny uznał, że na szpitalu powiatowym można zarabiać, a to nie jest rola systemu ochrony zdrowia.
Szpital grozi likwidacją oddziałów
Dyrekcja żywieckiego szpitala tłumaczy, że konieczność realizacji nadwykonań wynika z niewystarczającego planu finansowego. Zdaniem dyrekcji, roczne
kontrakty oparte na umowach z NFZ są za niskie
w stosunku do realnych potrzeb pacjentów. Jak wskazują lokalni politycy, szpital od lat nie otrzymuje adekwatnych środków, co prowadzi do wzrostu zadłużenia.
Senator Andrzej Kalata zwraca uwagę, że
szpitalowi obiecywano podniesienie planu finansowego
, co skłoniło placówkę do rozwijania kosztownych procedur, takich jak endoprotezoplastyka czy
kardiologia
.
Najbardziej dramatycznym krokiem, na jaki zdecydowała się dyrekcja, jest wniosek o
zawieszenie działalności oddziałów interny i chirurgii
. Małgorzata Świątkiewicz, dyrektorka szpitala uważa, że funkcjonowanie szpitala staje się niemożliwe, ponieważ
personel nie otrzymuje wypłat i odchodzi
, a koszty wzrastają. NFZ nie wyraża jednak zgody na zamknięcie oddziałów, co stawia przyszłość szpitala pod dużym znakiem zapytania.
Szpital zostanie zamknięty?
Katarzyna Adamek, dyrektor śląskiego oddziału NFZ, ostrzega, że zawieszenie oddziałów interny i chirurgii pociągnie za sobą
obniżenie ryczałtu
wypłacanego szpitalowi, co może dodatkowo pogłębić trudności. Tylko w ciągu trzech miesięcy straty te mogą wynieść nawet 10 mln zł.
W obliczu braku wsparcia finansowego ze strony
NFZ
, przyszłość Szpitala w Żywcu jest niepewna. Z jednej strony placówka ma na swoim koncie poważne nadwykonania w zakresie procedur kardiologicznych i ortopedycznych, które przekraczają limity ustalone z NFZ. Z drugiej strony, zamknięcie kluczowych oddziałów może spowodować utratę kolejnych funduszy, co
grozi upadkiem szpitala
.
– Bez realizowania nadwykonań szpital nie będzie w stanie się utrzymać –
mówiła w rozmowie z Rynkiem Zdrowia Małgorzata Świątkiewicz, dyrektor Szpitala Żywiec.
Zobacz też:
Nowy specjalista na NFZ. Będzie za darmo, teraz kosztuje 200 zł
Poszłam do dentysty na NFZ. Wyszłam biedniejsza o 800 zł [LIST]