Wczoraj rano we wrocławskim oknie życia rozległ się alarm. W środku znajdował się mały chłopczyk. Nie noworodek, ale dziecko, które miało około dwóch lat. „Mówił pełnymi zdaniami, dziękował na każdym kroku. Dobrze wychowany” – tak opisała go jedna z sióstr opiekujących się oknem życia.
W oknie życia w Legionowie pozostawiono niemowlę. Alarm do niego podłączony rozdzwonił się we wtorek 25 marca po godzinie 23. Niemowlęciem zaopiekowały się zakonnice, a później ratownicy medyczni, którzy zawieźli je do szpitala.
W oknie życia prowadzonym przez siostry Antoninki znaleziono noworodka. Dzwonek rozległ się o 4 rano i wszystkich postawił na nogi. „Siostry zadzwoniły po policję i pogotowie. Dziecko zostało zabrane na badania do szpitala”.Chłopczyk, któremu dano na imię Józef, jest już piątym dzieckiem zostawionym w wieluńskim oknie życia.
W środę w świdnickim oknie życia rozległ się dzwonek. To znak, że w środku znalazło się dziecko. Siostry opiekujące się oknem nie znalazły jednak w środku noworodka, ale już spore niemowlę, ponad półroczne.„Dziecko było czyste, zadbane. Chłopiec był też odpowiednio ubrany i przykryty kocykiem. Przywitał mnie uśmiechem” – powiedziała jedna z sióstr. Teraz trwają procedury typowe dla tego typu zdarzeń.
Na południu Włoch w Bari doszło do tragicznego odkrycia w oknie życia przy kościele św. Jana Chrzciciela. Zwłoki niemowlęcia znalazł przypadkowo właściciel pobliskiego domu pogrzebowego. Dziecko najprawdopodobniej zmarło w wyniku wychłodzenia.
W oknie życia w Siedlcach w poniedziałek zostawiono noworodka. Dzieckiem natychmiast się zajęto, trafiło na badania do szpitala. Jest zdrowe. Chłopczyk najprawdopodobniej urodził się poza szpitalem.