2-latek znaleziony w oknie życia. „Mówił pełnymi zdaniami, dziękował”

Wczoraj rano we wrocławskim oknie życia rozległ się alarm. W środku znajdował się mały chłopczyk. Nie noworodek, ale dziecko, które miało około dwóch lat. „Mówił pełnymi zdaniami, dziękował na każdym kroku. Dobrze wychowany” – tak opisała go jedna z sióstr opiekujących się oknem życia.
Dzwonek w oknie życia we Wrocławiu
W środę 9 kwietnia w domu sióstr boromeuszek przy ul. Rydygiera we Wrocławiu rozległ się alarm z okna życia. I nie był to fałszywy alarm, jak często się zdarza. Wewnątrz znaleziono małe dziecko. Choć, jak na standardy okien życia, jednak duże. Nie był to noworodek, ani nawet większe niemowlę, ale 2-letni chłopczyk.
„Alarm rozbrzmiewa dość często, bo zdarza się, że ludzie, przechodząc, otwierają to okienko. Wybiegłam, akurat byłam na podwórzu od tej strony, zobaczyłam, że w okienku siedzi dość duże dziecko. Takie spokojne. Postukałam mu w szybkę, żeby go nie niepokoić. Przeszłam z drugiej strony, malucha wyciągnęłam. Duży chłopiec, tak 2 lata na moje oko” – opowiada TVP 3 s. Ewa Jędrzejak SMCB z fundacji Evangelium Vitae, która prowadzi Okno Życia.
Przeczytaj też: Legionowo. Niemowlę trafiło do okna życia. „Obudził nas sygnał”
Małą kropkę można pomylić z pieprzykiem. Skutki mogą być katastrofalne Zaglądaj czasem do ubikacji. Taki stolec to alarm od jelitChłopczyk mówił całymi zdaniami
To bardzo nietypowa sytuacja. Dziecko było zadbane, czyste i nakarmione.
„Dziecko jest czyste, nie było głodne. Jak na dwulatka wypowiada się w elokwentny sposób, zostało już przebadane w szpitalu. Chłopiec opowiadał nam, że miał lizaka. I że do okna życia przyprowadził go ojciec” – opowiedziała portalowi TuWroclaw.com siostra Ewa Jędrzejak.
Jak wspomina siostra, chłopczyk mówił pełnymi zdaniami i powiedział, jak ma na imię (ale nie można go ujawniać).
„Dziękował na każdym kroku. Dobrze wychowany. Nie widziałam już dawno dziecka, które w tym wieku dziękowało kilkakrotnie w ciągu paru minut. Wspaniały chłopczyk, więc domyślam się, że musiała się wydarzyć trudna sytuacja”.
Przeczytaj też: W wieluńskim oknie życia alarm rozległ się nad ranem. Znaleziono chłopczyka

W tym przypadku procedury będą inne
Ponieważ dziecko jest tak duże, procedury, jakie normalnie obowiązują w przypadku dzieci oddawanych do okien życia, muszą zostać zmienione.
„Niestety, w jego przypadku procedura nie będzie taka jak zawsze. Trudno o zachowanie anonimowości takiego dziecka, które ma już swoją historię. Ktoś je zna, w jakimś otoczeniu żyło. Ktoś może wkrótce o nie pytać” – podkreśla siostra boromeuszka.
Zostanie wszczęte dochodzenie policji, by ustalić tożsamość rodziców, a także uruchomienie postępowania, mającego na celu ustalenia sytuacji prawnej dziecka. Istnieje także szansa, że rodzice wrócą po dziecko.
Przeczytaj też: Kolejne dziecko w oknie życia. Tym razem to nie był noworodek
Pozostawienie dziecka w oknie życia to bardzo trudny krok
Sytuacja matki, która decyduje się pozostawić własne dziecko w oknie życia, musi być niewyobrażalnie trudna. Być może zmaga się z depresją, czy inną chorobą psychiczną. Właśnie dlatego powstały okna życia, by w razie kryzysu, z którym rodzic nie jest w stanie sobie poradzić, mógł bezpiecznie oddać dziecko.
„Zanim ktoś podejmie tak radykalny krok, warto z kimś porozmawiać. U nas, w fundacji Evangelium Vitae, prowadzimy projekt Akademii Rodziny. Pomagamy rodzicom, którzy czują się bezradni” – powiedziała siostra boromeuszka dla Wrocławskiego Gościa Niedzielnego boromeuszka.
Na stronie Fundacji Evangelium Vitae czytamy także: "Dlatego pragniemy w tym miejscu przypomnieć, że matki mają możliwość pozostawienia dziecka w szpitalu, zaraz po porodzie, co usprawnia procedury adopcyjne. Ponadto matkom w trudnej sytuacji życiowej gotowe są pomóc także różne instytucje".





































