Dziecko w oknie życia w Warszawie. „Chłopczyk świeżo po urodzeniu”

W sobotę w oknie życia w Warszawie, prowadzonym przez siostry loretanki, znaleziono noworodka. To już szóste dziecko, które trafiło pod ten adres od czasu jego założenia. Chłopczyk, według opisu sióstr, miał zaledwie kilka dni, o czym świadczyła zaciśnięta pępowina.
- Noworodek w warszawskim oknie życia – siostry loretanki znalazły w sobotę chłopczyka z pępowiną, świeżo po urodzeniu
- To już szóste dziecko pozostawione w tym miejscu od 2009 roku
- Eksperci apelują: nie oceniajmy pochopnie – to często dramatyczna decyzja podejmowana w skrajnym kryzysie psychicznym
Chłopczyk w warszawskim oknie życia
W sobotę (12 lipca) o godz. 21.10 w oknie życia przy ul. Kłopotowskiego 18 w Warszawie (Praga-Północ) rozległ się alarm. W placówce prowadzonej przez Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Loretańskiej znaleziono noworodka.
Siostry natychmiast uruchomiły obowiązującą procedurę – zaopiekowały się maleństwem i wezwały służby. Wkrótce na miejsce przyjechało pogotowie i policja. Chłopczyk został przewieziony do szpitala na badania. To już szóste dziecko pozostawione w tym oknie życia od 2009 roku.
Przeczytaj też: 2-latek znaleziony w oknie życia. „Mówił pełnymi zdaniami, dziękował”
Dziecko wyglądało zdrowo i ładnie
Jedna z sióstr zajmujących się oknem życia wzięła maluszka na ręce i kołysała go, ponieważ trochę płakał. Następnie noworodek został umieszczony w specjalnym łóżeczku, w którym panuje temperatura zbliżona do tej z łona matki.

Fot. Canva/Svitanola/Getty Images
W godzinie Apelu Jasnogórskiego okazało się, że w oknie życia leży zawiniątko. Nie wiedziałyśmy, co to jest, ale gdy je wyjęłyśmy, zobaczyłyśmy chłopczyka – w naszej ocenie zdrowego, bardzo ładnego, świeżo po urodzeniu – powiedziała s. Wioletta Ostrowska w rozmowie z Radiem Watykańskim (Vatican News).
Zadzwoniłam na policję i po karetkę, bo taka jest procedura. Dziecko trochę płakało. Zaczęłyśmy kołysać go, przykryłyśmy kocykiem, mamy zawsze przygotowane łóżeczko z odpowiednią temperaturą. Nadałyśmy mu imię Jakub. Byłyśmy tam we trzy. Służby przyjechały jednocześnie, a pogotowie szybko zabrało chłopczyka do szpitala.
Przeczytaj też: Kolejne dziecko w oknie życia. Tym razem to nie był noworodek
Oddać własne dziecko? Nie oceniajmy
Pozostawienie dziecka w oknie życia to zawsze dramatyczna decyzja dla matki. Nie musi wynikać z obojętności czy braku uczuć. Wręcz przeciwnie – bardzo często to właśnie przejaw desperackiej troski, podjęcie decyzji w warunkach skrajnego stresu, lęku, samotności.
Psychologowie podkreślają, że kobieta decydująca się na taki krok może doświadczać głębokiego kryzysu emocjonalnego – czasem związanego z przemocą, odrzuceniem przez rodzinę, brakiem wsparcia, czy depresją poporodową. Okno życia bywa wtedy ostatnim ratunkiem – szansą na zapewnienie dziecku bezpieczeństwa i godnej opieki bez konieczności konfrontowania się z osądem otoczenia.
Dlatego tak ważne jest, by nie oceniać pochopnie matek, które zostawiają swoje dzieci w oknach życia. Zamiast potępienia – potrzebują zrozumienia, pomocy psychologicznej i społecznej. Mają też 6 tygodni na zmianę decyzji.
Przeczytaj też: Jak odróżnić depresję od "doła"? Psychoterapeutka wskazuje podstawowe różnice




































