Najczęstsze choroby kobiece. Możesz nie wiedzieć, że je masz
Co dziesiąta kobieta w wieku reprodukcyjnym boryka się z tym problemem, a wśród Polek zmagających się z niepłodnością aż połowa – tak o endometriozie mówi prof. Mirosław Wielgoś, jeden z najbardziej znanych ginekologów w Polsce, były rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, który wziął udział w tegorocznym Kongresie Zdrowia Kobiet.
Wiele mówi się o raku piersi, tymczasem o innych chorobach kobiet, np. o endometriozie wciąż za mało. Wiele Polek przez lata borykało się z wieloma objawami, w tym bólem, nim dostały właściwą diagnozę.
– To bardzo ważny temat, jeśli chodzi o zdrowie kobiet, bo endometrioza to choroba nie tylko poważna, ale stanowi już dziś problem społeczny – podkreśla prof. Mirosław Wielgoś, kierownik Kliniki Położnictwa i Perinatologii Państwowego Instytutu Medycznego, który wystąpił w panelu, który otworzył tegoroczny Kongres Zdrowia Kobiet w Warszawie.
Profesor Wielgoś, który zasłynął m.in. z wykonywania skomplikowanych operacji płodu w łonie matki, mówił, że objawy endometriozy często nie są bardzo nasilone i dlatego ta choroba jest tak bardzo podstępna. – Objawów może nawet w ogóle nie być – dodał. Dlatego wiele kobiet bezskutecznie próbując zajść w ciążę, nie ma pojęcia, że to właśnie endometrioza uniemożliwia im, albo utrudnia zostanie mamą.
Wiele kobiet z powodu endometriozy ma niedrożne jajowody , a gdyby wiedziały, mogłyby szybko poddać się zabiegowi laparoskopowego ich udrożnienia, który jest dla doświadczonego lekarza prosty, szybki i zwykle okazuje się skuteczny.
Mięśniaki macicy statystycznie ma większość kobiet w Polsce
– To najczęstszy łagodny nowotwór narządu rodnego, który występuje u kobiet – tak z kolei prof. Mirosław Wielgoś mówi o mięśniakach macicy. – Aż 40-60 procent kobiet w wieku prokreacyjnym je ma. A wśród wszystkich kobiet mięśniaki ma większość, bo aż 70-80 procent.
– Nie każdy mięśniak jest przyczyną niepłodności i nie każdy wymaga leczenia – uspokaja prof. Wielgoś.
– Jednak biorąc pod uwagę tę skalę występowania, jest to naprawdę duży problem, dlatego, że mięśniaki nie ułatwiają zajścia w ciążę i nie są też czynnikiem, który korzystnie wpływa na przebieg ciąży i porodu. Dlatego świadomość obecności tych schorzeń, ich diagnozowanie i odpowiednie leczenie stanowią bardzo istotną kwestię w aspekcie zdrowia prokreacyjnego – tłumaczy prof. Mirosław Wielgoś.
Rak szyjki macicy – zakażenie HPV to jego najczęstsza przyczyna
Coraz młodsze kobiety zapadają w Polsce na raka szyjki macicy. To szokujące, bo są dziś kraje, w których ten nowotwór właściwie nie występuje.
Tak jest na przykład w Australii, gdzie niemal 100 procent dziewczynek i chłopców zaszczepiło się przeciwko HPV, czyli przeciwko zakażeniu wirusem, który odpowiada za zdecydowaną większość zachorowań na raka szyki macicy. Australia wprowadziła szczepienia refundowane już kilkanaście lat temu, bo w 2007 roku – wtedy były dla dziewczynek, a od 2012 są darmowe także dla chłopców.
– Australia jest 15 lat przed nami. Jeżeli nie wprowadzimy szczepień przeciwko HPV do kalendarza tych obowiązkowych dla dziewczynek i dla chłopców, to będziemy się borykać z problemem raka szyjki macicy jeszcze przez wiele lat. A to problem, którego mogłoby i nie powinno już być – przekonywał prof. Lubomir Bodnar, dyrektor Siedleckiego Centrum Onkologii.
Bo choć w Polsce od niedawna te szczepienia też są refundowane – zarówno dla dziewczynek, jak i dla chłopców, ale chętnych na nie jest wciąż za mało. Także dlatego, że nie są obowiązkowe.
Polacy boją się szczepień od dawna, coraz częściej słyszy się o rodzicach, którzy odmawiają szczepienia swoich dzieci nawet przeciwko chorobom zakaźnym, na które szczepionki są od kilkudziesięciu lat i dobrze znane są ich ewentualne działania niepożądane – wiemy, że nie są groźne.
Po ostatnich doniesieniach o wycofaniu szczepionki przeciwko Covid-19 przez jeden z koncernów farmaceutycznych, a także licznych procesach, jakie wytaczają producentom szczepionek na Covid pacjenci, którzy doświadczyli powikłań dotyczących układu krążenia (m.in. udarów), strach na pewno jeszcze wzrośnie.
Jednak, jeśli chodzi o szczepionkę przeciwko HPV, jest ona już wiele lat na rynku i jest bezpieczna. Japonia, która kilka lat temu ją wycofała, znów szczepi dzieci i młodzież, ale historia o wycofaniu szczepionki przez Japończyków wciąż krąży i budzi postrach na całym świecie i jest wodą na młyn antyszczepionkowców.
– Do chwili, gdy weszły szczepienia przeciwko HPV nie mieliśmy w Polsce żadnej profilaktyki. Lekarze z innych krajów świata przyjeżdżają do nas, oglądać pacjentki z tą chorobą i przekonać się, że ona istnieje i że k obiety wciąż umierają na raka szyjki macicy . W Polsce brakuje kampanii, która namawiałaby do tych szczepień – mówił profesor Lubomir Bodnar, dyrektor Siedleckiego Centrum Onkologii na Kongresie Zdrowia Kobiet.
W innych krajach takie kampanie były widoczne – np. w Wielkiej Brytanii już 10 lat temu niemal w każdym wagonie metra i na każdej stacji można było zobaczyć billboardy informujące o możliwości zaszczepienia się przeciwko HPV i szansie na unikniecie dzięki temu zachorowania na raka szyjki macicy, a także odbytu i prącia – bo i te nowotwory może wywołać HPV.
– Z jednej strony, choć szczepienia przeciwko HPV już są, to wciąż brakuje kampanii zachęcających, by z nich skorzystać, a z drugiej strony – w medycynie jest niesamowity postęp i dziś już leczymy pacjentki z rakiem szyki macicy bardzo skutecznie. Weszła na przykład immunoterapia – mówił prof. Lubomir Bodnar.
I dodał, że chciałby, by jak najmniej kobiet z rakiem szyjki macicy do niego trafiało. – To budzi we mnie przerażenie, że przychodzą do mnie pacjentki młode , które mają przed sobą całe życie i powinny myśleć o czymś innym, choćby o tym, by urodzić dziecko, a mają zaawansowaną chorobę nowotworową, której już u nas nie powinno być, a przynajmniej nie w takim stadium – mówił prof. Lubomir Bodnar, dyrektor Siedleckiego Centrum Onkologii.
Immunoterapia – skuteczna, ale można ją stosować po badaniach molekularnych
Niestety kobiety w Polsce, co podkreślali niemal wszyscy lekarze – uczestnicy kongresu, wiele kobiet czuje opór przed tym, by zgłaszać się na badania przesiewowe – unikają ich, jeśli nie mają żadnych niepokojących objawów, a często nawet wtedy, gdy już je mają. I tak na przykłada cytologię wykonuje co roku czy co dwa lata zaledwie 10 – 20 procent kobiet.
Coraz więcej krajów stosuje sprytny patent, a profesor Lubomin Bodnar ma nadzieję, że i Polska go zastosuje – pacjentkom niechętnym badaniom profilaktycznym wysyła się do domu testy do samodzielnego pobrania i wysłania próbek do przychodni.
Nie jest to wprawdzie idealne rozwiązanie – kobieta pobierze sobie wymaz z pochwy, a raczej nie z kanału szyjki macicy, ale i tak dzięki temu sporo nieprawidłowości i zakażeń uda się wychwycić.
Medycyna idzie naprzód i mamy coraz lepsze metody leczenia — immunoterapia robi dziś furorę i jest skuteczne także w leczeniu wielu innych nowotworów, nie tylko ginekologicznych.
Są już wyniki dużych, światowych badań, które rekomendują immunoterapię nie tylko na początku, ale także po podaniu radio i chemioterapii, jako leczenie podtrzymujące i zmniejszające znacznie ryzyko nawrotu i progresji choroby.
– Jednak chodzi o to, by immunoterapię zastosować jak najwcześniej , a nie wtedy, gdy choroba jest już rozsiana, ale do tego potrzebna jest refundacja. Nie tylko samego leczenia, ale i wykonywania testów molekularnych – tłumaczy prof. Lubomir Bodnar, dyrektor Siedleckiego Centrum Onkologii.
– Te najprostsze kosztują dziś około 350 zł i dla wielu ośrodków ta kwota stanowi problem – nie wykonują ich u każdej pacjentki. Część ośrodków broni się przed wykonywaniem tego typu testów u wszystkich kobiet, u których warto byłoby je zrobić. Nie wykonują ich w ogóle albo robią to opieszale. I przez to tracimy czas, który jest potrzebny na to, by wdrożyć najlepsze dla pacjentki leczenie i wygrać z chorobą – dodaje dyrektor Siedleckiego Centrum Onkologii.
A obecna na Kongresie Zdrowia Kobiet posłanka Beata Małecka-Libera, przewodnicząca senackiej Komisji Zdrowia, zakończyła:
– Apeluję o równy dostęp do leczenia, w tym do operacji mniej inwazyjnych – przy użyciu robotów, dla każdej pacjentki w Polsce. Jestem jednak realistką i wiem, że będzie to bardzo trudne. Dlatego to, co chciałabym dziś powiedzieć, to po prostu tyle: „Dziewczyny, kobiety, badajmy się!".
Przeczytaj też:
26-letnia miss chorowała na raka. Lekarze alarmują
Rak piersi - czy możesz zrobić badania genetyczne?
Na te nowotwory chorują coraz młodsi