Olga Bończyk opowiedziała o chorych rodzicach. Opiekowała się nimi od dziecka
Olga Bończyk gościła w programie Mateusza Szymkowiaka ze Świata Gwiazd, w którym otworzyła się na temat chorych rodziców. Zarówno mama, jak i tato aktorki byli niesłyszący, w związku z czym Olga opanowała język migowy już w dzieciństwie. Bończyk opowiedziała też o śmierci swojej rodzicielki, która zmagała się z chorobą nowotworową.
Olga Bończyk miała niesłyszących rodziców
Olga Bończyk była gościnią Mateusza Szymowiaka ze Świata Gwiazd. Prowadzący rozmowę z aktorką rozpoczął od użycia języka migowego. Dla Olgi Bończyk ten język jest znany od dziecięcych lat, gdyż zarówno mama i tato gwiazdy byli niesłyszący.
"Moi rodzice się urodzili słyszący. Mama straciła słuch w wieku nastu lat, traciła słuch z czasem. Mentalnie była osobą słyszącą i znała język polski" - zdradziła Bończyk. W młodości rodzicielka aktorki doznała wypadku w szkole, którego wynikiem była utrata słuchu. Jako że w tamtych czasach medycyna nie była tak rozwinięta jak dzisiaj, nie za wiele dało się zrobić.
Z kolei tato aktorki stracił słuch w wieku pięciu lat, w czasach, kiedy panowała w Polsce szkarlatyna.
“Tato miał podawane bardzo silne leki, które sprawiły, że jako małe dziecko stracił słuch. Ostatecznie w wieku pięciu lat. To też mu uszkodziło aparat mowy. No i tato był już taką osobą, nazwijmy to głuchoniemą. Prawie nie mówił no i oczywiście też nie słyszał. Ten brak słuchu był bardzo głęboki” - wyjaśniła Bończyk.
Od lat Olga Bończyk zajmowała się chorymi rodzicami
Dla aktorki wychowywanie się w domu, gdzie zarówno mama i tato są głusi było początkowo czymś naturalnym. Dopiero potem, będąc już w szkole, wytykano jej, że jej rodzinny dom jest dziwny . “Dorastałam w poczuciu bycia gorszą czy niepełnosprawną” - wyjaśniła Olga.
Aktorka podkreśliła też, że słyszące dzieci niesłyszących rodziców są ich opiekunami.
“Takie dzieciaki mają oczy dookoła głowy i musimy wychwytywać te zagrożenia, które sprawiają, że rodzice się czują niepewnie. To potem niesie smutne konsekwencje na dorosłe życie” - powiedziała.
Olga, będąc dzieckiem, zawsze starała się chronić swoich rodziców, a nie miała łatwo, gdyż dzieci w klasie bardzo często naśmiewały się, że pochodzi z rodziny głuchych, czyli zdaniem dzieci - głupich.
Mama aktorki bardzo długo chorowała na raka
Olga Bończyk musiała też bardzo szybko dorosnąć i już jako mała dziewczynka powiedzieć mamie, że jest chora na raka.
“Gdy miałam 6 lat, moja mama miała pierwszą operację na raka, gdzie amputowano jej pierś. Wtedy też zaczęła się cala historia jej walki z rakiem z przerzutami. Jedyną osobą, która chodziła z nią do onkologów, to byłam ja. Byłam tym łącznikiem między lekarzem, a mamą. Od dzieciństwa wiedziałam, że mama umrze, tylko nie wiadomo, kiedy. Dla takiej dorastającej dziewczynki to jest niewyobrażalne” - wyjaśniła w poruszających słowach gwiazda.
Olga miała 18 lat, gdy mama odeszła. Ostatnio rok życia rodzicielki aktorki upłynął pod znakiem ogromnego cierpienia, gdyż choroba postępowała z dnia na dzień.
“Byłam wtedy w maturalnej klasie. Z jednej strony musiałam się przygotowywać do matury, z drugiej siedziałam codziennie przy mamie przy łóżku w szpitalu, widząc jak odchodzi na morfinie. To potwornie doświadcza, ale wbrew pozorom też hartuje” - powiedziała.
Przez to, że mama aktorki chorowała bardzo długo, Olga miała czas, by oswoić się ze śmiercią. “ Bardzo długo, gdy mama była na morfinie i umierała, modliłam się o jej śmierć, żeby już nie cierpiała. A z drugiej strony myślałam, że to jest takie nieludzkie, że ja chcę, by mama umarła” - wyjaśniła. Bończyk dodała też, że przez trudne dzieciństwo wciąż mierzy się w dorosłym życiu z nadopiekuńczością, choć mocno nad tym pracuje.
Czytaj też:
Miała 27 lat, nieziemską urodę i raka. Opowiedziała swoją historię, by przestrzec innych
Czy to najbardziej bolesny rodzaj śmierci? Tak wygląda śmierć w pożarze