Wyszukaj w serwisie
#PrawoiZdrowie choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Problemy cywilizacyjne > Pacjenci powinni kibicować reformie szpitalnictwa. Ekspertka tłumaczy dlaczego
Ewa Basińska
Ewa Basińska 16.09.2025 13:22

Pacjenci powinni kibicować reformie szpitalnictwa. Ekspertka tłumaczy dlaczego

None
Fot. Canva/Filip Wejner

Reforma szpitalnictwa to nie ograniczenie opieki, ale szansa na jej poprawę – podkreśla dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w rozmowie z pacjenci.pl podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Ekspertka tłumaczy, dlaczego zmiany w systemie szpitalnym są konieczne, jakie obawy pacjentów należy rozwiać i w jaki sposób koncentracja świadczeń może przełożyć się na wyższą jakość leczenia i stabilność finansową całej ochrony zdrowia.

  • Reforma szpitalnictwa nie oznacza likwidacji opieki, ale dostosowanie jej do współczesnych potrzeb zdrowotnych – wiele chorób cywilizacyjnych można skutecznie leczyć ambulatoryjnie, a koncentracja świadczeń poprawi jakość i bezpieczeństwo pacjentów
  • Zmniejszenie liczby oddziałów ma na celu lepsze wykorzystanie zasobów – doświadczeni specjaliści, nowoczesny sprzęt i stabilne finansowanie w mniejszej liczbie ośrodków zwiększą efektywność systemu, tak jak ma to miejsce w Niemczech, Danii czy Francji
  • Kluczowym wyzwaniem jest transport medyczny – rozwój sprawnego systemu dowozu pacjentów do placówek o wyższym standardzie może być tańszym i skuteczniejszym rozwiązaniem niż utrzymywanie nierentownych oddziałów

Reforma, która połączyła wszystkie środowiska

Ewa Basińska, pacjenci.pl: Dlaczego pacjenci powinni kibicować reformie szpitalnictwa? 

Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka: To reforma, która jako jedna z nielicznych połączyła prawie wszystkie zwaśnione środowiska polityczne. Jej losy były dosyć skomplikowane. Do samego końca nie wiedzieliśmy, czy pan prezydent ją podpisze. Chcę zwrócić uwagę na to, że ustawa o restrukturyzacji szpitali i reformie szpitali w Polsce to jest coś, co łączy plany polityczne prawie każdego ugrupowania w tym kraju. Poprzedni rząd miał w swoim programie bardzo mocny akcent na reformę szpitali. Przypomnę, że minister Adam Niedzielski i jego zespół opracowywali projekt powołania do życia agencji do spraw restrukturyzacji szpitali, która miała pomóc wdrażać jeszcze bardziej zaawansowany projekt i przedsięwzięcie niż to, co finalnie znalazło się w projekcie ustawy zaproponowanym przez koalicję 15 października. Współczesna medycyna bardzo się zmieniła. Zmieniła się również struktura problemów zdrowotnych, z którymi się mierzymy i sposobu reagowania na nie. Większość naszych zdrowotnych bolączek to są tzw. choroby cywilizacyjne, którym możemy skutecznie zapobiegać, szybko je wykrywać i skutecznie leczyć na wczesnym etapie. Nie musimy kłaść się do szpitala, by je leczyć.

Struktura oderwana od rzeczywistości

Wydaje się, że strukturę szpitalnictwa, którą dziś mamy oderwaną od realiów medycyny, od realiów epidemiologii, Chorujemy na choroby serca, cukrzycę, przewlekłe choroby nerek, mamy zaburzenia endokrynologiczne czy zaburzenia psychiczne i większość z nich może być zaopiekowana w trybie ambulatoryjnym, co jest tańsze. Oznacza też, że jeżeli decydujemy się na leczenie ich w systemie szpitalnym, to wydamy na tego samego pacjenta dużo więcej pieniędzy. W konsekwencji prowadzi nas to do kryzysu finansów sektora ochrony zdrowia, którego znamiona już dzisiaj odczuwamy. 

Wielu pacjentów boi się, że reforma szpitalnictwa sprawi, że szpitale albo ich oddziały będą likwidowane i wtedy będą pozbawieni opieki zdrowotnej, która dawała im poczucie bezpieczeństwa. Czy jest takie ryzyko?

To, że zostanie zlikwidowany dany oddział wcale nie musi oznaczać, że zostanie nam ograniczony dostęp do opieki specjalistycznej. Przywiązaliśmy się do tego, że jeżeli w danej strukturze szpitala jest oddział, to czujemy, że jesteśmy zabezpieczeni. Większość naszych potrzeb może być zabezpieczone w tymże szpitalu, ale nie na oddziale, tylko w centrum ambulatoryjnej diagnostyki i leczenia. A jeśli nawet by się okazało, że potrzebujemy leczenia szpitalnego, to najprawdopodobniej większość tych świadczeń musi być zrealizowanych w tzw. trybie planowym. W takiej sytuacji możemy tę wizytę uzgodnić w szpitalu, który jest odległy od nas o kilkadziesiąt minut. Średnia odległość do szpitali, do oddziału chirurgicznego, to jest około 20 minut. Mało mówimy o tym, że powinniśmy rozwijać transport medyczny, żeby mógł nas dowieźć chociażby do oddziału chirurgicznego, ginekologicznego czy położniczego oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów.

 

Transportu do miejsca, w którym zostanie nam udzielona pomoc wyższej jakości, przez personel i zespół, który ma bardzo duże doświadczenie. 

Polacy powinni zdawać sobie sprawę, że dokładnie w tym samym procesie dzisiaj są pacjenci w Niemczech, w Danii, w Holandii, we Francji, czyli w krajach, które są znacznie bogatsze i w których się przeznacza na lecznictwo znacznie więcej. Tam też uznano, że trzeba zredukować liczbę oddziałów, skoncentrować opiekę w mniejszej liczbie podmiotów, żeby lekarze nie krążyli od szpitala do szpitala, tylko mieli jedno stałe miejsce pracy. Zespół będzie doświadczony, ośrodek będzie doposażony, będzie mógł zaoferować najbardziej nowoczesne i najszersze spektrum technologii medycznych, bo niestety dzisiaj to rozproszenie powoduje, że jest bardzo duża nierówność w jakości opieki. Nie idziemy w kierunku ograniczenia opieki i bezpieczeństwa, a dokładnie w odwrotnym miejscu chcemy się znaleźć za dwa czy trzy lata. 

Porozumienie szpitali może być rozwiązaniem

Ile potrzebujemy czasu, żeby ta reforma zadziałała i żebyśmy odczuli jej pozytywne skutki? 

Mam nadzieję, że przyjęta i podpisana przez pana prezydenta ustawa zachęci władze samorządowe, dyrektorów szpitali, starostów i organy właścicielskie do wspólnej rozmowy o współodpowiedzialności za zdrowie mieszkańców nie tylko jednego powiatu, ale całego subregionu. Reforma szpitali musi opierać się na współpracy między placówkami, na zobowiązaniu, że będą wzajemnie troszczyć się o swoich pacjentów. Przechodzimy z poziomu opieki powiatowej do regionalnych systemów zabezpieczenia zdrowotnego. Oznacza to, że kilka szpitali może zawrzeć porozumienie, w którym każdy bierze odpowiedzialność za określony zakres usług: jeden za opiekę położniczą, drugi za chirurgiczną, trzeci za kardiologiczną. Dzięki koncentracji świadczeń możemy zwiększyć bezpieczeństwo pacjentów i jakość opieki.

Potrzeby pacjentów muszą być zaspokojone

Jakość oznacza, że zespół ma doświadczenie, odpowiednie wyposażenie i stabilne finansowanie. 

Jeśli lekarze działają pod presją długów, łatwo o nieoptymalne decyzje: ograniczanie procedur albo kwalifikowanie pacjentów do zabiegów, których wcale nie potrzebują, tylko po to, by zwiększyć przychód z NFZ. Musimy iść w kierunku poprawy jakości. Polska ma dziś nowoczesną infrastrukturę – odległość między szpitalami można pokonać w kilkanaście czy kilkadziesiąt minut. Oczywiście są placówki, które ze względu na położenie wymagają szczególnego traktowania i zabezpieczenia potrzeb mieszkańców.

Największym problemem jest dostępność transportu. 

Wielu pacjentów boi się, że nie dojedzie do szpitala o wyższym standardzie, bo nie ma samochodu, komunikacja publiczna jest słaba, a prywatny transport zbyt drogi. To obszar do działań dla rządu, ministra zdrowia i NFZ – trzeba stworzyć mechanizmy zwiększające dostęp do transportu medycznego. Jest to rozwiązanie dużo bardziej efektywne finansowo niż utrzymywanie oddziałów, na których wykonuje się bardzo mało porodów czy rzadkie operacje. Za te same środki można zapewnić więcej godzin pracy specjalistów – kardiologów, diabetologów, dermatologów czy rehabilitantów – co realnie poprawi jakość opieki zdrowotnej.

Bardzo dziękuję za rozmowę. Myślę, że szpitalnictwu będziemy się bardzo intensywnie przyglądać i te pierwsze przykłady, które powstaną, te pierwsze szpitale, które będą się łączyć, będą przykładem dla innych szpitali i może zachętą. 

Bardzo długo czekaliśmy na tą ustawę, ale w niektórych powiatach podjęto decyzję jeszcze przed jej uchwaleniem o tym, żeby dostosowywać swoją strukturę do rzeczywistych potrzeb swoich mieszkańców. I myślę, że te przykłady dobre powinny być dla nas dzisiaj centrum uwagi, oczkiem i punktem, podmiotem, który mógłby wszystkich tych, którzy dopiero na tą drogę będą wkraczać, do tego, aby oswoić się z tym procesem, z tą zmianą i podzielić się po prostu swoimi dobrymi doświadczeniami. 

Koniec z L4 na starych zasadach. Oni nie dostaną 80 proc. wynagrodzenia
Kobieta leżąca w łóżku na l4
zmiany w przepisach dotyczących l4 Fot. Canva
Od 2025 roku zmienią się zasady wypłaty wynagrodzenia za czas choroby. Nowe przepisy przewidują pełne 100 proc. pensji w określonych przypadkach, ale też nowe obowiązki dla niektórych zatrudnionych. Kogo obejmą zmiany i co warto wiedzieć?Od 2025 roku niektóre osoby na L4 otrzymają 100 proc. wynagrodzenia, m.in. kobiety w ciąży i poszkodowani w drodze do pracyResort rodziny planuje dopuścić ograniczoną aktywność zawodową podczas zwolnienia lekarskiego – za zgodą lekarzaZasady wypłaty zasiłku chorobowego (33 lub 14 dni od pracodawcy, potem ZUS) pozostają bez zmian, ale możliwe są korekty w przyszłości
Czytaj dalej
Demencja zmienia życie nie tylko chorego. Cała rodzina staje przed ogromnym wyzwaniem opieki
Demencja to wyzwanie dla całej rodziny
Demencja zmienia życie chorego i jego rodziny
Demencja to choroba, która dotyka nie tylko pacjenta, ale całą jego rodzinę, zmieniając dynamicznie role i relacje. Jest to schorzenie długotrwałe i nieuleczalne, co stawia przed opiekunami ogromne wyzwania, ale nie wyklucza możliwości czerpania z życia. Materiał został przygotowany na podstawie wywiadu przeprowadzonego przez Martę Sadkowską (Pacjenci.pl) z ekspertką, Sabiną Obwiosło-Budzyń.Demencja jest "chorobą całej rodziny”, niosącą ze sobą poczucie straty, mimo że bliski wciąż żyje Choroba trwa latami i jest nieuleczalna, co wymaga od opiekunów nieustannej adaptacji i wytrwałości Mimo trudności, można starać się zachować jakość życia i doświadczać pozytywnych chwil z bliską osobą po diagnozie
Czytaj dalej