Wyszukaj w serwisie
choroby profilaktyka choroby cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja
Pacjenci.pl > Waginoplastyka

Waginoplastyka

waginoplastyka

ginekologia plastyczna, dr Michał Barwijuk
05.04.2024 18:49 Labioplastyka i waginoplastyka - czym się różnią i dla kogo są przeznaczone? Lekarz wyjaśnia

Ginekologia plastyczna to dziedzina medycyny, która w ostatnich latach cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Przeznaczona jest dla kobiet, które chcą poprawić wygląd oraz funkcjonalność okolic intymnych. Jednymi z najbardziej popularnych zabiegów są labioplastyka oraz waginoplastyka. Czym się różnią i kiedy są zalecane? Wyjaśniamy. Artykuł powstał na podstawie rozmowy z dr Michałem Barwijukiem, specjalistą położnictwa i ginekologii, ginekologiem plastycznym, współwłaścicielem i założycielem Bali Clinic. 

waginoplastyka
24.11.2022 00:02 Waginoplastyka - wskazania, przebieg, bezpieczeństwo i efekty zabiegu. Ekspert tłumaczy

Waginoplastyka, czyli plastyka pochwy jest najczęściej wykonywanym zabiegiem chirurgicznym z zakresu ginekologii plastycznej. Jakie są wskazania do waginoplastyki? Czy po porodzie pochwa nie wraca do normy? Jak przebiega zabieg waginoplastyki? Jakie powikłania mogą wystąpić? Ile trwa rekonwalescencja po zabiegu? Jaka jest cena waginoplastyki? Na te i inne pytania odpowiada dr Michał Barwijuk, ginekolog plastyczny, specjalista położnictwa i ginekologii, współwłaściciel i założyciel Bali Clinic. Co to jest waginoplastyka? Waginoplastyka to plastyka pochwy, a najczęściej idąca za tym plastyka przedsionka pochwy i krocza. Jakie są wskazania do waginoplastyki? Dla kogo jest przeznaczony zabieg? Jest to zabieg dla kobiet po ciężkich porodach, które urodziły duże dzieci, bądź u których w trakcie porodu doszło do pęknięcia krocza czy kontrolowanego nacięcia krocza i została przerwana ciągłość mięśni dna miednicy. Reasumując mówimy o sytuacji, w której doszło nie tylko do rozciągnięcia śluzówki pochwy. Przypomnę, że pochwa jest naturalnie pofałdowana. Gdyby takowa nie była, to przy przechodzeniu główki dziecka przez kanał rodny (główka ma około 10 centymetrów średnicy), każda pochwa by pękła i kobieta wykrwawiłaby się na śmierć. Poprzeczne pofałdowanie pochwy jest po to, żeby w trakcie traktu porodowego, kiedy pochwa się rozciąga, dziecko dosyć swobodnie (choć czasem z uszkodzeniami) przeszło przez kanał rodny. Bywają też sytuacje, w których kobieta nie rodziła, bądź miała cesarskie cięcie, a pomimo tego po wielu latach stwierdza, że pochwa jest luźniejsza. Co prawda nie ma takich uszkodzeń mięśni, jednak starzejemy się i wiotczejemy od góry do dołu. W związku z tym ta okolica również nie jest odporna na procesy starzenia się. Pochwa rozciąga się także w trakcie życia intymnego. W takich przypadkach można zastosować metody małoinwazyjne, niekoniecznie plastykę chirurgiczną. Jakie są małoinwazyjne metody obkurczania pochwy? Stosowane są ultradźwięki HIFU oraz laseroterapia. Jeżeli mamy do porównania obie techniki, dużo bardziej skuteczniejszą metodą będzie zastosowanie intymnych ultradźwięków, czyli HIFU. Działają dużo głębiej, na poziomie 1,5-4,5 milimetra. Laser natomiast działa na poziomie 1 milimetra. Jeśli więc mamy kobietę, która nie rodziła i chciałaby obkurczyć, zrewitalizować pochwę i zastosować profilaktykę przeciwstarzeniową, zalecamy HIFU. Czasem niektórzy wykorzystują lasery frakcyjne. W przypadku, gdzie doszło do uszkodzenia mięśni bądź rozciągnięcia śluzówki, stosuje się zabieg plastyki pochwy. Jak wygląda pochwa po porodzie? Czy po porodzie pochwa nie wraca do normy? Gdyby tak było, wagipolastyka nie byłaby wskazanym zabiegiem u większości kobiet. Niestety, nie ma możliwości, żeby przejście główki dziecka o średnicy 10 centymetrów pozwoliło powrócić pochwie do pierwotnego stanu i średnicy 4 centymetrów. Na pewno pochwa po porodzie będzie luźniejsza. Oczywiście wiele zależy od różnych czynników, m.in. warunków anatomicznych, liczby i ciężkości porodów. Jeżeli noworodek będzie miał poniżej 3 kilogramów, a kobieta urodziła dwójkę, trójkę dzieci, to myślę, że nie będzie takiego „spustoszenia” jak u szczupłej, niskiej kobiety o wąskiej miednicy. U takiej mamy warunki anatomiczne przechodzenia przez kanał rodny są na tyle małe, że po prostu nie ma możliwości, żeby dziecko nie uszkodziło pochwy, mięśni, powięzi itd. Lata temu była taka kampania „Rodzić po ludzku”, która namawiała kobiety, żeby za wszelką cenę rodziły drogami siłami natury. Uważam, że w moim obowiązku jest uświadomienie kobiet, które uwierzyły w tą akcję, że nie do końca się z nią zgadzam. Muszę podkreślić z całą stanowczością i na to są badania naukowe oraz doniesienia, że prawie każdy poród drogami siłami natury będzie powodował pewne konsekwencje. Po pierwsze będzie to zespół rozluźniony pochwy, czyli pochwa będzie szersza, luźniejsza, a mięśnie nie będą funkcjonowały w sposób taki, jak przed porodem. Po drugie będziemy mieć do czynienia z wysiłkowym nietrzymaniem moczu, czyli kolejny duży problem. Po trzecie mogą wystąpić zaburzenia statyki narządu rodnego, czyli obniżenie ścian pochwy, (wypadanie pochwy), obniżenie szyjki macicy i obniżenie macicy. Poród naturalny oczywiście jest piękną sprawą, ale nie stygmatyzujmy kobiet, które świadomie wybrały inną drogę w postaci cesarskiego cięcia, bądź miały do tego wskazania. Jeśli kobieta nie jest w stanie bezpiecznie urodzić, a poród stanowi zagrożenie dla niej bądź dla dziecka, nie należy za wszelką cenę namawiać jej na poród siłami natury. W moim środowisku są przeciwnicy cesarskich cięć, którzy napierają na poród naturalny, a uważam, że nie zawsze jest ku temu konieczność i wskazanie. Szanujmy obie grupy kobiet, bez względu na to, czy urodziły naturalnie, czy poprzez cesarskie cięcie. Czy to prawda, że odporność dzieci, które urodziły się siłami natury jest wyższa niż odporność dzieci po cesarskim cięciu? Takie argumenty funkcjonują od dawna. Nie jestem teraz w stanie przytoczyć tego typu doniesień, natomiast wielokrotnie czytałem te, które temu zaprzeczały, bądź wskazywały nieznaczną różnicę. Warto podkreślić, że w planowanym cięciu cesarskim wydobywamy dziecko z zachowaniem warunków anatomicznych i czasów wydobycia, tak żeby odbywało się to podobnie jak w przypadku porodu naturalnego. Wszystkie doniesienia, że dziecko urodzone drogą cięcia cesarskiego będzie miało autyzm czy inne choroby, wielokrotnie nie jest prawdą. Zawsze lubię powiedzieć pełną prawdę. Cesarskie cięcie to operacja i nie będę ukrywał, że operacja zawsze jest czymś teoretycznie bardziej niebezpiecznym i z potencjalnymi powikłaniami. Cesarskie cięcie w nagłym przypadku, które wykonujemy w pośpiechu z powodu komplikacji podczas porodu naturalnego będzie mniej bezpieczne niż to wcześniej zaplanowane. W Polsce i na świecie cesarskie cięcia są jednak na tyle powszechne, że powikłania zagrażające życiu lub zdrowiu pojawiają się rzadko. Jeżeli możemy zaplanować cesarskie cięcie, a kobieta jest ogólnie zdrowa, bez wcześniejszych przejść operacyjnych, ryzyko powikłań jest niewielkie. Jeśli pacjenta była już po jakiś operacjach, potencjalnie mogą (ale nie muszą) powstać zrosty w jamie brzusznej czy stany zapalne miednicy mniejszej. Jak przygotować się do waginoplastyki? Czy istnieją przeciwwskazania do zabiegu? Nie jest to wskazanie bezwzględne, ale dobrze by było, żeby nie pojawiła się miesiączka w trakcie i 7 dni po zabiegu. Oczywiście zdarzało mi się wielokrotnie operować podczas miesiączki i nie jest to dla mnie przeszkoda. Nie zwiększa to znacząco ryzyka, wydłużenia krwawienia bądź zwiększenia jego ilości. Miesiączka jednak bardziej utrudnia zabieg i wydłuża proces rekonwalescencji. Przed zabiegiem należy wykonać szereg badań, m.in. grupa krwi, morfologia, jonogram, koagulogram, glukoza i badanie ogólne moczu, czasem hormony tarczycy. Jeżeli wszystkie badania są prawidłowe, najczęściej wykonujemy zabieg w znieczuleniu przewodowym (w kręgosłup), czyli od pasa w dół. Teoretycznie istnieje możliwość wykonania zabiegu w znieczuleniu miejscowym i w tej sytuacji nie wymagamy aż tylu badań. Ważne, aby pacjentka nie miała czynnej infekcji pochwy, tzn. infekcji grzybiczej bądź mieszanej. Jeśli przyjmujemy jakieś leki, nie odstawiamy ich. Jeśli mamy mieć znieczulenie przewodowe, musimy być na czczo, czyli nie jeść i nie pić na 4 - 6 godzin przed zabiegiem. Dobrze by było pozbyć się owłosienia i ogolić okolice krocza oraz sromu. Jak przebiega i ile trwa zabieg waginoplastyki? Czy pacjentka tego samego dnia wychodzi do domu? Zabieg trwa od pół godziny do 45 minut. Polega na wycięciu rozciągniętej śluzówki pochwy i zbliżeniu do siebie mięśni dna miednicy. Zakładamy przy tym szwy, które wchłaniają się po około sześciu tygodniach. Pacjentka najczęściej wychodzi tego samego dnia do domu. Może zostać na noc i wtedy hospitalizacja trwa 24 godziny. Pierwsza wizyta kontrolna powinna odbyć się po tygodniu bądź dwóch, a kolejna po czterech, sześciu. Po drugiej wizycie kontrolnej stwierdzam, czy wszystko jest wygojone i czy można już podjąć współżycie. Pierwsze kilka współżyć zalecam z żelem i po lampce wina:). To są mięśnie, które na nowo muszą nauczyć się funkcjonować. Rzadko to się zdarza, ale pierwsze współżycie może być bolesne. Istnieje strach wśród pacjentek, co czytam na niektórych forach internetowych, że można za bardzo zwęzić pochwę, czyli zrobić to w sposób niewłaściwy i uniemożliwić kobiecie współżycie. Zdarzają się takie sytuacje, kiedy chirurdzy wycinają za dużo, ale jest to błąd w sztuce. Panuje określona zasada,reguła, ile można pozostawić i nie ma takiej możliwości, żeby utrudnić kobiecie zbliżenie. Po zabiegu występuje jedynie tkliwość tej okolicy, która może się utrzymać parę tygodni i to wszystko. Czasem trafiają do mnie pacjentki po źle wykonanej waginoplastyce i wtedy stosuję zabiegi, którymi można poszerzyć to, co zostało za bardzo wycięte. Jakie powikłania mogą wystąpić po waginoplastyce? Najczęstszym powikłaniem jest ból, który towarzyszy głównie w okolicy krocza. Dystalna, czyli dalsza część pochwy bliżej szyjki macicy oraz środkowa, czyli ta pomiędzy wejściem do pochwy są na tyle słabo unerwione, że jej w ogóle nie czujemy. To co będziemy czuć to sama okolica krocza. Tam też lokalizuje się i schodzi obrzęk. Nie jest to jednak na tyle bolesne, żeby utrudniało funkcjonowanie. Normalnie chodzimy i korzystamy z toalety, oczywiście bez nadwyrężania się. Kolejne potencjalne powikłanie to plamienie bądź krwawienie, które może utrzymywać się od tygodnia do miesiąca. Przeważnie jest to plamienie lub brudzenie, czyli skąpa ilość ustępująca w ciągu tygodnia. Czasem pojawia się infekcja pochwowa, z którą możemy sobie bez problemu poradzić. Stosujemy wtedy globulki dopochwowe bez recepty, bądź też wystawiam receptę na te o szerokim spektrum działania, czasem z chemioterapeutykiem. Pochwa jest na tyle wdzięczną okolicą, właściwie najbardziej wdzięczną z okolic intymnych kobiety gdyż bardzo dobrze się goi. Nawet jeśli wystąpi infekcja, efekt zabiegu będzie taki sam, tylko po prostu przesunie się w czasie. Rzadko zdarzają się krwiaki bądź inne powikłania. Słyszałem o przetokach, co mi się jednak nigdy nie zdarzyło. Ile czasu trwa rekonwalescencja po waginoplastyce? Kiedy pacjentka może wrócić do pracy? Zalecam 7 dni rekonwalescencji w domu, choć część kobiet wraca do pracy nawet następnego dnia. Jaka jest cena waginoplastyki? Tak jak w przypadku każdego zabiegu, o cenie decydują m.in. lokalizacja (czy jest to duże miasto, czy peryferyjny ośrodek), doświadczenie lekarza, metoda i rodzaj znieczulenia. U mnie w klinice 90% zabiegów wykonujemy w znieczuleniu przewodowym, czyli z udziałem anestezjologa. Wtedy ból w trakcie i po zabiegu jest zniesiony zupełnie przez 4 - 6 godzin, co daje duży komfort pacjentce. Myślę, że ceny w Polsce wahają się od 3000 – 4000 do 7000 – 7500 złotych. Generalnie w naszym ośrodku cena wynosi od 6500 do 7500 złotych. Czy w pewnych sytuacjach zabieg waginoplastyki może być refundowany przez NFZ?Nie znam takich wskazań. Rzeczywiście jest coś takiego jak plastyka pochwy, natomiast nie poporodowa i nie taką metodą, jaką my wykonujemy. Z Joanną Kamińską rozmawiał dr Michał Barwijuk, ginekolog plastyczny, specjalista położnictwa i ginekologii, współwłaściciel i założyciel Bali Clinic. Ukończył Warszawski Uniwersytet Medyczny. Przez prawie dekadę pracował na oddziale Położnictwa, Chorób Kobiecych i Ginekologii Onkologicznej Szpitala MSWiA w Warszawie. Współorganizator szkoleń i wykładowca dla lekarzy z zakresu ginekologii plastycznej, estetycznej i rekonstrukcyjnej. Organizator szkoleń i wykładowca z technik operacyjnych i rekonstrukcyjnych w ginekologii plastycznej oraz z małoinwazyjnych technik takich jak: lasery, terapie ultradźwiękami, osoczem bogatopłytkowym, fibryną, kwasem hialuronowym i innymi w małoinwazyjnej ginekologii plastycznej. Ukończył prestiżowe szkolenie w Instytucie Ginekologii Estetycznej i Rekonstrukcyjnej na Florydzie (USA). Autor i współautor oraz badacz licznych badań naukowych i eksperymentalnych z dziedziny ginekologii plastycznej i estetycznej. Do głównych osiągnięć dr. Michała Barwijuka można zaliczyć znaczny udział we wdrażaniu najnowszych technologii medycznych (autor i współautor oraz badacz w licznych badaniach naukowych i eksperymentalnych z dziedziny ginekologii plastycznej i estetycznej). Jest również współorganizatorem szkoleń dla lekarzy z zakresu ginekologii plastycznej i rekonstrukcyjnej podczas których przeszkolił blisko 400 lekarzy. Wielokrotnie był zapraszany do grona wykładowców najbardziej prestiżowych wydarzeń naukowych m.in. „III Europejski Kongres Ginekologii Estetycznej – ESAG” w Londynie, „Generation, Regeneration Biobridge European Conference” w Wenecji, „I Światowy kongres Ginekologii Rekonstrukcyjnej i Estetycznej” – RECOGYN w New Delhi, czy „World Congress of the International Society of Cosmetogynecology” w Stanach Zjednoczonych z wykładami z zakresu wykorzystania osocza bogatopłytkowego w małoinwazyjnej ginekologii plastycznej oraz terapii ultradźwiękami (HIFU). Uczestniczył w wielu szkoleniach z zakresu ginekologii plastycznej w Stanach Zjednoczonych, Włoszech i Anglii. Jest również współredaktorem naukowym książki pt.„Ginekologia Plastyczna – Chirurgia narządów intymnych kobiety – M. Goodman wydanej w kwietniu 2018 r. jako I wydanie polskie przez PZWL oraz książki „Techniki małoinwazyjne w ginekologii plastycznej” wydanej w październiku 2018 r. przez PZWL.