Groźny wirus atakuje płuca. Chorych przybywa w zastraszającym tempie
Oddziały pediatryczne i pulmonologiczne w wielu miastach zapełniają się chorymi, choć jesień dopiero się zaczyna. Winny jest RSV – wirus, który w ciągu kilku godzin może zablokować drogi oddechowe i doprowadzić do niewydolności oddechowej. Lekarze alarmują: tegoroczna fala przyszła szybciej, uderza mocniej i dotyka nie tylko dzieci.
Fala RSV uderzyła wcześniej – brakuje łóżek
Pierwsze hospitalizacje z powodu RSV zaczęły się już we wrześniu – znacznie wcześniej niż zwykle. W wielu szpitalach brakuje wolnych łóżek, a personel tworzy miejsca dostawne, by przyjąć rosnącą liczbę pacjentów. Eksperci mówią o najszybszym wzroście zachorowań od dekady.
Statystyki nie pozostawiają złudzeń: od stycznia do połowy sierpnia 2025 roku liczba zakażeń RSV była ponad dwukrotnie wyższa niż rok wcześniej. Do 15 września potwierdzono już 92 tys. przypadków, z czego 33 tys. dotyczyło dzieci poniżej 2. roku życia.
RSV – mikroskopijny wróg układu oddechowego
Wirus RSV atakuje nabłonek dróg oddechowych, prowokując intensywną produkcję gęstego śluzu. Wydzielina blokuje oskrzeliki, utrudniając przepływ powietrza i prowadząc do gwałtownego spadku saturacji. U niemowląt – których drogi oddechowe są bardzo wąskie – duszność pojawia się błyskawicznie, a każdy oddech wymaga ogromnego wysiłku.
U dorosłych z chorobami przewlekłymi efekt bywa równie groźny – zatkane drogi oddechowe mogą prowadzić do niedotlenienia, zaostrzeń POChP i wtórnych infekcji płuc. Choć u zdrowych osób dorosłych RSV przypomina przeziębienie, dla seniorów może być śmiertelnie niebezpieczny.
Najbardziej zagrożeni: najmłodsi i najstarsi
Z RSV zetknie się niemal każde dziecko przed ukończeniem 2. roku życia. U jednego na 50 maluchów infekcja kończy się hospitalizacją. Wirus odpowiada za większość przypadków zapalenia oskrzelików u niemowląt – choroby, która często wymaga tlenoterapii, a czasem także wentylacji mechanicznej.
Seniorzy z kolei trafiają na oddziały z powodu zaostrzenia chorób płuc i serca. Zmęczenie oddechowe, wysoka gorączka i odwodnienie mogą doprowadzić do niewydolności krążenia w ciągu doby od wystąpienia objawów.
Co można zrobić – profilaktyka i nowa immunizacja
Nie istnieje skuteczne leczenie przyczynowe RSV, dlatego najważniejsza jest profilaktyka. Nowe przeciwciało monoklonalne – nirsewimab – podane raz na początku sezonu, może chronić dziecko nawet przez sześć miesięcy. Niestety, program immunizacji obejmuje dziś zaledwie 1,5 proc. niemowląt, a cena jednej dawki to ok. 2100 zł.
U dorosłych kluczowe pozostają proste środki ostrożności: częste mycie rąk, unikanie zatłoczonych miejsc i noszenie maseczek w sezonie infekcji. Kobiety w ciąży mogą skorzystać ze szczepionki, która przekazuje przeciwciała dziecku – zapewniając ochronę w pierwszych miesiącach życia.
Eksperci podkreślają, że tylko połączenie profilaktyki, szczepień i odpowiedzialnych zachowań może zatrzymać falę hospitalizacji i odciążyć przeciążone szpitale.