Jarosław Kret: „Miałem stany lękowe i depresję”
Zjeżdżałem z autostrady, widziałem, że z naprzeciwka nadjeżdża tir i myślałem: „wezmę, wjadę pod tego tira i będzie spokój”. A po chwili mówiłem sobie: „Przecież Franek jest. Nie mogę tego zrobić. Mam dziecko ” – Jarosław Kret, znany prezenter pogody i autor książek podróżniczych wspomina swoją półtoraroczną depresję.
– Zacząłem się zakopywać. A potem uciekać z domu. Mieszkałem wtedy z ówczesną partnerką, ale wyprowadziłem się do swojej „jaskini” – mieszkania, które miałem na Starówce. To brzmi przerażająco, ale tam też nie mogłem nocować, bo myślałem o tych trupach, które od czasu II wojny światowej są pod ziemią na Starym Mieście – wspomina Jarosław Kret w podcaście „Zdrowo przegadane” Pacjenci.pl na YouTube.
Miał depresję , ale na początku maskowaną. Często się przeziębiał, źle spał, myślał, że ma problemy z sercem.
– „Pan ma atak paniki, żaden zawał” – usłyszałem od lekarki, która mnie zbadała – wspomina tamten czas. Stany depresyjne dopadły Jarosława Kreta kilka razy w życiu. – Zwykle to były konsekwencje klęsk w życiu osobistym – mówi Jarek Kret.
„Nigdy nie piłem alkoholu, w depresji nie uciekłem w używki”
– Chyba nie było ani jednej nocy, żebym normalnie spał. To były noce, w trakcie których spałem tylko dwie godziny. Nadchodzi ta „godzina wisielców” – druga, trzecia w nocy, gdy człowiek budzi się z lękiem – wspomina Jarosław Kret tamten czas. I dodaje:
– Dzięki temu, że nigdy w życiu nie miałem nawet kropli alkoholu w ustach, wtedy też nie uciekłem w używki. Mój obraz rzeczywistości nie był więc zakłócony i zacząłem sobie zdawać sprawę z tego, co się ze mną dzieje. Poszedłem na terapię. Psycholożka powiedziała mi później, że w pewnym momencie byłem w tak ciężkim stanie depresyjnym , że zaczęła się zastanawiać, czy jednak nie trzeba włączyć mi leków.
Jarosław Kret dużo rozmawiał wtedy też ze znajomymi terapeutami. Nie mogli prowadzić jego terapii, bo to wbrew zasadom etyki zawodowej, ale to, że mógł z kim porozmawiać o tym, co się dzieje, to i tak było dużo.
„Na zdjęciu po depresji wyglądałem, jakbym odmłodniał 10 lat”
– Kilka razy wydawało mi się, że już jest dobrze, że wyszedłem z tego, a za chwilę okazywało się, że jednak nie. Depresja trwała dalej – przez półtora roku. Przez cały 2018 rok chodziłem nieogolony. W lustrze i na zdjęciu, które wtedy sobie zrobiłem, widziałem, że moje oczy zgasły. Jak już wyszedłem z tego, zrobiłem sobie zdjęcie.
Porównałem je z tym wcześniejszym. Na tym nowym wyglądałem, jakbym odmłodniał 10 lat – mówi Jarosław Kret, wspominając depresję, w jaką wpadł po stracie pracy w TVP, gdy uświadomił sobie, że nie odzyska dawnej pozycji zawodowej, a pieniądze, które zarobił w programie „Agent – Gwiazdy” się kończyły.
„Nie można być nachalnym wobec człowieka w depresji, jeśli chcemy mu pomóc”
Wtedy, gdy sypiał w samochodzie, przyjaciele wyciągnęli do niego pomocną dłoń – zaproponowali, żeby pomieszkał u nich.
– Jak człowiek jest w depresji , to ucieka od świata, chce się przed nim schować. Ucieka też od wyciągniętej dłoni. Trzeba w bardzo delikatny sposób dać mu do zrozumienia, że: „Jak chcesz sobie znaleźć kryjówkę, to możesz obok nas” – mówi Jarosław Kret. Tym, którzy mają kogoś bliskiego w depresji, doradza, jak się zachować:
– Nie można być nachalnym ani wywierać presji. Trzeba delikatnie dać do zrozumienia, że jesteśmy gotowi pomóc – tak, by ten człowiek w depresji miał w tyle głowy świadomość, że gdy już będzie gotów wyjść ze swojej jaskini, to może liczyć na szklankę herbaty czy kubek kawy – mówi.
„Gdy budzę się z lękiem, mówię sobie: lęk Cię nie zje, inni ludzie Cię nie zjedzą”
– W lutym zmarła mi mama. Zacząłem się obwiniać i znowu zaczęły się takie stany. Wtedy byłem już po terapii, więc zacząłem sobie mówić: „Nie obwiniaj się, bo nie ma tu Twojej winy. Po prostu przejdź żałobę, ale się nie obwiniaj” – mówi Jarosław Kret.
Dziś uważa, że depresji sprzyja nie tylko kumulacja problemów, ale i świat nadmiernych bodźców, w którym dziś żyjemy . – Wytłumaczyłem sobie to tak, że do pewnego momentu sobie z tym radzę, ale w pewnym momencie mózg mówi: „Dość. To nie jest ten świat, w którym nie powinieneś funkcjonować” – dodaje.
– Nawet dziś też czasem budzę z lękiem. Ale kto nas nie budzi się czasem z lękiem ? Tłumaczę wtedy sam sobie: „Lęk Cię nie zje. I inni ludzie Cię nie zjedzą”. Właśnie wyprowadzam się pod Warszawę. Będzie budził mnie śpiew ptaków – mówi.
Całej rozmowy z Jarosławem Kretem posłuchasz tu:
Zobacz też:
Masz obniżony nastrój? Możesz mieć niedobór tych dwóch składników
Polscy emeryci zastąpili kieliszek telewizją. „Leczą” depresję i nudę oglądaniem tureckich seriali