Lech Wałęsa pilnie trafił do szpitala. Z takimi problemami zdrowotnymi się zmaga
Czyżby legenda Solidarności nagle zaczęła odczuwać ciężar lat bardziej niż zwykle? Gdy media obiegły nagłówki o pilnym pobycie w szpitalu, serca, nie tylko fanów, ale i krytyków, zadrżały. W końcu Lech Wałęsa od lat jest ikoną, której energii zazdrościłyby młodsze pokolenia. Ale czy naprawdę chodziło o dramatyczny kryzys zdrowotny, czy może coś zupełnie innego kryło się za tym nagłym alarmem?
Tournée po USA i Kanadzie
Lech Wałęsa urodził się w 1943 roku w Popowie i już jako młody elektryk w Stoczni Gdańskiej zaczął pisać historię. To tam, w latach 70. i 80., stał się symbolem walki o prawa pracowników i wolność, zakładając NSZZ „Solidarność”. Jego działalność doprowadziła do historycznych porozumień sierpniowych w 1980 roku i ostatecznie przyczyniła się do upadku komunizmu w Polsce.
W 1990 roku został pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem Polski po II wojnie światowej. Na zawsze pozostanie ikoną polskiej transformacji i symbolem odwagi obywatelskiej.
Po odejściu z urzędu Wałęsa dużo podróżuje, bierze udział w konferencjach i spotkaniach, opowiadając o Solidarności i drodze Polski do wolności. Spotyka młodych ludzi, dzieli się doświadczeniem i ostrzega przed błędami historii. Chętnie komentuje bieżącą politykę, co często wywołuje mieszane reakcje. Pisze książki, udziela wywiadów i uczestniczy w publicznych dyskusjach. Po prezydenturze pełni przede wszystkim rolę świadka historii, przypominając o wartościach, o które walczył.
Od 31 sierpnia do 30 października były prezydent odbył intensywną podróż po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, które obejmowało aż 29 spotkań w różnych miastach. Wałęsa odwiedził m.in. Chicago, Nowy Jork, Toronto i Detroit, gdzie spotykał się zarówno z przedstawicielami Polonii, jak i młodzieżą akademicką. Jednym z najbardziej medialnych punktów podróży było spotkanie z byłym prezydentem USA, Billem Clintonem, które przyciągnęło uwagę zarówno polskich, jak i amerykańskich mediów.
Intensywność podróży, zmiana stref czasowych i liczne publiczne wystąpienia mogły znacząco obciążyć organizm Wałęsy. Takie warunki często powodują zmęczenie i chwilowe osłabienie, co mogło mieć wpływ na jego samopoczucie po powrocie do Polski.
Przeczytaj też: Lech Wałęsa o swojej żonie. “Daliśmy sobie czas”
Problemy zdrowotne
Lech Wałęsa ma 81 lat i jak każdy, kto prowadził tak intensywne życie publiczne, odczuwa konsekwencje upływu czasu. Były prezydent od lat zmaga się z problemami kardiologicznymi, które wymagają regularnej kontroli, a do tego cierpi na cukrzycę — chorobę, która wymaga stałej uwagi i monitorowania. Te przewlekłe dolegliwości oznaczają, że jego organizm jest bardziej wrażliwy na zmęczenie, stres i intensywny tryb życia.
Oprócz problemów z sercem i cukrzycą, Wałęsa ostatnio zmagał się też z barkiem. Po jego operacji, niezbędna jest rehabilitacja. Nie był to jedyny cios dla jego zdrowia: w przeszłości przeszedł też zabieg związany z nowotworem pęcherza moczowego, co pokazuje, że organizm byłego prezydenta nie ma lekko.
Zabieg zakończył się sukcesem, a sam Wałęsa wyznał w rozmowie z "Super Expressem":
Mam nadzieję, że pokonałem raka. Miałem nowotwór w pęcherzu. Lekarze coś tam pocięli, poszerzyli i tyle. Było kiedyś zdrowie, teraz nie ma.
Już niemal dekadę temu, w rozmowie z “Newsweekiem” podkreślał, że wiek zaczyna mu doskwierać:
Mam 72 lata i z męskich spraw zostało mi już tylko golenie.
Dlatego nagłe doniesienia o jego pilnym przyjęciu do szpitala mogły wzbudzić niepokój wśród opinii publicznej. Dla osób śledzących jego życie i zdrowie takie wiadomości brzmią dramatycznie, zwłaszcza gdy mówimy o człowieku, który tyle doświadczył zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym.
Przeczytaj też: To pierwszy objaw raka pęcherza moczowego. Lekarz tłumaczy, jak wygląda leczenie
Nie było powodu do niepokoju
Faktyczny powód pobytu Lecha Wałęsy w szpitalu był prosty i zupełnie niegroźny. Była to rutynowa kontrola stanu zdrowia, którą były prezydent regularnie przechodzi. Takie badania pozwalają monitorować ciśnienie, poziom cukru, pracę serca i ogólną kondycję organizmu, zwłaszcza po intensywnych podróżach i dużej aktywności publicznej.
Informację o kontroli potwierdził w rozmowie z „Super Expressem” dyrektor biura, Marek Kaczmar, zapewniając, że nie było mowy o nagłym kryzysie ani konieczności leczenia w trybie pilnym:
Pan prezydent przechodzi kontrolę w szpitalu w kontekście stanu zużycia po USA.
Dzięki temu wiadomo, że nie ma powodu do niepokoju. Były prezydent po prostu zadbał o swoje zdrowie, tak jak robi to od lat.
