Nie kupuj żywych karpi na targowiskach! Stowarzyszenie Otwarte Klatki apeluje
Wigilia tuż, tuż. Jednym z głównych polskich dań wigilijnych jest karp. Niestety nie każdy zdaje sobie sprawę, że dla tych zwierząt okres świąt często wiąże się z dużym cierpieniem. Stowarzyszenie Otwarte Klatki apeluje, aby nie kupować żywych karpi na targowiskach i tłumaczy, dlaczego.
Ryby też czują ból i strach
Niestety, wciąż wśród wielu osób panuje przekonanie, że ryby nie odczuwają bólu i strachu, tak jak ssaki. Cierpienie ryb nie wzbudza szczególnego współczucia, ponieważ ciężko dostrzec w nich ból i nie można usłyszeć ich krzyku. Warto jednak spojrzeć na nie jak na istoty, które cierpią, tak samo jak inne zwierzęta i ludzie.
Istnieją dowody naukowe na to, że ryby odczuwają jednakowo intensywny ból, co ssaki i ptaki, a także czują strach.
Wielkie zmiany w dyżurach aptek. Od 1 stycznia możesz nie kupić leków w tych godzinach Biała kapusta potrafi zaszkodzić jelitom. Powodem jest ten składnikKarpie często są traktowane w brutalny sposób
Jak czytamy na stronie otwarteklatki.pl: Głównym prawem chroniącym ryby jest ustawa o ochronie zwierząt z 21 sierpnia 1997 roku. W art. 6 ust. 1a zabrania się znęcania nad zwierzętami, przez co rozumie się między innymi: „transport żywych ryb lub ich przetrzymywanie w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie”.
Niestety rzeczywistość często jest odmienna. W niektórych hodowlach przetrzymuje się ryby w zbiornikach bez wystarczającej ilości tlenu, co prowadzi do duszenia się i śmierci słabszych osobników.
Wciąż w naszym kraju utrzymuje się zwyczaj świąteczny z czasów PRL-u kupowania żywych karpi. Każdego roku transportowane i sprzedawane są tony karpi przebywających w straszliwych warunkach. Ryby pakowane są żywcem do foliowych reklamówek, gdzie duszą się godzinami, a następnie zabija się je w domu w nieumiejętny sposób – co wzmaga ból i cierpienie tych istot.
Stowarzyszenie Otwarte Klatki tłumaczy
„Zwłaszcza w przypadku przedświątecznej sprzedaży żywych karpi, niewystarczająco przeszkoleni pracownicy łapią zwierzęta za skrzela, często wyjmują je z wody, aby zaprezentować towar klientowi, a następnie pakują je do plastikowych opakowań, w których karpie duszą się wiele godzin, dopóki nie zostaną zabite w czyimś domu, zwykle przez osobę, która nie ma pojęcia, jak zrobić to poprawnie.” - informuje Stowarzyszenie Otwarte Klatki na swojej stronie otwarteklatki.pl.
Sposób uśmiercania reguluje jedynie ogólnikowy zapis art. 3 ust. 1 rozporządzenia: Sposób uśmiercania karpi jest regulowany tylko przez ogólnikowy zapis art. 3 ust. 1 rozporządzenia: „Podczas uśmiercania i działań związanych z uśmiercaniem zwierzętom oszczędza się wszelkiego niepotrzebnego bólu, niepokoju lub cierpienia." - czytamy na stronie otwarteklatki.pl.
źródło: otwarteklatki.pl