Pilny alert RCB. GIS wydał ważne zalecenia dla mieszkańców

Na Lubelszczyźnie rozpoczęła się akcja zrzutu szczepionek przeciw wściekliźnie dla lisów. Preparaty spadające z samolotów mogą zostać znalezione w lasach, na polach i w pobliżu domów. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało alert, w którym ostrzega mieszkańców: nie wolno dotykać kapsułek ani dopuszczać do nich dzieci i zwierząt domowych.
- Szczepionki przeciw wściekliźnie dla lisów zrzucane są w dniach 3–5 października
- Zawierają substancję czynną, która w kontakcie ze skórą człowieka może być niebezpieczna
- Po przypadkowym kontakcie należy natychmiast umyć skórę wodą i mydłem i zgłosić się do lekarza
- Najbardziej narażone są dzieci i zwierzęta domowe, które mogą zainteresować się kapsułką i połknąć ją
Zrzucają szczepionkę przeciw wściekliźnie
Celem akcji prowadzonej na Lubelszczyźnie jest skuteczna walka ze wścieklizną – groźną chorobą, która nadal stanowi realne zagrożenie. Szczepionki mają formę niewielkich kapsułek o specyficznym zapachu, który przyciąga dzikie lisy. Rozrzucane są z samolotów nad lasami, polami i łąkami, a także rozkładane są ręcznie w trudno dostępnych miejscach. W ten sposób dzikie zwierzęta, zjadając przynętę, przyjmują dawkę ochronną.
Problem polega na tym, że kapsułki mogą zainteresować również psy, koty czy bawiące się na świeżym powietrzu dzieci. Dlatego RCB rozesłało SMS-y ostrzegające mieszkańców i apeluje, by zachować szczególną ostrożność podczas spacerów.
Przeczytaj też: Atak psa w gminie Rejowiec. Dziewczynka z ranami głowy w szpitalu
Kontakt ze szczepionką – co grozi człowiekowi?
Na pierwszy rzut oka kapsułka nie wydaje się groźna – to przecież szczepionka, a nie trucizna. Dlaczego więc ostrzeżenia są tak stanowcze? GIS tłumaczy, że przynęty dla lisów nie są przeznaczone ani dla ludzi, ani dla zwierząt domowych. Preparat zawiera żywy wirus szczepionkowy w dawce i postaci opracowanej specjalnie dla dzikich zwierząt. U psa czy kota nie można przewidzieć reakcji – w zależności od stanu zdrowia i masy ciała zwierzęcia szczepionka może nie tylko nie dać odporności, ale też wywołać niepożądane skutki uboczne.
Jeszcze poważniejsze konsekwencje grożą ludziom. Sama otoczka kapsułki chroni przed przypadkowym rozlaniem, ale jej wnętrze zawiera aktywną substancję biologiczną. W kontakcie ze skórą lub błonami śluzowymi może dojść do podrażnień, a po połknięciu – do poważnych komplikacji zdrowotnych. Dlatego służby wyraźnie podkreślają:
„W razie przypadkowego kontaktu człowieka z substancją aktywną szczepionki, należy natychmiast umyć skórę wodą i mydłem i zwrócić się o pomoc lekarską”.
Z tego względu rodzice powinni pilnować dzieci, które mogą potraktować kapsułkę jak zabawkę lub jedzenie, a właściciele czworonogów muszą mieć kontrolę nad swoimi pupilami. W przypadku podejrzenia, że pies lub kot połknął kapsułkę, niezbędna jest konsultacja z lekarzem weterynarii.
Przeczytaj też: Dziecko zmarło na wściekliznę. To pierwszy przypadek od 1967 roku
Wścieklizna – co to za choroba?
Wścieklizna to śmiertelna choroba wirusowa atakująca układ nerwowy, która występuje zarówno u zwierząt, jak i u ludzi. Najczęściej przenoszona jest przez dzikie lisy, nietoperze czy kuny, ale zarazić się można także od chorego psa czy kota. Do zakażenia dochodzi zwykle poprzez pogryzienie lub kontakt śliny chorego zwierzęcia z raną czy błonami śluzowymi.
U zwierząt objawia się pobudzeniem, agresją, nadmiernym ślinieniem, a w końcu porażeniami. U człowieka pierwsze symptomy mogą przypominać grypę – pojawia się gorączka, ból głowy, złe samopoczucie. Następnie występują charakterystyczne objawy neurologiczne: skurcze mięśni gardła, bolesny skurcz przy próbie picia wody (tzw. wodowstręt), halucynacje i porażenia.
Nieleczona wścieklizna prowadzi niemal zawsze do śmierci. Jedyną skuteczną ochroną jest szczepienie – zarówno profilaktyczne u zwierząt, jak i podanie odpowiednich dawek szczepionki u człowieka po potencjalnym kontakcie z wirusem. Dlatego akcje zrzutu szczepionek są tak ważne dla zdrowia publicznego, a ostrzeżenia RCB mają chronić nas przed przypadkowymi konsekwencjami.
Przeczytaj też: Wścieklizna w Polsce wciąż jest zagrożeniem. Jak rozpoznać "wściekłe" zwierzę?





































