Szpital w Pabianicach odmówił pacjentce aborcji. Oto kulisy sprawy, którą żyje cała Polska
Pabianickie Centrum Medyczne odmówiło pacjentce wykonania legalnej aborcji, teraz musi zapłacić 550 tysięcy złotych kary. Decyzję w tej kontrowersyjnej sprawie podjął Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ). Szpital zamierza się odwołać.
Sprawa dotyczy 41-letniej kobiety, której płód miał wady: wątrobę i jelita w worku przepuklinowym (wykryte w badaniu USG) oraz zespół Edwardsa (na podstawie badania biopsji kosmówki). Kobieta dostarczyła lekarzom zaświadczenie od psychiatry o zagrożeniu zdrowia psychicznego z powodu wad płodu. Ci zlecili kolejne badania.
"To częsty wytrych lekarzy, żeby zlecać badania w nieskończoność i tym sposobem nie robić aborcji"
– czytamy w oświadczeniu organizacji "Federa", która reprezentowała pacjentkę.
550 tys. zł kary dla pabianickiego szpitala za odmowę aborcji
O
karze dla Pabianickiego Centrum Medycznego
poinformowała w poniedziałek podczas konferencji prasowej minister zdrowia Izabela Leszczyna
. – NFZ prowadzi postępowania kontrolne dotyczące odmów aborcji. Jedno postępowanie zakończyło się już nałożeniem kary, dwa kolejne są w końcowej fazie. Obawiam się, że tam też okaże się, że nałożenie kary będzie zasadne –
mówiła w poniedziałek w trakcie konferencji prasowej Izabela Leszczyna, ministra zdrowia.
Przypomnijmy, że w maju weszły w życie
nowe przepisy dotyczące aborcji
. Zgodnie z nimi szpital ma tak zorganizować pracę, aby na miejscu dostępny był przynajmniej jeden lekarz, który może wykonać legalną
aborcję
– legalną, a więc ze względów medycznych (gdy ciąża zagraża życiu kobiety) lub z powodów etycznych (gdy ciąża jest skutkiem gwałtu). Jeśli taki lekarz nie będzie dostępny lub szpital z innych powodów nie wykona zobowiązania, NFZ może nałożyć na niego karę – tak też się stało w przypadku pabianickiego szpitala.
Szpital w Pabianicach nie zgadza się z karą. Chce pozwać NFZ
Szpital w Pabianicach nie zgadza się z decyzją NFZ i chce się od niej odwołać.
"Pabianickie Centrum Medyczne Sp. z o.o. nie zgadza się z ustaleniami kontroli przeprowadzonej przez NFZ i nałożoną karą w wysokości 550 tys. zł. Szpital nie odmówił pacjentce prawa do wykonania aborcji, wskazał jedynie, że konieczne jest przedłożenie przez pacjentkę ostatecznych wyników diagnostycznych" – przekazała Polskiej Agencji Prasowej (PAP) Patrycja Socha, rzeczniczka szpitala.
Jeżeli odwołanie nie zostanie uwzględnione, szpital zapowiada, że wejdzie z NFZ na drogę sądową . " W przypadku nieuwzględnienia odwołania szpitala od wyniku kontroli przez prezesa NFZ wystąpimy na drogę postępowania sądowego przeciwko Narodowemu Funduszowi Zdrowia wraz ze złożeniem do sądu wniosku umożliwiającego zablokowanie potrącenia kary przez NFZ " – czytamy w oświadczeniu Sochy.
Skarg za odmowę wykonania aborcji jest więcej
Obecnie nie wiadomo, jak wygląda sprawa w innych placówkach, ponieważ NFZ tego nie sprawdza. Do kontroli dochodzi jedynie wtedy, kiedy wpłynie skarga, że pacjentce w danej placówce
odmówiono legalnej aborcji
.
– W latach 2020-2023 otrzymaliśmy w sumie pięć tego rodzaju skarg –
mówi "Gazecie Wyborczej" rzecznik NFZ Andrzej Troszyński. Jak przyznaje skargi dotyczyły szpitali w województwie kujawsko-pomorskim, wielkopolskim, dolnośląskim i podkarpackim.
Liczby przekazane przez rzecznika NFZ nie odzwierciedlają jednak stanu faktycznego, ponieważ pacjentki, którym odmówiono legalnej aborcji, zgłaszają się gdzie indziej. Biuro Rzecznika Praw Pacjenta, przyjęło
kilkanaście takich skarg
.
– Chodziło głównie o szpitale na wschodzie kraju. O możliwym naruszeniu praw pacjenta w tym względzie w niektórych szpitalach informują nas także organizacje pozarządowe –
mówił "Gazecie Wyborczej" rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec.
Zobacz też:
Horror w szpitalu. Lekarze zrobili aborcję niewłaściwej kobiecie
Magda wywołała poród, grozi jej dożywocie. Komentuje adwokat
Ewa Chodakowska szczerze o aborcji. Co wyznała gwiazda?