Te wędliny mogą powodować wzrost ciśnienia [BADANIA]
Wędliny są szybkie, smaczne i często traktowane jako „bezproblemowe” źródło białka. Jednak regularne jedzenie szynki, kiełbasy czy parówek może wpływać na ciśnienie tętnicze bardziej, niż wielu osobom się wydaje. Sprawdzamy, co dokładnie dzieje się z organizmem i dlaczego warto zachować umiar.
Osoby jedzące dużo produktów przetworzonych — w tym wędlin — częściej mają problemy z podwyższonym ciśnieniem. Wynika to z obecności soli, azotynów i ukrytych tłuszczów nasyconych. Ograniczenie wędlin bywa jednym z najprostszych kroków zmniejszających ryzyko nadciśnienia i chorób serca.
Dlaczego wędliny mogą podnosić ciśnienie?
Wędliny to przetworzone mięso konserwowane solą, peklowaniem, wędzeniem lub dodatkami technologicznymi. W Polsce ich spożycie nadal jest wysokie. Jednocześnie nadciśnienie dotyka niemal co trzeciej dorosłej osoby. Te dwa zjawiska często idą w parze.
Najważniejszym czynnikiem podnoszącym ciśnienie jest sól (sód). Przeciętna porcja wędlin może zawierać tyle sodu, ile zdrowy dorosły powinien spożyć w ciągu całego dnia. Z czasem taka dieta zaburza równowagę wodno-elektrolitową, co prowadzi do wzrostu ciśnienia. Dotyczy to szczególnie osób z predyspozycjami do nadciśnienia, seniorów oraz tych, którzy jedzą wędliny codziennie.
Co mówią badania i dane - jak wędliny wpływają na organizm?
Nadmiar sodu i przetworzonego mięsa od lat znajduje się pod lupą kardiologów. Zgodnie z wytycznymi Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, nawet niewielka redukcja spożycia soli - o 1–2 g dziennie - może obniżyć skurczowe ciśnienie o 4–5 mmHg. Przetworzone mięso jest jednym z głównych źródeł sodu w diecie dorosłych, dlatego jego regularne spożywanie zwiększa ryzyko nadciśnienia i chorób sercowo-naczyniowych.
Wędliny zawierają również azotyny - konserwanty zapobiegające psuciu - które w nadmiarze mogą wpływać na funkcjonowanie naczyń krwionośnych. Do tego dochodzą tłuszcze nasycone obciążające układ krążenia.
Regularne jedzenie wędlin może prowadzić do retencji wody, co zwiększa objętość krwi, a tym samym ciśnienie. Długotrwały nadmiar soli i tłuszczu sprzyja też sztywnieniu naczyń. Zmiany te mogą być nasilone u osób z chorobami nerek, u których istnieje ryzyko nadciśnienia wtórnego. U części pacjentów obserwuje się także zaburzenia mikrobioty jelitowej, wpływające na metabolizm i pracę układu krążenia.
Jak jeść bezpieczniej?
Nie chodzi o całkowitą eliminację wędlin, lecz o rozsądne ograniczenie ich spożycia. WHO i polskie towarzystwa żywieniowe zalecają traktowanie przetworzonego mięsa jako dodatku, a nie codziennej podstawy posiłku.
W praktyce oznacza to m.in. wybieranie wędlin o krótkim składzie i niższej zawartości soli - wiele sklepów podaje jej ilość na opakowaniu. Warto też zamieniać codzienne kanapki z szynką na alternatywy: jajka, pasty warzywne, ryby czy chudą pieczeń. Dobrze jest pić więcej wody, bo pomaga redukować wpływ sodu, oraz zwiększać spożycie produktów bogatych w potas, takich jak pomidory, banany czy warzywa liściaste. Osoby z rozpoznanym nadciśnieniem powinny skonsultować indywidualny limit sodu z lekarzem lub dietetykiem.
Do lekarza warto zgłosić się wtedy, gdy po spożyciu słonych posiłków częściej pojawiają się bóle głowy lub uczucie pulsowania w skroniach. Niepokojące są także obrzęki kostek, palców czy nagłe skoki ciśnienia. Jeśli pomiary wielokrotnie przekraczają 140/90 mmHg, potrzebna jest konsultacja lekarska. Bardzo wysokie wartości - powyżej 180/110 mmHg - wymagają pilnej pomocy medycznej, nawet na SOR.
Źródło: Pacjenci.pl