Coraz więcej zachorowań na syncytialny wirus oddechowy. Ta choroba jest niezwykle niebezpieczna
Wirus syncytialny układu oddechowego, czyli RSV (ang. Respiratory Syncytial Virus), zwykle kojarzony z przeziębieniem, co kilka lat przypomina o swojej zjadliwości, szczególnie w sezonach zwiększonej zachorowalności. Media donoszą o oblężeniu oddziałów pediatrycznych i rosnącej liczbie wezwań do nagłych przypadków. Wirus ten bywa lekceważony przez dorosłych, u których przebiega łagodnie, lecz dla najmłodszych i seniorów może stanowić realne zagrożenie. Warto wiedzieć, co o skali problemu mówią aktualne dane i jak odróżnić zwykłe przeziębienie od sygnału alarmowego.
- RSV jest główną przyczyną zapalenia oskrzelików i płuc u niemowląt, prowadząc do hospitalizacji.
- U osób dorosłych i seniorów wirus ten może zaostrzać przewlekłe choroby serca i płuc.
- Kluczowe jest monitorowanie objawów i wiedza o tym, kiedy konieczna jest pilna konsultacja lekarska.
Wirus RSV – kogo dotyczy i dlaczego jest teraz głośno?
Wirus syncytialny układu oddechowego (RSV) to powszechny patogen atakujący drogi oddechowe. Jest on główną przyczyną ciężkich zakażeń dolnych dróg oddechowych u dzieci poniżej 2. roku życia na całym świecie. Wirus ten odpowiada najczęściej za zapalenie oskrzelików, czyli drobnych dróg oddechowych w płucach, co utrudnia niemowlętom oddychanie.
U osób dorosłych, z reguły, wywołuje objawy łagodniejsze, przypominające przeziębienie. Dlaczego więc teraz wraca na czołówki wiadomości? Wzrost zachorowań na RSV jest często sezonowy, zazwyczaj osiągając szczyt zimą. Po pandemicznej przerwie obserwuje się powrót do wzorców krążenia wirusów, czasem ze wzmożoną siłą, co wywiera presję na system opieki zdrowotnej, zwłaszcza na oddziały pediatryczne i izby przyjęć. Jest to kluczowe, ponieważ RSV ma tendencję do nakładania się na szczyt zachorowań na grypę i COVID-19.

Atakuje małych i dużych
Mimo że RSV jest postrzegany jako „choroba wieku dziecięcego”, nie należy lekceważyć jego wpływu na starszych pacjentów i osoby z chorobami przewlekłymi.
Według danych Centers for Disease Control and Prevention (CDC) z USA, rocznie RSV prowadzi do:
- 58 000–80 000 hospitalizacji wśród dzieci poniżej 5. roku życia
- 60 000–160 000 hospitalizacji wśród dorosłych w wieku 65 lat i starszych
Co więcej, według Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) z 2023 r., RSV stanowi istotne obciążenie dla szpitali w całej Europie, z tendencją do szybkiego wypełniania łóżek intensywnej opieki pediatrycznej. U dorosłych wirus ten może zaostrzać przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP) i niewydolność serca. Największe ryzyko ciężkiego przebiegu u dzieci dotyczy:
- Niemowląt urodzonych przed 37. tygodniem ciąży (wcześniaków).
- Dzieci z przewlekłymi chorobami płuc, wrodzonymi wadami serca lub zaburzeniami odporności.
Kluczowym elementem w walce z ciężkim przebiegiem RSV jest obecnie profilaktyka. W niektórych krajach, w tym w Polsce, dla dzieci z grupy bardzo wysokiego ryzyka dostępny jest program profilaktyki polegający na podawaniu przeciwciała monoklonalnego (paliwizumabu), które znacząco obniża ryzyko hospitalizacji z powodu wirusa RSV.
Co z tym zrobić i kiedy do lekarza?
W większości przypadków zakażenie RSV u zdrowego dziecka lub dorosłego ustępuje samoistnie, wymagając jedynie leczenia objawowego (nawodnienie, obniżanie gorączki). Niemniej jednak, bez względu na wiek, należy być czujnym na sygnały ostrzegawcze, zwłaszcza w grupie ryzyka.
Objawy, które wymagają pilnej konsultacji lekarskiej lub wezwania pogotowia:
- Trudności w oddychaniu: Przyspieszony, spłycony lub świszczący oddech, zaciąganie międzyżebrzy (widać, jak skóra zapada się pod żebrami przy wdechu u dziecka).
- Sinica: Niebieskawe zabarwienie warg, języka lub paznokci, świadczące o niedoborze tlenu.
- Odwodnienie: Suchość w ustach, brak łez przy płaczu, zmniejszenie ilości oddawanego moczu.
- Apatia lub drgawki: Szczególnie u niemowląt – nadmierna senność, trudność w obudzeniu lub niepokojące drgawki.
Źródło: Pacjenci.pl, cdc.gov