Tego lepiej nie pić w samolocie. Stewardesa ostrzega przed groźnymi bakteriami
Wielu z nas marzy o spokojnym urlopie bez chorób i nieszczęśliwych wypadków. Okazuje się jednak, że możemy sobie zaszkodzić jeszcze przed dotarciem do miejsca docelowego. Stewardesa ostrzega, by nie pić tego w samolocie.
Jak się okazuje, bezpieczeństwo w samolocie to nie tylko pasy bezpieczeństwa i zaznajomienie się z instrukcją ewakuacji, ale też zrezygnowanie z serwowanego w samolocie napoju. Może zawierać groźne bakterie i doszczętnie zniszczyć nam wakacje.
Nie pij tego napoju w samolocie – stewardesa ostrzega
Stewardesy przyznają, że same unikają tych napojów podczas lotu. Odradzają je również pasażerom. Chodzi o picie wody bezpośrednio z kranu znajdującego się w toalecie. Woda ta zdecydowanie nie nadaje się do spożycia przez nieczyszczone rury w samolocie. Należy też unikać napojów , które mogą być przygotowane z tej wody – kawy, herbaty i drinków z lodem.
Czy woda w samolocie jest bezpieczna?
Zanim poprosimy o wodę, kawę lub herbatę, zastanówmy się dwa razy.
- Co ciekawe, nie ma dokładnych wytycznych regulujących częstotliwość mycia zbiorników. Przeprowadzona w Stanach Zjednoczonych kontrola wykazała, że bakterie pałeczki okrężnicy (łac. Escherichia coli) można znaleźć w 1 na 10 samolotów. Spożycie takiej zanieczyszczonej wody może doprowadzić do zatrucia pokarmowego o różnym stopniu nasilenia – czytamy na portalu onet.podróże.pl.
Kawa w samolocie? Pomyśl dwa razy i lepiej grzecznie podziękuj
Stewardesy zwracają uwagę na to, że kawa, którą można zamówić w samolocie, może być niebezpieczna nie tylko ze względu na wodę. Problem stanowią też ekspresy . Kompleksowe czyszczenie ekspresu do kawy w samolocie następuje tylko wtedy, gdy jest serwisowany. Dzieje się to więc bardzo rzadko, a bakterie i grzyby rozwijają się w jego wnętrzu. Po wypiciu kawy z takiego ekspresu, możemy spodziewać się rewolucji żołądkowych.
Zobacz też:
Szczotkujesz jak szalony, a i tak masz żółte zęby? Higienistka zdradza, w czym tkwi problem
Sklepy sprzedają ich 10 ton miesięcznie. Zajadamy się w najlepsze, choć tylko udają mięso