Kaszel, gorączka i bóle mięśniowe – jesienią wielu z nas słyszy te same skargi. Ale w tym roku do znanego duetu COVID-19 i grypy dołącza mała, podstępna bakteria, która potrafi zmylić testy wirusologiczne. Sprawdź, jak rozróżnić objawy i kiedy zwykły kaszel może oznaczać groźniejszą infekcję.COVID-19 i grypa nadal dominują, lecz coraz częściej diagnozuje się inną groźna chorobę Mykoplazma pneumoniae wywołuje długotrwały, suchy kaszel i łatwo rozprzestrzenia się w szkołach oraz biurach Skuteczne leczenie wymaga odpowiedniego antybiotyku; szczepionki chroniące przed tą bakterią nie istnieją
        W ostatnich miesiącach lekarze coraz częściej zgłaszają przypadki zakażeń wywołanych przez bakterię Mycoplasma pneumoniae. Bakteria, która dotyka przede wszystkim dzieci, staje się coraz bardziej niebezpieczna i zaskakuje swoją zdolnością do wywoływania poważnych chorób układu oddechowego. Pediatrzy alarmują: warto znać objawy i nie bagatelizować pierwszych symptomów infekcji.
        Jak co roku jesienią i zimą szpitalne oddziały zapełniają się pacjentami z chorobami dróg oddechowych. Zgodnie z przewidywaniami ekspertów w tym roku obserwujemy znaczny wzrost zachorowań na grypę. Zaskakiwać może natomiast ciężki przebieg choroby u wielu pacjentów.
        Pandemia koronawirusa była ogromnym wyzwaniem dla ochrony zdrowia na całym świecie. Teraz jednak pojawiło się nowe – mykoplazmoza. Choć choroba ta jest znana od dawna, przez ostatnie lata pozostawała "w cieniu" COVID-19, teraz wróciła z większą siłą.
        Pediatrzy ostrzegają przed nowym zagrożeniem, które przyszło po fali krztuśca. Mowa o mykoplazmie, która atakuje dorosłych, ale bardziej niebezpieczna jest dla dzieci. Należy uważać, bo objawy mogą być mylące. Według szacunków pełnoobjawowa mykoplazma pojawia się tylko u około 3-10% osób zarażonych, a jej okres wylęgania trwa 2-3 tygodnie. Sezon zachorowań przypada najczęściej na sezon wiosenny i jesienny, jednak swoje żniwo zbiera w naszym kraju w grudniu.