Wyszukaj w serwisie
choroby profilaktyka problemy cywilizacyjne zdrowie psychiczne żywienie zdaniem lekarza uroda i pielęgnacja dziecko
Pacjenci.pl > Zdrowie > Kiszonki warto jeść. Wiemy, które z nich są najzdrowsze!
Piotr Cieciuch
Piotr Cieciuch 01.09.2023 11:11

Kiszonki warto jeść. Wiemy, które z nich są najzdrowsze!

kiszonki
canva

Obecność kiszonek w diecie korzystnie wpływa na układ odpornościowy i pokarmowy. Uznawane są za naturalny probiotyk, który szczególnie warto przyjmować jesienią i zimą. W ostatnim czasie pojawiły się doniesienia, że np. ogórki kiszone szkodzą m.in. osobom z nadciśnieniem. Czy to prawda? Które kiszonki są najzdrowsze? O przyczyny powstawania nadciśnienia tętniczego poprosiliśmy eksperta.


 

Dlaczego warto jeść kiszonki?

W kiszonych warzywach znajduje się duża zawartość kwasu mlekowego, powstającego podczas fermentacji. Substancja ta oczyszcza organizm i chroni go przed chorobami. Kwas mlekowy ma też korzystny wpływ na florę bakteryjną w jelitach. Dzięki niemu proces trawienia przebiega sprawniej i zmniejsza się poziom cholesterolu. Bakterie kwasu mlekowego biorę też udział w syntezowaniu witaminy K i niektórych witamin z grupy B.

Witaminy dostarczane przez kiszonki regulują metabolizm i wspomagają trawienie białek, tłuszczów i węglowodanów. Wygładzają też skórę, poprawiają kondycję włosów i paznokci oraz przyswajalność żelaza. W kiszonych warzywach, tak jak w świeżych warzywach, znajduje się dużo błonnika.

Fermentowane warzywa jednak nie są dla wszystkich. Powinny z nich zrezygnować osoby mające problemy z układem trawienia. Kiszonki mogą być również szkodliwe dla osób mających chorobę wrzodową, refluks i zespół jelita drażliwego. 

Projekt bez nazwy - 2023-09-01T110828.981.png

Dieta mięsna czy dieta wegetariańska - która jest zdrowsza? Ekspert tłumaczy Top 3 witaminy młodości i ich źródła w diecie. Psychodietetyk wskazuje te najważniejsze

Które kiszonki są najzdrowsze?

Kisić można wszystkie produkty zawierające cukier i wodę. Najpopularniejsze są kiszone ogórki i kapusta, lecz w ten sposób przygotować można także m.in.: buraki, czosnek, cebulę, marchew, kalafiory, fasolkę szparagową, paprykę, a nawet owoce. Produkty powinny być przede wszystkim świeże, dojrzałe i zdrowe.

Najzdrowszymi kiszonkami są… te, które przygotowujemy sami z dobrych jakościowo składników. Kiszonki robione przemysłowo często zawierają wiele środków konserwujących i dodatków przyspieszających proces fermentacji – z tego powodu mogą być mniej korzystne dla organizmu niż te domowej produkcji. 
 

Należy jednak wspomnieć o szczególnej kiszonce, a mianowicie o kimchi. Jest to słynna potrawa koreańskiej kuchni – przygotowuje się ją z kiszonych lub fermentowanych warzyw, a bazą jest kapusta pekińska. Kimchi nie tylko świetnie smakuje, ale też jest witaminową bombą – zawiera:

  •  aminokwasy, 
  • witaminy, żelazo, 
  • magnez,
  •  potas,
  •  fosfor.

 Zawiera także bakterie Lactobacillus, korzystnie wpływające na florę bakteryjną jelit.

Czy spożywanie kiszonych ogórków jest szkodliwe dla osób z nadciśnieniem tętniczym?

W ostatnim czasie w mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia, że ogórki kiszone szkodzą osobom z nadciśnieniem tętniczym. Teoretycznie argumenty tam przedstawiane mogą wydawać się logiczne – w kiszonkach jest bowiem dużo soli, a sól w nadmiarze szkodzi. Trzeba jednak jasno stwierdzić, że sól znajduje się nie tylko w kiszonych ogórkach, ale i w wielu innych produktach. Grunt to spożywać ją z umiarem. Jeśli stosujemy odpowiednio zbilansowaną dietę, mogą się w niej znaleźć również ogórki kiszone.

Nadciśnienie tętnicze powstaje nie tylko z powodu nadmiernego spożycia soli. Przyczyn jest o wiele więcej:

„Przyczyny są w zasadzie takie same, jak w przypadku chorób układu sercowo-naczyniowego, czyli otyłość i nadwaga, mała aktywność fizyczna, nikotynizm, stres… nieprawidłowy styl życia, szeroko pojęty.. W kontekście nikotynizmu warto pamiętać o biernym paleniu. Wielu pacjentów, którzy cierpią z powodu chorób sercowo-naczyniowych, nigdy nie paliło, natomiast mąż lub żona palili całe życie”. - powiedział  dr hab. n. med. Marcin Wełnicki, specjalista chorób wewnętrznych i farmakologii klinicznej