Psycholog sportu: Płacz sportowca jest czymś normalnym. Nie ma powodów do wstydu
Kilka dni temu cały świat obiegły zdjęcia płaczącego piłkarza Cristiano Ronaldo. Reprezentant Portugalii popłakał się na boisku po tym, jak nie strzelił karnego w meczu przeciwko Słowenii.
Wiele osób się z niego śmiało: “żałosne”, “co za beksa”, “płacze jak dziewczynka” – czytamy w komentarzach.
Z drugiej strony Ronaldo broniło mnóstwo kibiców. "Płacze, bo mu zależy" – wspierali piłkarza.
Głos w tej sprawie zabrało też mnóstwo psychologów. Spójrzmy co mieli do powiedzenia na temat płaczu i ekstremalnych emocji, jakich doświadczają sportowcy.
Psycholog: "Stres musi znaleźć ujście"
Jeżeli sportowiec jest zestresowany, a na pewno taki był Ronaldo w trakcie meczu, w pewnym momencie może “pęknąć”. – To zupełnie normalne – wyjaśnia cytowany przez magazyn "Healt" , psycholog sportowy Brad Folz.
– Odczuwanie silnych emocji podczas treningów czy zawodów nie jest niczym złym – dodaje.
– Podczas meczu u piłkarzy pojawia się silne pobudzenie, zwiększa się poziom adrenaliny, co ma zmobilizować ich do zwycięskiej walki. Kiedy walka się kończy, mogą płakać, odreagowując napięcie.
– Nasze ciało gromadzi emocje, które tłumimy, żeby "zrobić robotę" albo przetrwać – tłumaczy Folz. – Potem, gdy jesteśmy zmęczeni i jest już po wszystkim, nie możemy już dłużej trzymać ich w środku.
Głos w sprawie Cristiano Ronaldo zabrała Daria Abramowicz, psycholożka tenisistki Igi Świątek. W swoim wpisie na X (dawniej Twitterze) ostro krytykuje osoby, które nazywają Ronaldo “beksą” lub “dziewczynką”.
"Wiemy, że jako pierwszy podszedł do "jedenastki" i wziął odpowiedzialność za zespół i wynik. Leadership zadziałał. Reszta? To Państwa opinie rzucane z perspektywy kanapy, zapewne przepuszczone przez filtr stereotypów, które nie mają żadnego znaczenia dla wykonania sportowego. Opinie bez pokrycia i kompetencji do diagnozy i oceny. Może lepiej zostawić ten obszar ekspertom? Uwierzcie, wszystkim wyjdzie to na dobre" – czytamy w jej wpisie.
Chwilowy kryzys czy depresja - jak je odróżnić? Psycholog tłumaczy Piłkarz Śląska Wrocław o walce z depresją. "Ryczałem, po prostu nie chciałem już żyć"Po co nam płacz?
Psycholog sportowy Brad Folz zaznacza, że płacz uwalnia endorfiny, tzw. hormony szczęścia oraz okscytocynę – odpowiadającą za poczucie bezpieczeństwa. W ten sposób ciało próbuje uspokoić nasz umysł.
– Wylanie łez rozpaczy pomaga w łagodzeniu stresu. Łzy działają jak środek przeciwbólowy i poprawiający nastrój. To reakcja obronna organizmu.
Co więcej, jeśli płacz zostanie zaakceptowany i ktoś nas pocieszy, pojawia się ulga. Można powiedzieć, że płacz pełni rolę komunikacyjną – jeśli ktoś przy nas płacze, może to znaczyć, że nam ufa.
Chłopaki nie płaczą? To bzdura
W naszej kulturze osoby, które płaczą są postrzegane jako przegrane lub słabe, chłopców uczy się więc, żeby nie płakali, mówi się im: "nie płacz jak dziewczynka", a przecież kobiety nie mają monopolu na łzy.
To, że płacz jest oznaką słabości i jest domeną wyłącznie "słabszej" płci to jedno z najbardziej krzywdzących przekonań. Płaczem można wyrazić mnóstwo emocji: bezradność, smutek, radość, a nawet współczucie – każdą z nich odczuwają mężczyźni i każdą z nich potrzebują okazać.
Niestety kultura ukrywania emocji wśród sportowców i mężczyzn ma się dobrze. Skutki tego zjawiska są opłakane – w Polsce aż 9 na 10 samobójstw popełniają mężczyźni. Dobrze, że łzy Ronaldo skłoniły do tego rodzaju dyskusji.
Zobacz też:
Nie żyje 27-letni mistrz świata. Media: popełnił samobójstwo
Małżeństwo z Holandii poddało się podwójnej eutanazji. Byli razem 50 lat
To najbardziej stresujący zawód świata. Bardziej niż żołnierz czy chirurg