Nie od dziś wiadomo, że hospicjum to miejsce, w którym pacjenci wymagają specjalnego traktowania. Powinno być oazą spokoju i opieki dla osób ciężko chorych, które przygotowują się na najgorsze. Tymczasem znany polski dziennik donosi o skandalicznych warunkach panujących w jednym z poznańskich ośrodków opieki. Zamknięte okna, duszący zaduch i brak podstawowej troski — to oskarżenia, które stronę hospicjum kierują rodziny pacjentów. Co tak naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami placówki?
Australijska pielęgniarka, Bronnie Ware, która przez osiem lat opiekowała się pacjentami tuż przed śmiercią, uważa że to właśnie oni byli jej najważniejszymi nauczycielami. Umierający ludzie pokazali jej, co w życiu jest najważniejsze, i czego u jego schyłku żałuje się najbardziej. Teraz dzieli się tą wiedzą z innymi ludźmi.„Czego najbardziej żałują umierający” to książka autorstwa Bronnie Ware, która opowiada o doświadczeniach pielęgniarki pracującej w opiece paliatywnej i ważnych wnioskach, które wyciągnęła z tego doświadczenia. W Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Czarna Owca.
Historia, która jakiś czas temu wydarzyła się w lubińskim hospicjum, brzmi jak scenariusz filmu grozy. Niestety, wydarzyła się naprawdę. Policja zatrzymała 50-letnią pielęgniarkę, która jest podejrzana o trucie pacjentów. Kobieta wielokrotnie podawała ciężko chorym osobom znacznie wyższe dawki leków, niż te zalecone przez lekarzy. Kulisy tej sprawy są wstrząsające.
Śmierć budzi w ludziach lęk, ciekawość i liczne pytania. Na jedno z nich udało się odpowiedzieć. Czy istnieje zapach, który może zwiastować ostatnie chwile? Naukowcy uważają, że tak. Mogą go poczuć zarówno osoby umierające, jak i ich bliscy.
Umieranie to proces, który może trwać kilka dni, a nawet tygodni. Jest to bardzo trudny czas – zarówno dla pacjenta, osób bliskich, ale i personelu. Jedna z pielęgniarek, pracujących w hospicjum, zdradziła, jak zachowują się i co mówią ludzie przed śmiercią. Julie, która jest pielęgniarką w hospicjum, edukuje na TikToku na temat życia i pracy w hospicjum. Wielokrotnie obalała mity, które narosły wokół tego miejsca. Tym razem zdradziła nieco więcej o na temat umierania.
Ksiądz Jan Kaczkowski był nieuleczalnie chory, ale zrobił więcej niż niejedna zdrowa osoba. W hospicjum, które założył, regularnie odwiedzał chorych. Pogodzony z własną nieuleczalną chorobą i nadchodzącym końcem, towarzyszył umierającym w ich ostatniej drodze.Był nazywany “nauczycielem śmierci”, bo oswajał ludzi z tym, co nieuniknione. Tak wyglądała śmierć jego oczami.