Ksiądz Jan Kaczkowski był nieuleczalnie chory, ale zrobił więcej niż niejedna zdrowa osoba. W hospicjum, które założył, regularnie odwiedzał chorych. Pogodzony z własną nieuleczalną chorobą i nadchodzącym końcem, towarzyszył umierającym w ich ostatniej drodze.Był nazywany “nauczycielem śmierci”, bo oswajał ludzi z tym, co nieuniknione. Tak wyglądała śmierć jego oczami.