Historia, która jakiś czas temu wydarzyła się w lubińskim hospicjum, brzmi jak scenariusz filmu grozy. Niestety, wydarzyła się naprawdę. Policja zatrzymała 50-letnią pielęgniarkę, która jest podejrzana o trucie pacjentów. Kobieta wielokrotnie podawała ciężko chorym osobom znacznie wyższe dawki leków, niż te zalecone przez lekarzy. Kulisy tej sprawy są wstrząsające.
Gdy jeden z synów pani Danuty zmarł, kobieta poczuła się bardzo źle. Zaczęła mieć omamy i urojenia. Sama podjęła decyzję o leczeniu psychiatrycznym i trafiła do szpitala. Kiedy przez kilka dni nie można się było z nią skontaktować, jej kuzynka zadzwoniła bezpośrednio do placówki.Dowiedziała się, że pacjentka została przeniesiona na oddział ortopedyczny, ponieważ doznała lekkich potłuczeń. Wkrótce okazało się, że prawda była inna – kobieta miała uraz wielonarządowy i liczne złamania, w tym kręgosłupa. Co tak naprawdę wydarzyło się w tym szpitalu?
Efekt nowych przepisów, które wymuszają integrację niezależnych praktyk pielęgniarek i położnych z poradniami Podstawowej Opieki Zdrowotnej może być bolesny, zwłaszcza dla 8 mln pacjentów korzystających z usług pielęgniarek, np. w podczas wizyt domowych. Nowelizacja ustawy jest w trakcie opracowywania, czeka jednak na zatwierdzenie, którego termin musi nastąpić jeszcze w tym roku. Brak proponowanych zmian może z kolei zaowocować chaosem i gorszym dostępem do usług medycznych. Opracowanie współpracy pod kątem legislacyjnym jest zatem konieczne.
Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego "Absolwenci uczelni na polskim rynku pracy 2024" wynika, że wszystkie zawody medyczne znajdują się w grupie zawodów deficytowych. Przedstawiono również zarobki, na które mogą liczyć absolwenci tych kierunków.
Wiceminister Marek Kos poinformował, ile obecnie wynoszą pensje pielęgniarek i położnych. Dodał także, że w lipcu przewidywane są podwyżki dla tej grupy.
Czy w szpitalach i przychodniach zabraknie pielęgniarek i położnych? W tych NFZ-owskich może tak się stać. Większość osób wybierających te zawody, kończąc studia nie chce w nich pracować. Sytuację komentują: Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych i Mariola Łodzińska, prezes ich Naczelnej Rady. Pielęgniarki i położne wciąż wybierają ten zawód głównie z jednego powodu – z powołania, by pomagać chorym i cierpiącym pacjentom. Pokazał do niedawny „Raport o stanie pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce” *. Jednak misja to za mało, by godnie żyć. Warunki pracy i pieniądze w publicznej ochronie zdrowia są takie, że coraz więcej pielęgnierek, pielęgniarzy i położnych odchodzi do prywatnych szpitali i przychodni. Starzejemy się, a już dziś w niektórych Domach Pomocy Społecznej nie ma już ani jednej pielęgniarki. Co będzie dalej?