Tu ćwiczenia mogą nie wystarczyć. Czasem rozwiązaniem na ból pleców jest... psychoterapia

Ból krzyża to dziś codzienność – statystyki mówią, że choć raz w życiu doświadcza go ponad 80 proc. dorosłych. Kiedy „strzyka w krzyżu”, pierwsza myśl brzmi zwykle: muszę się więcej ruszać, wzmocnić mięśnie, rozciągnąć. Niestety, nie zawsze to pomaga. Z nowych badań wynika, że kluczową różnicę może zrobić praca z… psychologiem.
- Australijskie badanie RESTORE sprawdziło terapię poznawczo-funkcjonalną (CFT) u blisko 500 osób z przewlekłym bólem lędźwi
- Już siedem sesji CFT przyniosło większą ulgę i poprawę sprawności niż standardowa rehabilitacja, a efekt utrzymał się przez 3 lata
- CFT łączy zmianę myślenia o bólu z treningiem ruchu, pomagając bezpiecznie wrócić do aktywności.
Dlaczego bolą plecy?
W większości przypadków winne są przeciążenia: długie godziny przy biurku, nagłe dźwiganie lub jednostronny sport. Mięśnie stabilizujące kręgosłup słabną, a stres dodatkowo je napina – i ból gotowy. Nic dziwnego, że szukamy pomocy u fizjoterapeuty, zapisujemy się na siłownię albo ćwiczymy z filmami w sieci.
Gdy jednak ból powraca, lekarze mówią o bólu przewlekłym, w którym ważną rolę odgrywa układ nerwowy i sposób, w jaki „czytamy” sygnały z ciała. To właśnie tu swoją szansę dostaje terapia poznawczo-funkcjonalna (CFT).
Przeczytaj też: Czy kobieta w wieku dojrzałym może trenować siłowo? Wpływ na kości i stawy
Terapia poznawczo funkcjonalna – co to takiego?
CFT (Cognitive Functional Therapy) powstała z połączenia klasycznej terapii poznawczo-behawioralnej z indywidualnym coachingiem ruchowym. Podczas kilku spotkań terapeuta uczy pacjenta:
- rozumieć, że ból nie zawsze oznacza uszkodzenie kręgosłupa,
- eliminować katastroficzne myśli („każdy ruch mnie zniszczy”),
- stopniowo i bezpiecznie wracać do ulubionych aktywności, modyfikując postawę czy technikę podnoszenia.
W praktyce wygląda to tak: najpierw rozmowa o lękach i przekonaniach, potem ćwiczenia, które pokazują, że ciało potrafi więcej, niż podpowiada głowa. Wszystko bez leków, operacji czy kosztownej aparatury – wystarczy kilka godzin z wykwalifikowanym terapeutą i regularne „zadania domowe”.
Przeczytaj też: L4 na ból pleców. To musisz wiedzieć, zanim weźmiesz zwolnienie lekarskie

Jak CFT działa na ból pleców?
Odpowiedź dało randomizowane badanie RESTORE. Naukowcy losowo przydzielili 486 pacjentów do trzech grup: standardowej rehabilitacji, CFT oraz CFT połączonej z biofeedbackiem. Już po siedmiu sesjach CFT uczestnicy zgłaszali:
- spadek bólu o 1 punkt w 11-stopniowej skali,
- poprawę funkcji o 3,5 punktu w kwestionariuszu Roland-Morris; wersja z biofeedbackiem dodała zaledwie 0,6 punktu.
Jeszcze ważniejsze okazały się wyniki długoterminowe. Po trzech latach 43 proc. osób leczonych czystą CFT i 49 proc. osób z CFT + biofeedbackiem wciąż mieściło się poniżej progu uznawanego za kliniczny ból pleców, podczas gdy w grupie standardowej terapii udało się to tylko 17 proc. pacjentów. Dla chorego oznacza to mniej zwolnień, więcej ruchu i lepszy nastrój – a dla systemu ochrony zdrowia mniejsze wydatki.
Eksperci podkreślają jednak, że CFT nie zastępuje konsultacji lekarskiej. Gdy ból promieniuje do nóg, towarzyszą mu zaburzenia czucia lub utrzymuje się dłużej niż sześć tygodni, konieczna jest diagnostyka obrazowa i ocena specjalisty.
Przeczytaj też: Kiedy ból kręgosłupa powinien zaniepokoić? Lekarka wyjaśnia
focus.pl



































