"To twoja wina. Wystarczy mniej jeść". Lekarze o tym, czego nie mówić chorym na otyłość
W Polsce na otyłość choruje ponad 8 milionów dorosłych, a polskie dzieci przybierają na masie ciała najszybciej w Europie. Do 2035 roku ponad połowa osób na świecie, ma być otyła. Czy będą się spotykać ze stygmatyzacją? Wiele na to wskazuje na to, że tak. Chorzy na otyłość nie mają lekkiego życia.
Oto komentarze, które osoby z otyłością słyszą na co dzień i krótki poradnik, jak z nimi rozmawiać, by ich nie zdemotywować i nie obrazić. Okiem lekarza.
Przyczyną otyłości nie jest lenistwo
Otyłość w uproszczony sposób można zdefiniować jako nadmierne nagrodzenie tkanki tłuszczowej stwarzające zagrożenie dla zdrowia. I chociaż jest to choroba , jak każda inna, winą za zachorowanie na nią, notorycznie obarcza się chorych, zarzucając im zaniedbanie, czy lenistwo. Tymczasem, jak dowodzą badania i specjaliści, jej przyczyny są bardziej złożone.
– Otyłość to nie kwestia wyglądu, to choroba. Pod względem biologicznym należy na nią patrzeć identycznie jak na nowotwór czy cukrzycę – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Paweł Bogdański z Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, ekspert zaangażowany w kampanię "Pomówmy szczerze o otyłości".
Ekspert dodaje, że chory organizm nie potrafi "wyczuć”, że pobiera zbyt dużo energii i nie potrafi tego zablokować korzystając z mechanizmów neurohormonalnych – to właśnie one ulegają "zepsuciu”. Prof. Bogdański wyjaśnia, że otyłość jest chorobą przewlekłą, trudną w leczeniu, z zaostrzeniami i bez tendencji do samoleczenia.
– Żyjemy w środowisku obesogennym, czyli sprzyjającym rozwijaniu się otyłości. Jesteśmy otoczeni obfitością: pokarmów, napojów, które zawierają uzależniające wzmacniacze smaku – mówi lekarz. – Minimalizujemy aktywność fizyczną, zaburzamy dobowy rytm odpoczynku. Zbyt mało osób wie, że także każda godzina snu mniej, każdy stres , powodujący wyrzut kortyzolu , to zwiększone ryzyko otyłości – przestrzega.
Stygmatyzacja chorych to dramat
Wiele badań opinii publicznej wskazuje, że chorzy na otyłość są jedną z najbardziej stygmatyzowanych grup . Prawie 70 proc. Polaków przyznaje, że było świadkami przemocy psychicznej wobec osób z otyłością. "Grubas", "knur", "świnia", "wieprz" – to tylko niektóre z wymienionych określeń.
Co ważne, aż 34 proc. chorych doświadczyło negatywnego komentowania ich wyglądu w pracy. – Wstrząsające jest to, że chorych porównuje się do zwierząt –zauważa prof. Bogdański. – To forma dehumanizacji. Jednym okrutnym słowem odbiera się komuś podmiotowość, prawo do uczuć.
Zdaniem eksperta takie podejście nie sprzyja terapii. – Tak silne odium społeczne jest rzeczywistą barierą do podejmowania przez chorych walki o zdrowie: nie szukają fachowej pomocy, a choroba pustoszy zdrowie coraz bardziej. Dlatego konsekwentna edukacja społeczna na ten temat jest tak ważna – mówi lekarz.
Edukacja na temat otyłości to podstawa
W ramach kampanii "Porozmawiajmy szczerze o otyłości " powstały dwa praktyczne narzędzia stanowiące rzetelne źródło wiedzy. Pierwsze to "Karta Praw Chorego na Otyłość" – dokument mający przeciwdziałać ignorowania problemu otyłości przez lekarzy. Plik ma pomóc pacjentom m.in. w komunikacji z lekarzami bagatelizującymi ich problemy.
Drugim narzędziem jest "Praktyczny słownik. Jak wspierająco mówić o otyłości?" , który pomoże w lepszym zrozumieniu chorych i pozwoli zamienić zwroty negatywne na pozytywne. Co ważne, są to rekomendacje przedstawicieli Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości . W pomoc chorym zaangażowała się dziennikarka Beata Tadla.
“Zastanówmy się przez chwilę, jakie myśli przychodzą nam do głowy, gdy nie włączamy świadomości, a w naszym otoczeniu pojawia się osoba z otyłością. Z automatu uruchamia się stereotyp. (…) Zastanówmy się przez chwilę… I wyciągnijmy wnioski” – czytamy w opracowanym przez nią słowniku.
Czego nie mówić chorym na otyłość? To powinien wiedzieć każdy
W słowniku przygotowanym przez ekspertów czytamy, żeby
unikać
określenia osób chorujących na otyłość mianem
"grubych", "puszystych", "przy kości", "pulchnych"
. Zamiast tego lepiej mówić o "osobach z nadmiernym BMI", “osobach chorych na otyłość”, a także o “osobach z otyłością”.
Lekarze we współpracy z psychologami radzą też, aby
nie mówić o "odchudzaniu"
, "zrzuceniu nadmiernych kilogramów", "kuracjach odchudzających", ponieważ "otyłość nie jest chorobą, którą się odchudza, tylko leczy". Dopuszczalne jest jedynie mówienie o “redukcji masy ciała”, jej zmniejszeniu.
Należy też
unikać wyrażeń takich jak “efekt jo-jo”
czy
“przejście na dietę”
. Zamiast tego można mówić o “nawrocie choroby" i “terapii/leczeniu otyłości” – ta informacja powinna być istotna nie tylko dla bliskich chorych, ale również dla lekarzy, którzy nierzadko każą pacjentom schudnąć.
Przede wszystkim trzeba jednak pamiętać, aby
pod żadnym pozorem nie osądzać chorych
– to ich nie motywuje, a zniechęca i krzywdzi. Nie stawiajmy też diagnoz zamiast lekarza. Nie mówmy: “To Twoja wina. Wystarczy mniej jeść”, bo to nie jest prawda – otyłość jest chorobą, która wymaga kompleksowego leczenia.
Zobacz też:
O tym skutku otyłości u dzieci nikt nie mówi. Może być najgroźniejszy ze wszystkich
Czy otyłość jest dziedziczna? Jaki jest udział genów w rozwoju otyłości?
Otyłość u dzieci i młodzieży - Jak pomóc dziecku z otyłością? Ekspert tłumaczy