Jest coraz więcej zwolnień z takim kodem. Biorą przeważnie 40-latkowie
W polskich firmach pojawia się coraz więcej zwolnień lekarskich z kodem, który dla wielu nadal brzmi tajemniczo. Chodzi o kod C — stosowany w przypadku niezdolności do pracy wynikającej z nadużycia alkoholu. Najnowsze dane pokazują wyraźny, sięgający około 45 proc. wzrost liczby takich zwolnień rok do roku. Eksperci nie ukrywają, że to sygnał alarmowy mówiący wiele o kondycji psychicznej i przeciążeniu dorosłych Polaków.
• Zwolnienia z kodem C rosną w tempie ok. 45 proc. r/r
• Obejmują krótkotrwałą niezdolność do pracy spowodowaną nadużyciem alkoholu
• Najczęściej dotyczą osób w wieku 35–49 lat
• Wśród korzystających przeważają mężczyźni, ale udział kobiet rośnie
• Eksperci zwracają uwagę na stres, przeciążenie i wypalenie
Kod, który mówi więcej, niż się wydaje
Choć kod C pojawia się na L4 coraz częściej, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, co dokładnie oznacza. Tymczasem według najnowszych publicznych danych ZUS liczba takich zwolnień wzrosła rok do roku o około 45 proc. Eksperci zwracają uwagę, że wzrost ten wynika nie tylko z realnej skali problemu, ale również z większej gotowości do podawania rzeczywistych przyczyn niezdolności do pracy.
„Problem ten wciąż realnie istnieje i nie ulega osłabieniu” — podkreśla psycholog Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl dla fakt.pl.
To jasny sygnał, że nadużywanie alkoholu pozostaje istotnym wyzwaniem zdrowotnym i społecznym.
Przeczytaj też: Nowe zasady przyznawania L4. Będą częstsze kontrole

Pracodawcy w kłopocie: koszt, chaos i utrata ciągłości
Zwolnienia z kodem C to nie tylko kwestia zdrowotna, ale również poważny problem organizacyjny dla firm. Oznaczają konieczność natychmiastowego znalezienia zastępstwa, zaburzenia w planowaniu pracy oraz realne koszty.
„To konieczność znalezienia zastępstwa i bezpośredni koszt finansowy” – wyjaśnia w rozmowie z fakt.pl radca prawny Szymon Witkowski z Pracodawców RP.
Statystyki pokazują, że tego typu absencje generują dziesiątki tysięcy utraconych dni pracy rocznie. To przekłada się na spadek produktywności, większe obciążenie dla współpracowników i ryzyko dezorganizacji w całych zespołach. Jak podkreślają eksperci, problem dotyka szczególnie branż wymagających pełnej dyspozycyjności i stałej współpracy.
Przeczytaj też: Zmiany w L4 od stycznia 2026 r. – co oznaczają dla pracowników i lekarzy?
40-latkowie pod największą presją
Z danych ZUS wynika, że wśród osób korzystających ze zwolnień z kodem C najliczniejszą grupę stanowią czterdziestolatkowie. Najwięcej zaświadczeń wystawiono osobom w wieku 40–44 lata — 18,1 proc. wszystkich przypadków. A jeśli spojrzeć szerzej, blisko połowa zwolnień obejmuje grupę 35–49 lat.
Specjaliści zauważają, że to okres życia, w którym wiele osób doświadcza największej presji: rosnących oczekiwań zawodowych, odpowiedzialności finansowej i intensywnych obowiązków rodzinnych.
„To grupa najbardziej obciążona obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi, co sprzyja sięganiu po alkohol jako formę odreagowania” — tłumaczy Murgrabia.
W efekcie część pracowników wchodzi w cykl przemęczenia i krótkotrwałych, lecz powtarzających się absencji.
Krótkie zwolnienia, długie konsekwencje
Ponad jedna trzecia zwolnień z kodem C trwa od jednego do pięciu dni. Z pozoru mogą wyglądać na niegroźne epizody, jednak specjaliści ostrzegają, że wielokrotne powtarzanie się takich sytuacji to sygnał ryzyka.
„Alkohol może być przyczyną poważnych chorób, w tym przewlekłych” — przypomina mec. Witkowski.
Choć wśród osób otrzymujących L4 z kodem C zdecydowanie przeważają mężczyźni — 77,6 proc. — eksperci zwracają uwagę na systematyczny wzrost udziału kobiet. To może świadczyć o zmieniających się wzorcach społecznych, stylu życia oraz większej otwartości kobiet na zgłaszanie problemów związanych z alkoholem.
Źródła:
https://www.zus.pl
https://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/9770316,rekord-zwolnien-z-kodem-c-w-2024-z-powodu-naduzywania-alkoholu-nie-pr.html
https://www.fakt.pl/pieniadze/coraz-wiecej-zwolnien-z-takim-kodem-glownie-chodzi-o-40-latkow/fehl37p