Oszuści wyłudzili na zbiórce 15 mln zł. Zbierali na zmarłe dziecko

Funkcjonariusze Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości wspólnie z Dolnośląskim Urzędem Celno-Skarbowym rozbili grupę przestępczą, która przez dziewięć lat wyłudzała pieniądze pod pozorem pomocy chorym dzieciom.
Wyłudzili 15 mln złotych na fałszywej zbiórce
Oszuści, ukrywający się pod szyldem legalnie zarejestrowanej fundacji, zorganizowali szereg fałszywych zbiórek, na których zarobili niemal 15 milionów złotych. Zaledwie 2,5 proc. z zebranej kwoty trafiło na pomoc potrzebującym – reszta pieniędzy była wypłacana w gotówce lub przelewana na prywatne konta.
Zatrzymano cztery osoby w wieku od 34 do 74 lat, z czego trzy trafiły do aresztu. Co szczególnie bulwersujące – jednym z głównych "celów” zbiórek było leczenie dziecka, które zmarło kilka lat temu. Mimo jego śmierci organizatorzy nadal publikowali w internecie wzruszające historie i zdjęcia, jakby chłopiec nadal walczył o życie.
Oszuści działali metodycznie: zatrudniali osoby bezdomne, które po przeszkoleniu wychodziły na ulice z puszkami, udając wolontariuszy. Ich zadaniem było wzbudzanie litości i unikanie trudnych pytań.
Podczas przeszukań policja znalazła też substancje psychotropowe oraz zabezpieczyła mienie o wartości ponad 2 mln złotych, w tym luksusowe samochody.
Podejrzanym grozi do 12 lat więzienia.

Plaga fałszywych zbiórek w Polsce
To nie jest jedyna tego typu sprawa. W dobie crowfoundingu fałszywych zbiórek jest znacznie więcej. Oszuści wykorzystają każda okazję, by się wzbogacić – nawet wojnę czy powódź.
Oszuści chętnie korzystają z gotowych schematów: emocjonalnych apeli, zdjęć dzieci, wychudzonych zwierząt, nagłych próśb o pomoc "na już", bo “za chwilę będzie za późno”.
Czasem podszywają się pod znane organizacje, zakładają konta na portalach typu zrzutka.pl, a czasami zbierają pieniądze na ulicy do puszek. Zdarza się, że sami udają chorych – tak było w przypadku np. 38-latki z Wolsztyna, która zbierała w internecie pieniądze na leczenie glejaka mózgu, którego nie miała.
Niektóre zbiórki wyglądają bardzo profesjonalnie – z logo, historią i zdjęciami "podopiecznego”, a nawet fakturami za rzekome leczenie. To tylko pokazuje, że zanim wpłacimy pieniądze na jakąkolwiek zbiórkę, powinniśmy ją dokładnie sprawdzić. Czytaj także: Tomasz Jakubiak uzbierał miliony ze zbiórek. To teraz stanie się z pieniędzmi

Jak zweryfikować zbiórkę?
Pomaganie jest piękne, ale tylko, kiedy robimy to ostrożnie i z głową. Oto kilka kroków, które warto wykonać, zanim wyjmiemy pieniądze z portfela albo zrobimy przelew:
1. Sprawdzenie organizatora – każda zbiórka powinna zawierać imię, nazwisko lub nazwę fundacji, dane kontaktowe i numer KRS.
2. Sprawdzenie rejestrów zbiórek – legalne zbiórki publiczne można znaleźć na rządowej stronie zbiorki.gov.pl.
3. Zwrócenie uwagi na opis – jeśli jest ogólnikowy, pełen emocji, ale bez konkretnych danych, zbiórka może być fałszywa.
4. Sprawdzenie zdjęć – skorzystaj z wyszukiwarki obrazów, aby sprawdzić, czy fotografie nie były wcześniej używane w innych zbiórkach albo pobrane z sieci.
5. Sprawdzenie platformy – wybieraj tylko znane serwisy crowdfundingowe, które oferują mechanizmy weryfikacji tożsamości i transparentność działań. Pamiętaj jednak, że nie biorą one odpowiedzialności w razie fałszywych zbiórek.
6. Wpłata na prywatne konto? Czerwona lampka – przelewy na konta prywatne, bez powiązania z fundacją, są częstym sygnałem oszustwa.
7. Ocenienie aktywności zbiórki – uczciwe zbiórki są na bieżąco aktualizowane, zawierają rozliczenia (paragony, faktury, wyniki badań, zdjęcia).
Jeżeli podejrzewasz, że zbiórka jest fałszywa, zgłoś sprawę policji. Jeśli tak nie jest i organizatorzy są uczciwi, nie będą mieli problemów z udowodnieniem, że zbierają na szczytny cel, ale jeśli oszukują – ochronisz innych, a także naprawdę potrzebujących chorych, którzy na takich sytuacjach tracą najbardziej.



































