Zapomniany składnik z PRL-u przypominający krewetki. Idealny i zdrowy nada się do farszu do świątecznych pierogów
Współczesne stoły wigilijne zazwyczaj uginają się pod ciężarem tradycyjnych potraw, w których królują kapusta z grzybami, karp oraz barszcz. Czasami jednak warto sięgnąć do kulinarnej historii i odświeżyć przepisy, które ratowały domowe budżety w czasach niedoboru. Istnieje składnik, który dekady temu uchodził za namiastkę luksusu, a dziś wraca do łask nie tylko ze względu na walory smakowe, ale przede wszystkim z uwagi na niezwykłe właściwości zdrowotne potwierdzone przez naukę.
Kulinarny symbol minionej epoki
Przez wiele lat produkt ten funkcjonował w świadomości Polaków głównie jako wspomnienie zamknięte w puszce, kojarzące się nierozerwalnie z czasami Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. W okresach, gdy sklepowe półki świeciły pustkami, a zdobycie szynki graniczyło z cudem, ten mikroskopijny skorupiak stawał się wybawieniem dla gospodyń domowych. W Polsce Ludowej był on powszechnie traktowany jako zastępczy produkt mięsny, który z powodzeniem serwowano podczas rodzinnych uroczystości oraz świąt, próbując dodać posiłkom odrobinę wykwintności.
Kryl, bo o nim mowa, to niewielkie stworzenie żyjące w lodowatych wodach, głównie w rejonach Antarktydy, gdzie występuje w tak ogromnych ilościach, że stanowi podstawę diety wielorybów i fok. Choć z biegiem lat zniknął z codziennego jadłospisu, ustępując miejsca łatwiej dostępnym gatunkom mięsa i ryb, obecnie wraca w nowym świetle. Przestaje być postrzegany jako produkt gorszej kategorii czy relikt przeszłości, a zaczyna być doceniany jako ciekawa alternatywa kulinarna o zaskakującym potencjale, której składom zaczęli baczniej przyglądać się naukowcy.
Nowe oblicze świątecznego farszu
Tradycja nakazuje, by pierogi wypełniać kapustą z grzybami, twarogiem lub mięsem, jednak kryl doskonale wpisuje się w ten repertuar jako delikatny, morski akcent przełamujący rutynę. Jego przygotowanie jest stosunkowo proste, a sam produkt, choć obecnie dostępny głównie w formie mrożonej, nie wymaga od gotującego zaawansowanych umiejętności kulinarnych. Po ugotowaniu i odpowiednim rozdrobnieniu skorupiaka można połączyć z aromatycznymi dodatkami takimi jak czosnek, koperek czy podsmażona cebulka, uzyskując masę gotową do nadziewania ciasta.
Zastosowanie tego skorupiaka w kuchni wykracza jednak daleko poza same pierogi, ponieważ świetnie sprawdza się on również w krokietach, wigilijnych uszkach czy jako baza do past kanapkowych. W sałatkach może z powodzeniem zastąpić popularnego tuńczyka lub droższe krewetki, nadając potrawie subtelny smak morza, który jest lżejszy niż typowe farsze mięsne, a zarazem bardziej wyrazisty niż nadzienia czysto warzywne. Dzięki temu dania zyskują unikalny charakter, który może zaskoczyć gości przyzwyczajonych do standardowego menu.
Zdrowie płynące z zimnych wód
Renesans popularności kryla to w dużej mierze zasługa współczesnych badań, które obaliły mit o jego niskiej wartości i potwierdziły liczne korzyści zdrowotne płynące z jego spożywania. Chińscy naukowcy wykazali, że ten niepozorny skorupiak posiada silne właściwości antyoksydacyjne i neuroprotekcyjne, a także może aktywnie wspierać regulację metabolizmu glukozy oraz lipidów w organizmie. Jest on cennym źródłem białka niezbędnego do budowy i regeneracji mięśni, a także zdrowych tłuszczów, które są kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania człowieka.
Największym skarbem ukrytym w mięsie kryla są tak zwane fosfolipidy, czyli specyficzny rodzaj tłuszczów, które pełnią rolę doskonałego transportera dla kwasów omega-3. Dzięki takiej budowie chemicznej organizm przyswaja te cenne składniki znacznie łatwiej niż z wielu innych produktów spożywczych dostępnych na rynku. Regularne dostarczanie kwasów omega-3 wspiera pracę serca, mózgu i układu nerwowego, pomaga zmniejszać stany zapalne, a także może korzystnie wpływać na pamięć oraz zdolność koncentracji, co czyni kryla prawdziwym superfood.