Ministerstwo Zdrowia skontroluje porodówki. To pokłosie śmierci kobiety po cesarce
Śmierć 41-letniej pacjentki po planowym cesarskim cięciu, do której doszło w maju w prywatnym szpitalu w Bielsku-Białej, wywołała burzliwą debatę o bezpieczeństwie kobiet rodzących w Polsce. Sprawą zajmuje się prokuratura, oddział został zamknięty, a Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało kontrole wszystkich oddziałów ginekologiczno-położniczych w kraju. Decyzja zapadła po ostatnim posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia.
- Śmierć pacjentki po cesarce ujawniła znaczne zaniedbania
- Posłowie pytają o brak natychmiastowej reakcji
- Resort zdrowia zapowiada kontrole porodówek w całym kraju
Śmierć pacjentki po cesarce ujawniła znaczne zaniedbania
Do tragicznych wydarzeń doszło w maju br. w prywatnym Centrum Medycznym Esculap w Bielsku-Białej. 41-letnia kobieta została przyjęta na oddział położniczy na planowe cesarskie cięcie. Sam zabieg przebiegł bez powikłań, jednak około dwóch godzin później u pacjentki pojawiły się niepokojące objawy, które mogły świadczyć o ciężkich powikłaniach pooperacyjnych.
Jak wynika z ustaleń prokuratury, w tym czasie na oddziale nie było ani jednego lekarza ginekologa, choć przepisy i rekomendacje jasno wymagają obecności specjalisty po cesarskim cięciu. Konieczną relaparotomię wykonano dopiero po kilku godzinach. Stan pacjentki się nie poprawił. Kobietę przetransportowano do szpitala o wyższym stopniu referencyjności w Cieszynie, gdzie trafiła w stanie krytycznym i zmarła.
Sprawą od kilku miesięcy zajmuje się prokuratura. W listopadzie zarzuty usłyszeli dwaj lekarze – ginekolog i anestezjolog – oraz dwie pielęgniarki. Lekarzom i jednej z pielęgniarek zawieszono prawo wykonywania zawodu. Kontrola przeprowadzona przez służby wojewody wykazała szereg nieprawidłowości, w tym pozostawianie pacjentek po cesarskim cięciu bez opieki ginekologicznej oraz zatrudnianie osoby bez aktualnego prawa wykonywania zawodu. Ponieważ placówka nie wdrożyła zaleceń pokontrolnych, w grudniu wojewoda wykreślił ją z rejestru podmiotów leczniczych. Wcześniej kontrakt z placówką zerwał Narodowy Fundusz Zdrowia.
Przeczytaj też: Poród na SOR-ze? "To się skończy sekcją zwłok”. Lekarz tłumaczy, dlaczego się na to nie zgadza

Posłowie pytają o brak natychmiastowej reakcji
Tragedia z Bielska-Białej była jednym z głównych tematów ostatniego posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia. Posłowie pytali, dlaczego Narodowy Fundusz Zdrowia nie wszczął kontroli bezpośrednio po zdarzeniu, mimo że od śmierci pacjentki minęło już ponad pół roku. Zwracano uwagę, że NFZ dysponuje szerokimi narzędziami kontrolnymi, a mimo to prowadzone postępowanie ma zakończyć się dopiero w 2026 roku.
O działania wykraczające poza jedną placówkę apelowała posłanka Partii Razem Marcelina Zawisza:
„Tego życia już nie uratujemy, ale pozostaje pytanie do Ministerstwa Zdrowia, jakie kroki zamierza podjąć w związku z haniebnymi zaniedbaniami, do których doszło w szpitalu w Bielsku-Białej” – mówiła.
Podkreślała, że w tym przypadku oszczędności były ważniejsze niż życie i zdrowie kobiet.
Resort zdrowia zapowiada kontrole porodówek w całym kraju
Na pytania posłów odpowiadał obecny na posiedzeniu wiceminister zdrowia Tomasz Maciejewski. Zapowiedział zlecenie wojewodom kontroli wszystkich oddziałów ginekologiczno-położniczych, ze szczególnym uwzględnieniem porodówek realizujących niewielką liczbę porodów rocznie:
„W tej chwili zlecamy wojewodom i stosownym służbom kontrolę wszystkich oddziałów położniczo-ginekologicznych. Szczególna uwaga ma zostać zwrócona na te oddziały, które realizują niewielką liczbę świadczeń” – zapowiedział podczas Komisji Zdrowia.
Wiceminister zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich 30 lat liczba zgonów kobiet w ciąży i podczas porodu w Polsce spadła o około 90 proc., co – jak podkreślał – jest dużym osiągnięciem systemowym. Jednocześnie wskazał, że według rekomendacji WHO i Międzynarodowej Federacji Ginekologii i Położnictwa oddziały przyjmujące mniej niż 1000 porodów rocznie mogą stanowić większe zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentek z uwagi na mniejsze doświadczenie personelu.
Maciejewski zapewnił również, że w resorcie trwają prace nad Krajowym Planem Transformacji, Wojewódzkimi Planami Transformacji oraz mapami potrzeb zdrowotnych. Mają one uwzględniać m.in. zasadę, że dojazd do miejsca porodu nie powinien przekraczać 60 minut, a trójstopniowy system opieki położniczej ma pozostać podstawą organizacji świadczeń.
Źródła:
https://www.tvn24.pl
https://www.sejm.gov.pl
https://www.gov.pl/web/zdrowie