Nie żyje zdobywca pięciu Oscarów. Greg Cannom, wielokrotnie nagradzany amerykański charakteryzator, zmarł w wieku 73 lat. W ostatnich latach zmagał się z poważnymi schorzeniami.
Kolejna tragedia z udziałem dziecka wstrząsnęła Polską. W piątek 9 maja 3-letka trafiła do szpitala w Słupsku z licznymi poparzeniami na ciele. Dziewczynki niestety nie udało się uratować. Policja poinformowała, że zatrzymano jej rodziców. Kulisy tej sprawy są zatrważające. Jak doszło do dramatu?
7 maja 2025 roku na zawsze zapisze się na kartach historii. Tego dnia, na Kampusie Głównym Uniwersytetu Warszawskiego doszło do porażającego zdarzenia. 22-letni mężczyzna zaatakował siekierą 53-letnią kobietę, pracownicę Uniwersytetu, która zginęła na miejscu. Jej ciało zostało bardzo brutalnie potraktowane przez sprawcę. W obliczu krwawych szczegółów, które wychodzą na światło dzienne, wiele osób zastanawia się, czy mężczyzna, który jest odpowiedzialny za tę straszliwą zbrodnię, był poczytalny. Co tak naprawdę o nim wiadomo?
W jednym z mieszkań w Zduńskiej Woli dokonano wstrząsającego odkrycia. Znaleziono ciało małego chłopca. Policja zatrzymała matkę dziecka i jej partnera. Mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwa. W opinii śledczych dziecko zmarło na skutek obrażeń odniesionych w wyniku przemocy.
Rodzina zmarłego Tomasza Jakubiaka właśnie ogłosiła datę pogrzebu. To jednak nie termin ceremonii wzbudził największe emocje. Bliscy kucharza wystosowali nietypową prośbę do fanów i uczestników uroczystości — takiej wiadomości nikt się nie spodziewał. Czego dokładnie dotyczy apel? Szczegóły mogą zaskoczyć.
Do wstrząsającego odkrycia doszło w Ustce. Przypadkowy przechodzień w rzece zauważył walizkę. Wewnątrz znajdowały się ludzkie szczątki. Na miejscu zdarzenia pracuje policja pod nadzorem prokuratora. Śledczy poszukują każdej osoby, która mogłaby coś wiedzieć na temat tego, co się stało.
Decyzją rektora Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Alojzego Nowaka, 8 maja będzie Dniem Żałoby na Uniwersytecie. Społeczność akademicka potrzebuje czasu, by otrząsnąć się po zabójstwie, którego wczoraj wieczorem na terenie kampusu dokonał 22-letni student. W ataku zginęła 53-letnia pracownica uczelni.
Do ogromnej tragedii doszło podczas wycieczki harcerek. Dziewczynki miały przepłynąć Jeziorem Gardno z Gardny Wielkiej do Rowów, aby za mierzeją zobaczyć morze. Do dwóch łodzi, które mogły pomieścić tylko 22 osoby, wsiadło ponad 45 osób, w tym 36 dziewcząt ze 115 Łódzkiej Drużyny Harcerskiej.
Śmierć Tomasza Jakubiaka była dla wszystkich ogromnym ciosem. Kucharz walczył do samego końca, jednak choroba nowotworowa okazała się zbyt silna. Atakowała coraz więcej organów, a szanse na wyleczenie były wręcz minimalne. Teraz pojawił się kolejny problem. Rodzina w rozpaczy musi działać błyskawicznie.
Pod koniec kwietnia prezydent Andrzej Duda ogłosił żałobę narodową po śmierci papieża Franciszka. Niedawno odeszła kolejna ceniona osoba, w dodatku w dramatycznych okolicznościach. W związku z tym ogłoszono kolejną żałobę – tym razem lokalną, choć z tą tragedią utożsamiają się tysiące medyków w całej Polsce.
W środę 30 kwietnia 2025 r. policja znalazła ciało Sławomira Wałęsy w jego toruńskim mieszkaniu. Nie znamy jeszcze jego dokładnej daty śmierci. 53-letni syn byłego prezydenta żył samotnie i od lat zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Mimo usilnych prób rodziny nie udało się mu pomóc.
Po wielu latach badań międzynarodowy zespół specjalistów nauk medycznych doszedł do zaskakujących wniosków. Prosty test, który nie wymaga użycia żadnych specjalistycznych narzędzi, w kilka sekund pozwala przewidzieć ryzyko zgonu pacjenta w ciągu najbliższych 10 lat.Wnioski z badań opublikowanych w magazynie „British Journal of Sports Medicine” są jednoznaczne: istnieje związek między zdolnością do utrzymania równowagi na jednej nodze przez 10 sekund a ogólnym ryzykiem zgonu. Ten prosty test dostarcza ważnych informacji o zdrowiu, niezależnie od wieku, płci i innych danych medycznych. Autorzy badania sugerują, że warto rozważyć włączenie go do standardowych badań lekarskich osób w średnim i starszym wieku.
W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie doszło do niewyobrażalnej tragedii. 47-letni uznany ortopeda zginął z rąk swojego byłego pacjenta. 35-latek wkroczył do gabinetu, gdy ten przyjmował pacjenta. Zadał mu kilka głębokich ciosów nożem. Życia mężczyzny nie udało się uratować. - Nienawiść, która go zabiła była zbyt silna. To, co się wydarzyło, trzeba rozpatrywać w kategorii aktu terrorystycznego – mówi Onetowi Maria Włodkowska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego.
Australijska pielęgniarka, Bronnie Ware, która przez osiem lat opiekowała się pacjentami tuż przed śmiercią, uważa że to właśnie oni byli jej najważniejszymi nauczycielami. Umierający ludzie pokazali jej, co w życiu jest najważniejsze, i czego u jego schyłku żałuje się najbardziej. Teraz dzieli się tą wiedzą z innymi ludźmi.„Czego najbardziej żałują umierający” to książka autorstwa Bronnie Ware, która opowiada o doświadczeniach pielęgniarki pracującej w opiece paliatywnej i ważnych wnioskach, które wyciągnęła z tego doświadczenia. W Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Czarna Owca.
Riccardo Galeazzi-Lisi, osobisty lekarz papieża Piusa XII, zapisał się w historii Watykanu nie jako przykład wzorowego oddania, a wręcz przeciwnie - jako sprawca jednego z największych skandali związanych z papiestwem XX wieku. Gdy w 1958 roku Pius XII umierał w Castel Gandolfo, ten postanowił zrobić z tego tragicznego momentu widowisko i jeszcze na tym zarobić.
Nagła śmierć papieża Franciszka w Poniedziałek Wielkanocny wstrząsnęła całym światem. Choć jego odejście było niespodziewane, Ojciec Święty od dłuższego czasu miał poważne problemy ze zdrowiem. Kilka ostatnich tygodni spędził pod opieką lekarzy, walcząc z zapaleniem płuc i niewydolnością nerek. Ostatecznie do jego zgonu doprowadził udar mózgu. Tuż przed śmiercią Franciszek wyznał swojemu osobistemu lekarzowi, czego żałował.
Trwa pogrzeb papieża Franciszka. Zgromadzony na placu tłum śledzi każdy ruch pochodu. To już ostatnie chwile, kiedy można zobaczyć trumnę z ciałem Ojca Świętego. Jeden szczegół zwraca uwagę. To naprawdę takie ważne?
Wstrząsająca śmierć papieża Franciszka zaledwie kilka dni temu obiegła świat. Po walce z chorobą, Ojciec Święty czuł się dobrze, nawet zdecydował się na wystąpienie publiczne podczas świąt Wielkanocnych. Nie wiedział wówczas, że to jego ostatnie spotkanie z wiernymi. Śmierć nastąpiła o 7:35 w Poniedziałek Wielkanocny.
Kto zostanie nowym papieżem? To pytanie zadają sobie miliony osób. I choć media rozpisują się o pewnych faworytach w wyścigu o Stolicę Apostolską, Watykan milczy. Wymienia się kardynałów z Afryki i Azji. Wiadomo jednak, że nowy papież nie musi być księdzem. Tak naprawdę mógłby nim zostać prawie każdy Polak. Są tylko dwa warunki, które trzeba spełnić.
Papież odszedł w Wielki Poniedziałek o 7:35. Ta wieść szybko obiegła cały świat, a wierzący zalali się łzami. Niedługo później ciało Ojca Świętego zostało wystawione na widok publiczny, aby wszyscy mogli pożegnać się z jego posługą. Wielu zachodzi jednak w głowę, jak udało się utrzymać ciało w tak dobrym stanie przez tyle dni? Oto odpowiedź!
Z najnowszych doniesień wynika, że papież Franciszek miał być świadomy zbliżającej się śmierci w ostatnich dniach swojego życia. Na jaw wyszło wiele nowych faktów, które rzucają nowe światło na zgon głowy Kościoła.
Wzruszający gest papieża Franciszka ujrzał światło dzienne dopiero po jego śmierci. Okazało się, że tuż przed śmiercią Ojciec Święty przekazał wszystkie swoje pieniądze potrzebującym. Do kogo trafiły papieskie oszczędności i o jakiej kwocie mowa? Zostańcie z nami.
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę (23 kwietnia) po południu w miejscowości Krasne-Lasocice koło Limanowej. W dziesięcioletniego chłopca, który wracał poboczem ze szkoły, uderzyło rozpędzone auto. Dziecko zginęło na miejscu. Kierowca samochodu został zatrzymany.
W Watykanie tysiące wiernych ustawia się w gigantycznych kolejkach, by pożegnać papieża Franciszka. Trumna z jego ciałem została wystawiona w Bazylice św. Piotra. Ze względu na ogromne zainteresowanie przedłużono nawet godziny otwarcia świątyni, by każdy mógł oddać ostatni hołd Ojcu Świętemu.
W środę rano procesja duchownych i wiernych odprowadziła trumnę papieża Franciszka z Kaplicy św. Marty do Bazyliki św. Piotra. Aż do piątkowego wieczora wierni będą mogli oddawać hołd zmarłemu w świątyni, gdzie na widok publiczny wystawione jest jego ciało. Niestety nie wszyscy zachowują się tam z należytym Ojcu Świętemu szacunkiem.
Udar można przewidzieć, jednak warto wiedzieć, na jakich sygnałach należy się skupić. Jest kilka rzeczy, które zwiastują nadejście najgorszego. Od tej chwili masz zaledwie 5 minut, żeby zareagować. Być może właśnie tak czuł się papież Franciszek tuż przed śmiercią?
W sobotę 26 kwietnia w Watykanie odbędzie się pogrzeb papieża Franciszka. Od dziś do piątku wierni będą mieli szansę oddać hołd Ojcu Świętemu w Bazylice św. Piotra, gdzie dziś trafiła jego trumna. Ciało papieża będzie wystawione na widok publiczny przez trzy dni.Włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przewiduje, że na pogrzeb Ojca Świętego może przybyć nawet 200 tys. żałobników. Już dziś tłum wypełniał pl. św. Piotra, by towarzyszyć papieżowi w drodze z Kaplicy św. Marty do Bazyliki św. Piotra.
Mimo poważnych problemów zdrowotnych i wyraźnych ostrzeżeń lekarzy, papież Franciszek postanowił do końca kroczyć własną drogą. Według najnowszych doniesień duchowny nie podporządkował się medycznym zaleceniom i podjął szereg decyzji, które mogły mieć wpływ na jego zdrowie. Co tak naprawdę działo się za murami Watykanu kilka dni przed śmiercią Ojca Świętego?