Pielęgniarki, fizjoterapeuci i Real Madryt. Dlaczego warto studiować z LUX MED?

LUX MED od tego roku otwiera własną uczelnię medyczną. Na początek stawia na tych, których brakuje w polskim systemie: fizjoterapeutów i pielęgniarki. Ale to dopiero pierwszy krok. O tym, jakie jeszcze kierunki mogą pojawić się w przyszłości i jak Wyższa Szkoła Nauk Medycznych chce kształtować rynek kadr medycznych oraz dlaczego w kształceniu kadr medycznych współpraca m.in. z olimpijczykami może być wabikiem dla kandydatów na medyków, z Anną Rulkiewicz, prezeską Grupy LUX MED rozmawialiśmy podczas XXIV Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Nowa szkoła, nowe perspektywy
Pacjenci.pl: Jako Grupa LUX MED jesteście twórcą nowej szkoły, która pojawia się na mapie uczelni medycznych, czyli Wyższej Szkoły Nauk Medycznych. Jaka idea stoi za powstaniem takiej uczelni?
Anna Rulkiewicz, LUX MED: Jesteśmy dziś największą prywatną firmą medyczną w Polsce i naturalnym elementem naszej odpowiedzialności biznesowej jest nie tylko leczenie pacjentów, ale także rozwój kadr medycznych. Przy wielkości, jaką dzisiaj reprezentuje nasza firma, dla nas było to oczywiste, że musimy otworzyć naszą własną szkołę, Wyższą Szkołę Nauk Medycznych. W tym roku otworzyliśmy dwa kierunki, fizjoterapię oraz pielęgniarstwo. I to na pewno nie jest kropka nad i. Chcemy kształcić kadry, bo się rozwijamy, ale też chcemy w ten sposób wspierać cały system ochrony zdrowia.
Patrząc na kierunki, które otworzyliście, zastanawiam się, czy to jest odpowiedź na najbardziej palące potrzeby polskiego systemu ochrony zdrowia, czyli starzejące się społeczeństwo i niedobory kadry medycznej?
A.R.: Jeżeli chodzi o zawody medyczne, to praktycznie wszędzie widać pewne braki. System ochrony zdrowia idzie w tym kierunku, żeby dużo innych zawodów medycznych, nie tylko lekarskich, wspierało go. Zdecydowaliśmy się na fizjoterapię, bo jest to kierunek, który ewidentnie związany jest ze starzejącym się społeczeństwem. Poza tym patrząc na choroby osób pracujących, to najwięcej jest tych, związanych z układem mięśniowo-szkieletowym. Fizjoterapeuci i pielęgniarki mają najwięcej pracy z osobami pracującymi. I to są dwa pierwsze kierunki, na które jesteśmy dzisiaj gotowi. Będziemy jednak myśleli o innych kierunkach. Na przykład dzisiaj w Polsce w ogóle nie ma higienistek stomatologicznych. To jest następne nasze wyzwanie i myślę, że w przyszłym roku będzie już również ten kierunek będzie otwarty.
Kształcenie dla praktyków, ale Real Madryt może wabić
Kształcicie Państwo również specjalistów w dziedzinie ochrony zdrowia. Jacy to będą specjaliści?
A.R.: Zależy nam, żeby kształcić osoby, które rozumieją zarządzanie w ochronie zdrowia. Nasza uczelnia różni się od innych uczelni tym, że szkolić będą praktycy. Uczelnię otworzyła firma, która ma samych praktyków, ponad 300 różnych przychodni, 16 własnych szpitali, czyli dużą własną infrastrukturę. Jeżeli chodzi o system ochrony zdrowia i zarządzanie nim, to mamy w tym doświadczenie, bo opiekujemy się ogromną rzeszą pacjentów, którzy trafiają do naszego systemu. To jest kilka milionów polskich pacjentów. W tej chwili mówimy o kierunkach studiów podyplomowych, czyli Nowoczesnym zarządzaniu w ochronie zdrowia oraz o Zarządzaniu jakością w ochronie zdrowia. Trzecim kierunkiem jest Fizjoterapia w sporcie zawodowym i amatorskim.
Jakie wartości chcecie Państwo wnieść właśnie w tej sportowej dziedzinie?
A.R.: Jesteśmy od wielu lat głównym partnerem medycznym Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Komitetu Paralimpijskiego, więc wartości olimpijskie mamy we krwi. Z jednej strony mamy to doświadczenie, będąc partnerem obydwu organizacji, ale też będąc partnerem na przykład piłki ręcznej czy lekkoatletyki, gdzie jesteśmy bardzo blisko sportu zawodowego. Jako Grupa LUX MED patrzymy na to, by ludzie żyli dłużej w zdrowiu. Ale by tak się stało, to mówimy o profilaktyce, której częścią jest ruch. Chcemy krzewić ideę aktywności, która przedłuża nasze życie, bo nie sztuką żyć długo w chorobie, tylko sztuką żyć długo, ale w zdrowiu. To jest też lepsze i tańsze dla systemu.
Bardzo mi się podoba ta idea. Chciałam zapytać o współpracę z siostrzaną firmą hiszpańską Sanitas. Na czym będzie polegać ta współpraca?
A.R.: Jesteśmy częścią dużej, globalnej firmy medyczno-ubezpieczeniowej Bupa, która ma wiele oddziałów, m.in. swoje centra w Londynie i w Hiszpanii. Nasi studenci będą mogli korzystać z praktyk w ośrodkach hiszpańskich. Hiszpania słynie bowiem z dużej liczby wielkich szpitali wieloprofilowych. Poza tym Sanitas jest świetnym przykładem, bo są partnerem Realu Madryt, co jest bardzo ciekawe, jeżeli chodzi o tą sportową fizjoterapię.


Inwestycja w przyszłość
Państwo w Wyższej Szkole Nauk Medycznych będziecie kształcić ekspertów, którzy będą u Państwa pracować i będą zasilać te kadry medyczne. Jako bardzo duża grupa medyczna, posiadająca wiele szpitali, kształcąca w nowoczesny sposób, czerpiąc doświadczenia od zagranicznych partnerów, będziecie mogli wpływać na jakość pracy w polskich szpitalach. Co chcielibyście do nich wnieść, by poprawić jakość opieki nad pacjentami?
A.R.: Myślę, że będziemy dzielić się wiedzą przede wszystkim w obszarze nowoczesnego zarządzania oraz innowacji w systemie ochrony zdrowia. Prywatne podmioty zawsze wprowadzają rozwiązania nowatorskie, a w naszym przypadku szczególnie istotne jest praktyczne podejście do zawodu – takie, w którym pacjent znajduje się w centrum całego procesu leczenia i czuje satysfakcję z opieki. Nasze działania koncentrują się wokół pacjenta, który w naszym systemie nie jest traktowany jak przedmiot, lecz jak podmiot. Uważam, że w tym zakresie mamy wiele do zaoferowania. Prowadzimy m.in. badania nad satysfakcją pacjentów z opieki – czego sektor publiczny zwykle nie robi. Jednocześnie sami również uczymy się od szpitali publicznych, bo polskie uczelnie dysponują świetną kadrą i ogromnym dorobkiem. Dlatego cieszę się, że powstają nowe ośrodki kształcenia – a nasza uczelnia, jako pierwsza w Polsce stworzona przez prywatną firmę, lidera ochrony zdrowia, jest dobrym przykładem tej zmiany. Spotykamy się z dużym zainteresowaniem ze strony środowiska akademickiego, również uczelni publicznych, które z zaciekawieniem obserwują nasze działania. Mamy własną kadrę naukową i praktyków, którzy będą prowadzić zajęcia. Jestem przekonany, że będzie to inspirujące doświadczenie dla całego rynku ochrony zdrowia.
Specjaliści WSNM zasilą sektor publiczny
Czy przewidujecie Państwo współpracę z uczelniami na przykład państwowymi albo z państwowymi szpitalami? Ilu specjalistów rocznie będziecie kształcić?
A.R.: W tym roku na fizjoterapii mamy 70 osób i ok. 100 na pielęgniarstwie. Będziemy również kształcić dla systemu publicznego. Do tej pory współpracowaliśmy – prowadziliśmy praktyki dla studentów uczelni publicznych. Tylko w ubiegłym roku przez naszą infrastrukturę przewinęło się ponad tysiąca studentów z różnych uniwersytetów i wyższych szkół medycznych. Prowadzimy również szkolenia rezydentów – mamy ich naprawdę wielu, na różnych kierunkach, a także realizujemy specjalizacje. W tym zakresie LUX MED nadal współpracuje. Natomiast nowo powstała uczelnia to przede wszystkim projekt ukierunkowany na kształcenie kadr zarówno dla nas, jak i dla całego systemu ochrony zdrowia.
Czy w perspektywie lat będziecie Państwo uruchamiać kolejne kierunki?
A.R.: Już w kolejnym roku myślimy o kierunku dla higienistek, myślimy o technikach, myślimy o ratownictwie medycznym. Miejmy nadzieję, że kiedyś w przyszłości będzie również kierunek lekarski, czego sobie i polskim studentom życzymy.
Czego potrzebujecie, by uruchomić kierunek lekarski?
A. R. Potrzebujemy spełnienia wielu wymogów, ale też chcemy się po prostu dobrze przygotować. Nie wyobrażam sobie jednak, żebyśmy nie zwieńczyli naszej pracy dydaktycznej otwarciem kierunku lekarskiego. Ale to dłuższa perspektywa.





































