Wzywali lekarza, a przyjeżdżał znachor bez uprawnień? Teraz usłyszy zarzuty
Zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa przedstawiła prokuratura lekarzowi, który zdaniem śledczych zlecał wizyty domowe u pacjentów podstawionej osobie. Do chorych jeździł ktoś zupełnie bez uprawnień. Za takie oszustwo lekarzowi grozi do 8 lat więzienia.
Miał chodzić na wizyty domowe
W maju przedstawiciel jednej z przychodni poinformował policję, że pacjenci zgłaszają w przychodni sytuacje, które nie powinny mieć miejsca. Mianowicie - że na umówionych wizytach domowych pojawia się osoba podstawiona przez lekarza, a nie on sam. W dodatku jest to osoba bez stosowanych uprawnień.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prok. Grażyna Wawryniuk poinformowała, że lekarzowi postawiono dwa zarzuty - oszustwa na szkodę podmiotu medycznego oraz przestępstwa usiłowania oszustwa. Lekarz został zatrzymany 27 maja. Odmówił złożenia wyjaśnień, w tym udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do popełnienia zarzuconych mu czynów.
Dokonał oszustwa na ponad 9 tys. zł
Śledczy ustalili, że tylko w miesiącu kwietniu 2024 lekarz wystawił do płatności dokumenty potwierdzające wykonanie 46 wizyt domowych. W rzeczywistości nie pojawił się na ani jednej z nich, zamiast niego przyszła osoba, która lekarzem nie była.
Prokuratura ustaliła, że w ten sposób przychodnia wypłaciła mu 9 tys. złotych, mimo że nie wywiązał się z umowy. W maju lekarz wystawił dokumenty potwierdzające odbycie 3 wizyt, na kwotę 800 zł, ale do wypłaty nie doszło ze względu na ujawnienie procederu.
Lekarzowi grozi więzienie
Zarzucone podejrzanemu przestępstwa zagrożone są karą pozbawienia wolności do 8 lat. Osoba, która przychodziła na wizyty za lekarza zmarła 21 maja.
Zobacz też:
Jak wygląda skóra przed śmiercią? Po tym poznasz, że chory umiera
Często chrapiesz w nocy? Możesz cierpieć na jedną z tych chorób
Te zmiany na skórze mogą sygnalizować nowotwory. Na co zwracać uwagę?