Depresja w ciąży – mało znana twarz depresji. Jak ją rozpoznać?
Depresja poporodowa to jedno z wielu obliczy depresji. Niestety wiele kobiet chorujących na nią nie zgłasza się nawet z tym problemem do lekarza, ani nie jest badana pod tym kątem zarówno w trakcie ciąży, jak i po porodzie. Nieleczona depresja poporodowa jest nierzadko przyczyną wielu tragedii życiowych – tak samo dla kobiet jak i ich dzieci. Jak rozpoznać depresję poporodową? Jak ją leczyć? Artykuł powstał na podstawie rozmowy ze specjalistą, mgr. Anną Tulczyńską, psychologiem i certyfikowaną psychoterapeutką poznawczo-behawioralną.
Depresja poporodowa – co to jest?
W kręgach akademickich depresja poporodowa nie otrzymała jeszcze tyle uwagi co depresja endogenna: „Istnieją też inne określenia depresji, które nie znajdują swoich odpowiedników w profesjonalnych podręcznikach m.in. depresja poporodowa. Jest to obniżenie nastroju u kobiet, które właśnie urodziły dzieci. Często tego typu depresja pojawia się już w czasie ciąży”. - powiedziała mgr Anna Tulczyńska, psycholog i certyfikowana psychoterapeutka poznawczo-behawioralna. Depresja poporodowa, określana również mianem „baby blues”, to choroba dotykająca ok. 10-20% kobiet po porodzie. To zaburzenie nastroju mogące pojawić się jeszcze w ciąży lub po przyjściu dziecka na świat – chorują na nią zarówno mężczyźni, jak i kobiety.
Objawy depresji poporodowej pojawiają się ok. 4-6 tygodni od porodu, choć zdaniem niektórych badaczy depresja może ujawnić się nawet rok po narodzinach dziecka. Objawy te są podobne do zaburzeń powodowanych depresję endogenną. Charakterystycznymi oznaki choroby są:
• niestabilność emocjonalna,
• płaczliwość,
• zmęczenie,
• problemy z opieką nad dzieckiem,
• bezsilność i przekonanie o niskiej atrakcyjności,
• napady paniki i wysoki poziom lęku,
• nadmierna troska o dziecko,
• obawy hipochondryczne.
Jednym z pierwszych objawów depresji poporodowej, tak jak depresji endogennej, jest bezsenność: „Najczęściej pojawiają się problemy ze snem. Osoby chore na depresję albo za długo śpią i trudno im się obudzić, bo nie mają siły wstać, albo wybudzają się zbyt wcześnie. W związku z tym poczucie zmęczenia się nakręca i chory jest w jeszcze gorszej kondycji psychicznej”. - powiedziała mgr Anna Tulczyńska, psycholog i certyfikowana psychoterapeutka poznawczo-behawioralna.
Depresja to nie tylko ciągłe uczucie smutku. Alarmujące są także te objawy Depresja czy bunt nastolatka? Psycholog tłumaczy, na co zwrócić uwagęTrudno wskazać konkretną przyczynę depresji poporodowej
Wskazanie jednej przyczyny choroby jest trudne: „ Badania nad depresją pokazują, że przyczyn może być bardzo wiele. Zaliczmy do nich skłonności genetyczne. Badania nad bliźniakami pokazują, że jeśli jedno z nich choruje, jest to sygnałem, że ryzyko rozwoju choroby u drugiego jest dużo większe. W naszym mózgu może brakować substancji, które powodują, że odczuwamy szczęście. Niedobory dopaminy, serotoniny, czy noradrenaliny sprawiają, że pomimo miłych rzeczy, które się dzieją, nasz mózg nie dostaje sygnału i nie odczuwamy radości”. - powiedziała mgr Anna Tulczyńska, psycholog i certyfikowana psychoterapeutka poznawczo-behawioralna.
Czynnikami ryzyka depresji poporodowej są także:
• wcześniejsze chorowanie na depresję,
• występowanie tego rodzaju zaburzeń wśród innych członków rodziny,
• brak wsparcia ze strony partnera i bliskich,
• stres w trakcie ciąży i podczas porodu,
• kłótnie małżeńskie i brak satysfakcji ze związku,
• niechciana lub nieplanowana ciąża,
• ciężki poród.
Jak odróżnić depresję poporodową od chwilowego kryzysu?
Różnego rodzaju kryzysy lub chwilowe spadki samopoczucia nie zawsze muszą oznaczać, że dana osoba choruje na depresję poporodową. Mogą wywołać je różne czynniki, w tym te niezależne od człowieka np. przesilenie jesienne. Spadek nastroju od depresji poporodowej odróżnia czas trwania objawów – gdy występują ponad 2 tygodnie, to są oznaką, że wskazana jest wizyta u specjalisty:
„Warto obserwować, co się z nami dzieje. Jeżeli nasz stan się nie zmienia, nie mamy lepszego okresu i właściwie ciągle jest źle, a nawet coraz gorzej, możemy podejrzewać depresję. W kryteriach diagnostycznych czerwona lampka zapala się już powyżej dwóch tygodni utrzymywania się obniżonego nastroju, braku energii i niemożności odczuwania radości. To już jest sygnał, który może nas skłaniać do zastanowienia się, czy należy zwrócić się o pomoc”. - powiedziała mgr Anna Tulczyńska, psycholog i certyfikowana psychoterapeutka poznawczo-behawioralna.