Nowa generacja terapii w raku płuca. Prof. Nicholas Girard: to jak stosowanie antybiotyków. Dwa są lepsze niż jeden
W leczeniu niedrobnokomórkowego raka płuca do praktyki klinicznej wchodzą terapie oparte na przeciwciałach bispecyficznych, uznawane przez wielu badaczy za obiecujący kierunek w terapii chorych z mutacją EGFR. W rozmowie z naszym portalem prof. Nicholas Girard, światowej klasy onkolog torakalny z Instytutu Curie w Paryżu, podkreśla, że ta nowa generacja leków ma potencjał, by trwale odmienić rokowania części pacjentów. – To pierwsza demonstracja, że terapia bispecyficzna EGFR/MET może być lepsza niż jakiekolwiek wcześniejsze próby łączenia dwóch leków doustnych – mówi.
- Przeciwciała bispecyficzne to przełom w leczeniu raka płuca z mutacją EGFR, ponieważ atakują nowotwór dwutorowo (blokując jednocześnie szlaki EGFR i MET), co utrudnia komórkom rakowym uodpornienie się na leczenie
- Prof. Nicholas Girard porównuje tę strategię do stosowania dwóch antybiotyków naraz – jest ona skuteczniejsza niż dotychczasowe łączenie leków doustnych i pozwala pacjentom uniknąć obciążającej chemioterapii
- Nowa generacja leków daje nadzieję na przekształcenie raka płuca w chorobę przewlekłą, oferując pacjentom w zaawansowanym stadium szansę na wieloletnie przeżycie przy zachowaniu dobrej jakości życia
Jak działają przeciwciała bispecyficzne?
Terapie bispecyficzne stanowią zupełnie nową kategorię leków. Podczas gdy klasyczne przeciwciała oddziałują na jeden cel molekularny, ich bispecyficzne odpowiedniki są w stanie wiązać się z dwoma różnymi receptorami lub ścieżkami sygnałowymi jednocześnie. Dzięki temu możliwe jest równoczesne hamowanie kilku mechanizmów napędzających rozwój nowotworu, co ma szczególne znaczenie w raku płuca z mutacją EGFR. Jak wyjaśnia prof. Girard: – Dzięki przeciwciału bispecyficznemu możemy celować w dwie różne mutacje lub dwie różne ścieżki sygnałowe jednocześnie. I tutaj wiemy, że jest to lepsze niż połączenie dwóch doustnych leków.
Dlaczego nowotwór nie „ucieka” tak łatwo?
W przypadku raka płuca z mutacją EGFR jednym z głównych problemów pozostaje szybkie pojawianie się oporności. Nawet bardzo skuteczny inhibitor trzeciej generacji, z czasem przestaje działać, ponieważ komórki nowotworowe aktywują alternatywne szlaki, najczęściej MET. To tutaj przeciwciała bispecyficzne wykazują przewagę. Leki te jednocześnie i głęboko blokują EGFR oraz MET, utrudniając komórkom nowotworowym „ucieczkę”.
– Nowotwór często próbuje uciekać, aktywując MET. Przy terapii bispecyficznej zapobiegamy aktywacji MET, co oznacza, że przewidujemy mechanizm oporności – potwierdza profesor.
Badanie kliniczne z przeciwciałem bispecyficznym oraz nowszymi kombinacjami potwierdza skuteczność tego podejścia. W badaniach obserwuje się wysoki odsetek odpowiedzi u pacjentów po progresji na wcześniejszych liniach leczenia oraz dłuższy czas kontroli choroby. W wielu przypadkach możliwe staje się nawet uniknięcie chemioterapii, która jak podkreśla ekspert, szczególnie u chorych z mutacją EGFR negatywnie wpływa na jakość życia.
– U pacjentów z mutacją EGFR kluczowe jest unikanie chemioterapii w pierwszej linii, bo to terapia obciążająca, wiążąca się ze zmęczeniem i hospitalizacjami. Terapie celowane, w tym bispecyficzne, pozwalają tego uniknąć – zaznacza.
Skuteczność potwierdzona badaniami
Według prof. Girarda efektywność przeciwciał bispecyficznych nie jest przypadkowa, lecz wynika z ich unikalnej konstrukcji.
– W przeszłości przeprowadzono wiele badań łączących inhibitory EGFR i MET, ale nie uzyskano jednoznacznych pozytywnych wyników. Natomiast przeciwciało bispecyficzne działa bezpośrednio i miejscowo na komórki nowotworowe, głęboko hamując dwa szlaki jednocześnie. To dlatego jest skuteczniejsze niż dwa osobne leki.
Zwraca też uwagę, że działanie to przypomina terapię antybiotykami: kiedy bakterie rozwijają oporność, często skuteczniejsze jest zastosowanie dwóch leków naraz, by uniemożliwić ich dalszy rozwój.
– To dokładnie ten sam koncept – mówi.
Dla kogo są te terapie?
Terapie bispecyficzne są najczęściej stosowane u pacjentów z rakiem płuca w stadium III i IV, często po wyczerpaniu standardowych opcji terapeutycznych. Są to chorzy, którzy w wielu przypadkach w innych realiach nie mieliby już możliwości skorzystania z leczenia ukierunkowanego molekularnie. Udział w badaniach klinicznych daje im realną szansę na poprawę rokowania.
– Pacjenci w fazie 1 są bardzo zmotywowani. Wiedzą, że ich stan będzie ściśle monitorowany, a dostęp do nowego leku to szansa, której wcześniej nie mieli. Około 40% pacjentów w fazie 1 odnosi korzyści – to znakomity wynik na tak zaawansowanym etapie choroby – wyjaśnia ekspert.
Rak płuca jako choroba przewlekła?
Co ważne, prof. Girard podkreśla, że dzięki nowym terapiom, w tym bispecyficznym, zmienia się sposób myślenia o raku płuca. Jeszcze kilkanaście lat temu długoterminowe przeżycia powyżej pięciu lat były rzadkością. Dziś dotyczą one 20–25% chorych, a w wybranych grupach – przede wszystkim z mutacjami EGFR i ALK – rak płuca coraz częściej staje się chorobą przewlekłą.
– U niektórych pacjentów z EGFR lub ALK przeżycie wynosi już więcej niż cztery lata. Gdy prowadzimy takich pacjentów, wiemy, że będziemy z nimi latami – mówi prof. Girard.
Perspektywy i przyszłe kierunki
Nadzieje wiązane z terapiami bispecyficznymi są duże, a ich rozwój dopiero się rozpoczyna. Obecne sukcesy w grupie EGFR/MET mogą stać się podstawą do projektowania podobnych rozwiązań dla innych mutacji w raku płuca oraz innych nowotworów. W ocenie prof. Girarda konieczne będzie jednoczesne usprawnienie diagnostyki molekularnej i zapewnienie dostępu do badań klinicznych.
– Wszyscy powinni współpracować, aby zapewnić szybki dostęp do nowych leków. Udział w badaniach klinicznych nie powinien budzić strachu – są one ściśle monitorowane i zapewniają dostęp do innowacji – podkreśla prof. Girard.
W świetle rosnącej skuteczności leczenia oraz roli terapii celowanych wydaje się, że przeciwciała bispecyficzne mogą w najbliższych latach zająć centralne miejsce w terapii pacjentów z mutacją EGFR. Już dziś stanowią one jedną z najbardziej obiecujących strategii, pozwalając nie tylko lepiej kontrolować chorobę, ale także utrzymać ją pod kontrolą dłużej niż dotychczas. A to – jak zaznacza ekspert – w raku płuca może oznaczać różnicę między leczeniem agresywnej choroby a życiem z nowotworem w formie przewlekłej.